Puszcza - Ruch. Prezes Marek Bartoszek: Drużyna będzie chciała pokazać, że w Niepołomicach nie ma na nas mocnych

Tomasz Bochenek
Tomasz Bochenek
Prezes Marek Bartoszek liczy, że Puszcza zrewanżuje się Ruchowi za jesienną porażkę w Chorzowie
Prezes Marek Bartoszek liczy, że Puszcza zrewanżuje się Ruchowi za jesienną porażkę w Chorzowie Puszcza Niepołomice/Overlia Studio, Lucyna Nenow
Puszcza Niepołomice - Ruch Chorzów. W piątek 17 lutego o godz. 20.30, w ramach 20. kolejki rozgrywek I ligi odbędzie się mecz na szczycie: trzeci zespół w tabeli (34 pkt) zmierzy się z wiceliderem (35). - Czeka nas fantastyczne widowisko. Chorzowianie będą na fali, a nasza drużyna ma coś do udowodnienia i będzie chciała pokazać, że w Niepołomicach nie ma na nas mocnych - przewiduje Marek Bartoszek, prezes Puszczy.

To będzie pierwszy w tym roku mecz Puszczy na swoim stadionie. W jakim stanie jest boisko? Murawa była podgrzewana?

Marek Bartoszek: To nasz pierwszy mecz, ale w miniony weekend odbył się już u nas mecz Sandecji z Górnikiem Łęczna. I przed nim murawa była podgrzewana. Zdajemy sobie sprawę, że wykorzystanie naszego boiska będzie teraz większe, zwłaszcza że Sandecja pierwsze sześć meczów gra w roli gospodarza. Czyli u nas. I teraz przed nami pierwszy z tych ligowych weekendów, kiedy w Niepołomicach będziemy mieli dwa mecze. My gramy w piątek, Sandecja w poniedziałek. Firma, która opiekuje się naszą murawą, już wieczorem po piątkowym meczu ma przystąpić do pracy, pozostałe zabiegi będą prowadzone w sobotę rano, aby na poniedziałek płyta boiska była w jak najlepszym stanie.

Nie macie obaw, że za miesiąc, półtora murawa będzie zniszczona?

Jest takie niebezpieczeństwo. Kiedy w ubiegłym roku prowadziliśmy pierwsze rozmowy z Sandecją, mowa była tylko o rundzie jesiennej. Ale umowa zakładała, że wiosną też ewentualnie będziemy rozmawiać na temat dalszej gry Sandecji na naszym stadionie, bo inaczej nie dostałaby licencji na grę w I lidze. Byliśmy dla niej najbliższym stadionem, wyciągnęliśmy rękę, bo każdy może kiedyś znaleźć się w sytuacji, że będzie potrzebował pomocy. Wiadomo też, że mamy z tego jakiś finansowy profit. Harmonogram meczów Sandecji w rundzie jesiennej został tak ułożony, że pierwsze sześć zagrała na wyjazdach – no bo w Nowym Sączu liczyli, że na wiosnę drużyna wróci do siebie. Jednak problemy przy budowie stadionu spowodowały, że na razie się to nie stanie. A podręcznik licencyjny jasno mówi, że w trakcie sezonu nie można zmienić stadionu – więc Sandecja może grać tylko w Niepołomicach albo w Nowym Sączu.

I wiadomo już, że w Niepołomicach Sandecja będzie grała do końca sezonu.

Teraz akurat jesteśmy w tym najgorszym okresie roku, kiedy trawa nie rośnie. Mamy nadzieję, że firma, z której usług korzystamy, zdoła nam murawę utrzymać przy życiu. No i liczymy, że pogoda też nam pomoże. W piątek ma być 8 czy 9 stopni, w poniedziałek 7, więc w miarę ciepło. Jeśli w dni meczowe nie będzie padać, no to jesteśmy w stanie tę murawę w miarę dobrze przygotowywać. A im szybciej przyjdzie wiosna, to tym szybciej trawa zacznie rosnąć.

A jakie ma pan refleksje po waszym tegorocznym starcie, po porażce ze Stalą Rzeszów?

Wiadomo, że gdybyśmy dowieźli to 0:0, humory byłby zupełnie inne. Czerwona kartka dla trenera, okoliczności, w jakich straciliśmy bramkę – graliśmy w osłabieniu, nie dostaliśmy zgody na przeprowadzenie zmiany, żeby Artur Siemaszko wszedł za kontuzjowanego Huberta Tomalskiego – to wszystko spowodowało, że na pewno nastroje są trochę gorsze niż po całej zimie. Bo można powiedzieć w cudzysłowie, że przyzwyczailiśmy się do tego widoku, że jesteśmy na drugim miejscu w tabeli. Ale każdy w klubie ma świadomość, że ta druga runda będzie bardzo trudna.

Pół żartem, pół serio można też jednak powiedzieć, ze z pierwszych dwóch wyjazdowych meczów na jesień nie przywieźliśmy żadnego punktu, a w rundzie rewanżowej po dwóch wyjazdach mamy punkt, no bo zremisowaliśmy w Łęcznej (w listopadzie, na początek drugiej rundy rozgrywek – przyp.). No, ale teraz przychodzi weryfikacja meczów domowych, do tej pory u siebie nie przegraliśmy. I myślę, że w piątek czeka nas fantastyczne widowisko. Ruch w meczu z Chrobrym był bardzo nakręcony, zwycięska bramka zdobyta w ostatniej minucie sprawiła, że chorzowianie będą na fali. Z drugiej strony – nasza drużyna ma coś do udowodnienia i będzie chciała pokazać, że w Niepołomicach nie ma na nas mocnych.

Jak wygląda sytuacja zdrowotna w zespole? Hubert Tomalski będzie mógł zagrać?

Na pewno nie. Ma pewne problemy z kolanem, jest wstępna diagnoza. Zobaczymy, jak będzie przebiegać rehabilitacja, ale myślę, że w kilku najbliższych meczach będziemy musieli sobie radzić bez Huberta. Natomiast wraca powoli Rafał Boguski. Jeśli w tym tygodniu nie będzie jeszcze w stu procentach gotowy na mecz – chociaż już normalnie trenuje z drużyną - to myślę, że w przyszłym tygodniu trener będzie mógł z niego korzystać.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Puszcza - Ruch. Prezes Marek Bartoszek: Drużyna będzie chciała pokazać, że w Niepołomicach nie ma na nas mocnych - Gazeta Krakowska

Wróć na gol24.pl Gol 24