Radomiak Radom po dobrym meczu pokonał na własnym boisku Błękitnych

Mateusz Stąporski (w białym stroju) zdobył jednego z dwóch goli dla Radomiaka w meczu z Błękitnymi.
Mateusz Stąporski (w białym stroju) zdobył jednego z dwóch goli dla Radomiaka w meczu z Błękitnymi. Szymon Wykrota
Radomiak Radom po dobrym meczu wygrał pierwszy mecz na własnym boisku w tym sezonie. Spotkanie pełne dramaturgii, ale najważniejsza jest wygrana.

Radomiak Radom - Błętkitni Stargard 2:1 (2:0)

Bramki: 1:0 Mateusz Stąporski 1, 2:0 Chinonso Agu 20, 2:1 Maciej Kazimierowicz 75.

Radomiak: Szady - Spychała (79 Stróżka), Grudniewski, Gurzęda, Sulkowski - Kwiek (58 Kucharski), Agu, Kościelny, BembaI (86 Gawron), Brągiel - Stąporski (90 Śliwiński).

Błękitni: Wróbel - Szymusik, Baranowski, Liśkiewicz, Gutowski - Więcek (46 Kazimierowicz), Lisowski (72 Magnuski 90), Karmański, (46 Czapłygin), Fadecki, Flis - Brzeziański.

Verner Liczka, trener Radomiaka posłał do boju przeciwko Błękitnym chyba wszystko co miał najlepsze na ten dzień w kadrze. Może poza jednym zawodnikiem, który powinien grać. Jest to Maciej Filipowicz, który powinien być w wyjściowym składzie za jednego z trzech defensywnych pomocników.

Nie mogli zagrać z różnych powodów, Rossi Leandro (pauza czerwoną kartkę, będzie mógł już zagrać w sobotnim meczu z Olimpią w Zambrowie), Kamil Cupriak, Szymon Stanisławski, Maciej Świdzikowski, Radosław Mikołajczak (kontuzje).

Gol w 24 sekundzie

Nie zdążyli kibice zasiąść na trybunach a Radomiak już prowadził 1:0. Chinonso Agu wywalczył piłkę w środku boiska. Futbolówka trafiła pod nogi Matthieu Bemby, który uruchomił prostopadłym podaniem Mateusza Stąporskiego. Nasz piłkarz wyszedł sam na sam z bramkarzem Błękitnych. Strzał golkiper gości obronił, ale dobitka już była celna. Była to 24 sekunda meczu.

W 20 minucie po zagraniu piłki prawie spod końcowej linii boiska przez Mateusza Stąporskiego do Chinonso Agu podwyższył wynik na 2:0.

Dalsze minuty meczu to popis prowadzenia meczu przez sędziego, Pawła Kuklę z Krakowa. Pokazał w pierwszej połowie meczu aż siedem żółtych kartek, w tym sześć dla piłkarzy Radomiaka.

Błękitni też groźnie atakowali. Największe zagrożenie było ze strony Przemysława Brzeziańskiego. Radomiak miał sporo szczęścia, bo gracze ze Stargardu fatalnie pudłowali.

Pod koniec pierwszej połowy meczu, Radomiak móg podwyższyć wynik. Dobre okazje mieli, David Kwiek, Dariusz Brągiel i ponownie Mateusz Stąporski.

Po zmianie stron, trener Błękitnych, Ryszard Kapuściński postawił na atak. Wstawił dwóch napastników, Mateusz Czapłygina i Macieja Kazimierowicza. Ten ostatni w 75 mincie meczu pokonał naszego bramkarza Adriana Szadego. Wcześniej nasz bramkarz obroni z kilku metrów strzał tego samego zawodnika. A jeszcze kilka minut wcześniej mogło być 3:0 dla Radomiaka. Groźny strzał Mateusza Stąporskiego obronił Przemysław Wróbel.

Po strzeleniu gola przez Błękitnych zrobiło się naprawdę bardzo dobre widowisko piłkarskie. Co kilka chwil akcje przenosiły się to pod jedną, jaki pod drugą bramkę. Mecz był dobry, bo nie przeszkadza sędzia grać.

Do regulaminowanego czasu gry sędzia doliczy aż sześć minut. W ostatniej minucie gry za faul na Przemysławie Śliwińskim - Patryk Baranowski ujrzał czerwoną kartkę. W wykonaniu rzutu wolnego, sędzia zakończył ten mecz. Oj sporo się działo, ale najważniejsze, że trzy punkty zostały w Radomiu.

Po meczu gromkimi oklaskami kibice nagrodzili niezwykle ambitnie grający zespół Radomiaka. Każdy walczył i każdy ma udział w tym zwycięstwie. Brawa, brawa za taką walkę, za takie zaangażowanie dla naszych piłkarzy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Radomiak Radom po dobrym meczu pokonał na własnym boisku Błękitnych - Echo Dnia Radomskie

Wróć na gol24.pl Gol 24