Goście objęli prowadzenie już w 5. minucie, a po raz drugi na kilka minut przed przerwą. - Mieliśmy w tym meczu naprawdę dobre momenty. W pierwszej połowie mieliśmy kilka bardzo dobrych sytuacji, żeby może nie zamknąć meczu, ale podwyższyć wynik. Tego nie zrobiliśmy, a jak traci się bramki w taki juniorski sposób, to trudno myśleć o zwycięstwie - uważa Dariusz Żuraw.
Trenera Górnika po 45 minutach cieszył tylko wynik (1:2). - W pierwszej połowie pod względem taktycznym zagraliśmy bardzo źle. Zostawialiśmy przeciwnikowi dużo miejsca. Zbyt nisko grała nasza „dziesiątka”. Wchodził w linie pomocy, przeciwnik robił przewagę i mimo że po pierwszej połowie przegrywaliśmy, to wynik był dla nas najlepszy - twierdzi Ireneusz Mamrot.
Zaraz po wznowieniu gry po raz drugi do wyrównania doprowadził Egzon Kryeziu. - Druga połowa była zupełnie inna, szybko strzeliliśmy bramkę. Natomiast mam dużo pretensji przy bramce na 2:3. Zbyt łatwo ją straciliśmy. Ale to samo przeciwnik może powiedzieć o bramce 3:3 - dodaje Mamrot.
Niepocieszony z Łęcznej wyjeżdżał szkoleniowiec Podbeskidzia. - Strzeliliśmy trzy bramki zespołowi, który u siebie jest bardzo groźny. Ale kolejny raz mamy tylko jeden punkt i myślę, że na własne życzenie. Wydawało się, że jesteśmy dobrze przygotowani i dobrze nastawieni, a wyszło jak zawsze - przyznaje Żuraw.
Gospodarze cieszą się ze zdobyte punktu, chociaż pod koniec to oni byli bliżsi zgarnięcia całej puli. - Podbeskidzie w pierwszej połowie mogło ułożyć sobie to spotkanie, a po przerwie my zagraliśmy dużo lepiej taktycznie i przede wszystkim lepiej wolicjonalnie. Druga połowa była zdecydowanie lepsza w naszym wykonaniu. Szanujemy zdobyty punkt, ale tak naprawdę w końcówce spotkania to my stworzyliśmy sobie dwie bardzo dobre okazje po stałych fragmentach gry. I mogliśmy przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę - mówi Mamrot.
Szkoleniowiec Górnika docenia klasę rywala, ale myślami jest już przy następnym spotkaniu. - To bardzo ważny punkt zdobyty z silnym przeciwnikiem. Pod względem gry ofensywnej był to zespół, który od kiedy ja pracuję, to w Łęcznej zaprezentował się najlepiej. Swojej drużynie dziękuję za drugą połowę, ale z tyłu głowy muszą już mieć piątkowy mecz ze Skrą - podkreśla Ireneusz Mamrot.
12 maja zielono-czarni zagrają na boisku z walczącą o utrzymanie Skrą Częstochowa.
Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?