Radović: Taka była decyzja sędziego, nie ma co dyskutować

Tomasz Biliński
Miroslav Radović liczy na wyeliminowanie Gazientepsporu
Miroslav Radović liczy na wyeliminowanie Gazientepsporu Polskapresse
- Chcielibyśmy grać, ale nie mieliśmy na to wpływu. Szkoda zwłaszcza kibiców, którzy przyszli na stadion obejrzeć mecz, a jego nie było - mówił Miroslav Radović po odwołaniu meczu Legii z Zagłębiem w Warszawie.

Po takich opadach deszczu naprawdę nie dało się grać?
Taka była decyzja sędziego i nie ma co na ten temat dyskutować. Wiadomo, że chcielibyśmy grać, ale nie mieliśmy na to wpływu. Szkoda zwłaszcza kibiców, którzy przyszli na stadion obejrzeć mecz, a jego nie było. Mam nadzieję, że w czwartek pogoda będzie dobra i zagramy mecz z Gaziantepsporem.

Jak chcecie zagrać, by awansować do kolejnej rundy eliminacji Ligi Europa?
Mądrze. Musimy wszystko zrobić, żeby nie stracić głupio bramki. Cel jest jeden - awans. Po pierwszym meczu jesteśmy w dobrej sytuacji i musimy ją wykorzystać. A jeśli zagramy na maksa, to jestem spokojny o zwycięstwo.

Jak Pan ocenia zespół turecki? W pierwszym meczu trochę się z nim męczyliście.
Bo to bardzo dobra drużyna. Nie oszukujmy się, turecka liga jest mocniejsza niż polska.

Trener Skorża mówił przed pierwszym meczem, że to Gaziantepspor jest faworytem. Po meczu nadal tak uważacie?
Tak, wciąż zasługują na respekt. Tyle że to my decydujemy teraz o ich losie. Gramy u siebie, przed własnymi kibicami - naszym dwunastym zawodnikiem, więc nie mamy innego wyjścia, jak awansować.

Jak się Panu gra z Danijelem Ljuboją, bo póki co widać, że współpraca świetnie wam wychodzi.
To dopiero początek i pomału się poznajemy. Nie ukrywam, że cieszę się, iż mogę z nim grać. Wiemy, w jakich klubach występował Danijel, i jestem pewny, że dużo da naszej drużynie.

Jak Pan ocenia szanse Legii na mistrzostwo Polski?
Jedno, czego jestem pewny, to to, że jesteśmy lepsi niż w poprzednim sezonie. I jeśli wyciągniemy wnioski z poprzedniego sezonu, to będzie dobrze. Przyszli doświadczeni zawodnicy, którzy dadzą nam to, czego najbardziej brakowało, czyli doświadczenie. Michał [Żewłakow - red.] razem z Danijelem są prawdziwymi liderami tej drużyny.

Jednak póki co to Pan jest liderem zespołu. Strzeli Pan kolejnego gola w czwartek?
Nie ma co obiecywać. Zresztą, nieważne, kto strzeli, ważne, żebyśmy awansowali.

Notował Tomasz Biliński / Polska The Times

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24