Po 45 minutach gry piłkarze Górnika Zabrze schodzili do szatni w burzy gwizdów i bezkompromisowo wyrażanej frustracji kibiców. Zespół przegrywał z Wisłą Kraków, a jego gra przypominała bezradność z Lubina, chociaż trener Marcin Brosz apelował o waleczność ze starcia z Wisłą Płock.
Co się wydarzyło przez kwadrans w szatni zespołu z Roosevelta? Szczegóły pozostaną tajemnicą, ale szkoleniowiec nie miał wątpliwości, że otoczka, w jakiej zespół opuszczał murawę, miała wpływ na końcowe rozstrzygnięcie.
- Te cztery gole były odpowiedzią. Najlepszą z możliwych - podkreślił później Brosz.
Zobaczcie koniecznie
Barbórkowa otoczka spotkania skłania do oczywistych skojarzeń. Piłkarze Górnika w ostatnim czasie, a także w tym meczu przeżyli kopalniany zawał. Udało im się jednak z niego wyjść i wrócili mocniejsi.
Takie mecze budują mocne drużyny. Zwłaszcza, gdy następują w momentach krytycznych i w wyraźnie gęstniejącej atmosferze. Zawsze jednak trzeba pamiętać, że jest się tak dobrym, jak mecz ostatni. Na razie takim jest ten piątkowy, ale za chwilę będzie nim kolejny, a po nim jeszcze kolejny...
Ale na razie piłkarskie Zabrze może się wreszcie cieszyć. I rzeczywiście ma z czego.
Nie przegapcie
Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?