Rafał Leśniowski: zabrakło nam kilku detali, zaważyli też sędziowie

Damian Wiśniewski
facebook.com / Stal Gorzyce
Trudno wyobrazić sobie gorszy prezent na stulecie klubu niż spadek z ligi, a ten spotkał Sokoła Nisko. Zespół ten w środę wieczorem dowiedział się, że nie ma już najmniejszych szans na utrzymanie w czwartej lidze.

Stało się to za sprawą wygranego przez Sokół Kolbuszowa Dolna zaległego meczu z Piastem Tuczempy. Zwycięstwo przyszło zresztą w dramatycznych okolicznościach, bo decydująca bamka na 2:1 padła w samej końcówce meczu.

- Jest nam przykro, bo w rundzie wiosennej zrobiliśmy kawał dobrej roboty, ale w końcówce zabrakło nam trochę mocy, żeby dopiąć to wszystko do końca - powiedział nam Rafał Leśniowski, trener Sokoła.

Zespół prowadził on dopiero od rundy wiosennej, w pierwszej części sezonu za wyniki odpowiadał Artur Szkutnik, który maczał ostatecznie place w spadku dwóch zespołów - oprócz Sokoła w końcówce sezonu prowadził Stal Gorzyce.

Postęp w grze zespołu z powiatu niżańskiego, jaki odbył się w 2019 roku jest bardzo zauważalny. W pierwszej rundzie w siedemnastu meczach zdobył on zaledwie dziesięć punktów. W drugiej, w dotychczasowych szesnastu, tych oczek zgarnął już 23. Jeszcze większy postęp zrobiła Korona Rzeszów (6 i 36 punktów), ale osiągnięcie Sokoła również zwraca na siebie uwagę.

- Trener Opaliński miał większy zasób jakościowy ludzi. Moje posiłki nie były jednak gorsze, nasz mecz był bardzo wyrównany. Wiem gdzie zostały popełnione błędy. Po części może przeze mnie, może przez zespół. Czasami brakowało czasu na treningi przez inne obowiązki, a tak się nie da wyrobić automatyzmów - co wyszło właśnie w tym meczu z Koroną Rzeszów, gdzie po wyrównanym meczu przegraliśmy przez jeden błąd - powiedział Leśniowski.

Jako powody spadku uznaje nie tylko błędy swoje i piłkarzy, ale wskazuje także na zachowanie i reakcje arbitrów na poszczególne wydarzenia boiskowe.

- I były krzywdzące decyzje sędziów. Ingerencja zielonego stolika. To co z nami robili w kilku meczach jest naprawdę krzywdzące. Andrij Nikanowycz, a mój piłkarz za komentarze z ławki dostaje trzy. Inny mój piłkarz pauzuje łącznie przez dziesięć meczów - dodał Leśniowski.

W niektórych meczach Sokołowi nie przeszkadzali jednak sędziowie, a swoje własne popełniane błędy.

- Na pewno szkoda nam straconych punktów w meczach z Rzemieślnikiem Pilzno, Igloopolem Dębica, czy Sokołem Kolbuszowa Dolna. Dla mnie ten zespół nie ma wystarczających umiejętności i jakości, które mogłyby wystarczyć na czwartą ligę. Nas jednak pokonali, ale to był początek mojej pracy w tym klubie - powiedział szkoleniowiec Sokoła.

Trener sam jeszcze do końca nie wie, czy na pewno pozostanie w Sokole na kolejny sezon.

- Na ten moment nie wiem, jeszcze nie rozmawiałem z zarządem. Prezes wstępnie wyraził chęć, abym pozostał i dalej pracował w klubie. Mnie na pewno nie interesuje egzystencja w piątej lidze, jeśli mam tu zostać, to musimy walczyć o awans. Jeśli cel w klubie będzie inny, to mnie w Sokole nie będzie - dodał.

Awans w kolejnym sezonie jest jednak według niego możliwy.

- Chłopcy zostawili na boisku dużo wiary i serca. Każdy mecz był na dużej presji, wymagano od nas wyniku. To bardzo młody i perspektywiczny zespół. Przy odpowiedniej pracy i zaangażowaniu stać go na to, by klasę okręgową potraktować jako przystanek i piorunem wrócić do czwartej ligi. Spadek należy przyjąć po męsku i po wzmocnieniach, dobrym treningu, czy to z trenerem Leśniowskim czy innym, zrobić ten awans - powiedział na koniec.

15. czerwca zagra jeszcze z Wisłokiem w Wiśniowej. Początek o godzinie 17.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Rafał Leśniowski: zabrakło nam kilku detali, zaważyli też sędziowie - Echo Dnia Podkarpackie

Wróć na gol24.pl Gol 24