Polski Związek Piłki Nożnej pod ręką Cezarego Kuleszy żyje od fajerwerków do fajerwerków. Jak na discopolowej dyskotece - huknie, błyśnie, zrobi się szum, a potem kurz opada i życie toczy bez zmian. Zgodnie zresztą z wygłoszonym na zjeździe wyborczym programem prezesa „Nie będę długo mówił, wiecie jaki jestem”. Zapowiadane zmiany znikały i znikają we mgle, niczym dyrektor komunikacji PZPN Aleksandra Rosiak, której komunikacyjna aktywność oscyluje wokół wartości ujemnych, albo jak rzecznik etyki ksiądz Jerzy Kostorz, który konsekwentnie nie reaguje na wydarzenia nieetyczne. W zamian zaproponowano taniec obliczony na zdobywanie przychylności rządzących, co wygląda na jedyną lekcję wyciągniętą z błędu poprzednika Zbigniewa Bońka, który swoją bezkompromisową aktywnością w mediach społecznościowych w końcówce kadencji dobrowolnie wszedł na polityczną minę.
Zamiatanych pod dywan pasztetów wciąż jednak przybywa. Nominowanie Czesława Michniewicza na selekcjonera reprezentacji przynosi efekty, których można było się spodziewać jeszcze przed pamiętną inauguracyjną konferencją prasową. Kulesza i spółka najwyraźniej jednak liczyli, że sportowy sukces w postaci awansu na mundial całkowicie przesłoni „sprawę 711” i boleśnie się w tych kalkulacjach zawiedli. Nie potrafią też zrozumieć dlaczego wybór Michała Probierza na selekcjonera kadry U-21 również nie wzbudził euforii, nie pamiętając najwyraźniej polityki klubowej, której ten szkoleniowiec bynajmniej nie opierał na młodych piłkarzach z polskimi dowodami osobistymi. Za to wybitny w tej materii Marcin Brosz marnuje się w reprezentacji U-19, której sens istnienia, wobec braku znaczących turniejów, jest tylko teoretyczny...
Nie licząc tragifarsy z Michniewiczem najgłośniejszym fajerwerkiem ostatnich tygodni było ogłoszenie wygnania z kadry Macieja Rybusa. Sama idea nawet słuszna, ze względu na rosyjską napaść na Ukrainę, ale w stylu obecnego PZPN znów skrajnie niekonsekwentna. Nie pojawił się przecież żaden komunikat regulujący w sposób jasny i przejrzysty status wszystkich zawodników reprezentujących rosyjskie kluby. Czy banicja wynika tylko z umów przedłużanych w okresie wojny, a może także z niezerwania kontraktów lub niewymuszenia na pracodawcach wypożyczenia do innego państwa? Czy piłkarze mający reprezentacyjne aspiracje dostali datę graniczną na opuszczenie Rosji? Nikt nic nie wie...
O skali chaosu świadczyć może świeży przypadek Gabrieli Grzywińskiej. Piłkarka Zenita St. Petersburg bez przeszkód została powołana do kobiecej reprezentacji Polski, a selekcjonerka Nina Patalon tłumaczyła ten fakt... trudnością zawodniczki w ewentualnym znalezieniu innego klubu. Czy na taki casus będą mogli powoływać się także Grzegorz Krychowiak i Sebastian Szymański?
Nie przeocz
Musisz to wiedzieć
Bądź na bieżąco i obserwuj
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?