Rafał Musioł (KOMENTARZ): Na Roosevelta krążą widma dwóch selekcjonerów

Nad Górnikiem Zabrze zawisła toksyczna mgła. W tym smogu gubią się powoli wszyscy. Nie jest jasna przyszłość treneraMarcina Brosza, który w dodatku ma prawo być mocno sfrustrowany copółrocznym resetowaniem liderów zespołu, odpowiedzialny za transfery Artur Płatek pytania o swoją przyszłość zbywa tajemniczymi uśmiechami, najdroższy nabytek Richmond Boakye okazuje się największym niewypałem, a całokształt osiągnięć drużyny ocenia się nie przez jej realną siłę, a przez fantastyczny start do sezonu, po którym zostało tylko kolorowe wspomnienie.

Do tego wszystkiego po korytarzach przy Roosevelta krążą widma byłych selekcjonerów, czyli Adama Nawałki i Jerzego Brzęczka. Za tym pierwszym tęsknią kibice i - ośmielam się postawić taką tezę - właściciel klubu, wokół drugiego rozpoczęła się gra oparta na plotkach. Wtajemniczeni (rzekomo) menedżerowie sygnalizują swoim znajomym dziennikarzom, że rozmowy wstępne już trwają, a wiarygodności tym wrzutkom ma dodawać fakt, że prezesa Dariusza Czernika łączą z Brzęczkiem więzy dobrej znajomości, a być może nawet przyjaźni, co ma równoważyć atrakcyjność konkretnej (też podobno) oferty z Wisły Płock. No cóż, pozostaje pytanie czy rejterada Brzęczka z GKS-u Katowice oraz styl w jakim prowadził kadrę - i w jakim budował jej wizerunek - nikomu w klubowej piłce nie dał do myślenia?

Na szczęście do końca rozgrywek jest już całkiem blisko, a wtedy musi nadejść wiatr, który także w Zabrzu rozgoni te ciemne zasłony. Jaki krajobraz wtedy zobaczymy? Niestety, coraz więcej wskazuje na to, że będzie to kolejny w ostatnich latach plac budowy.