Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rafał Musioł: O co chodzi ze stadionem GKS-u Katowice? [KOMENTARZ]

Rafał Musioł
- Konwencja farsy była narzucona od początku, ale jej rozwój przeszedł najśmielsze oczekiwania - pisze Rafał Musioł, zastępca szefa działu sportowego Dziennika Zachodniego.

Tak żenującego spektaklu dawno w Katowicach nie było. Wystawiana na tle scenografii z wizualizacją nowego stadionu GKS-u komedia pomyłek z pewnością nikogo nie bawi, za to wielu irytuje. Bo też wszystko w niej na kilometry pachnie albo amatorszczyzną albo wyjątkowym cynizmem.

Za przesłankę do takiego stwierdzenia trzeba uznać już sam punkt wyjścia do trwającego przedstawienia. 190 milionów za całe przedsięwzięcie to kwota, którą miasto i SARP wzięły całkowicie z... niczego. Biorąc pod uwagę skalę projektu, obejmującego znacznie więcej niż tylko samą sportową arenę, zrealizowanie go za tak mizerne pieniądze było od razu równie realne, co zorganizowanie meczu reprezentacji Polski na murawie przy Bukowej.

Zobaczcie koniecznie

Konwencja farsy została więc narzucona od początku, ale rozwój akcji przerósł najśmielsze oczekiwania. Jej szczytem była kompromitująca wpadka pracowni SR Architekci, która w kosztorysie rozminęła się z prawdą o - bagatela - 170 milionów złotych. Jak na firmę, gdzie wyrysowane na papierze milimetry mogą decydować w przyszłości o ludzkim życiu, nie sposób tego logicznie wytłumaczyć. Podobnie zresztą jak faktu, że miasto wyciągnęło ten dokument z szuflady dopiero blisko dwa tygodnie po jego otrzymaniu i od razu przystąpiło do medialnego szturmu na niespotykaną w takich sytuacjach skalę. Rzecz jasna na kontratak nie trzeba było długo czekać. W efekcie tej wymiany ciosów podniósł się kurz bitewny, który całkowicie przysłonił miejsce przyszłej budowy.

Generalnie można odnieść wrażenie, że władze Katowic korzystają ze ściąg przygotowanych przez sąsiadów. W Bytomiu nieaktualny już prezydent najpierw obiecywał stadion plus lodowisko za 50 mln, potem dołożył do tego drugie lodowisko i basen podnosząc koszty raptem o 65 mln. W Chorzowie z kolei epopeja związana z (nie)budowaniem nowej areny Ruchu jest klasyką wyborczego oszukiwania mieszkańców.

Jak nie wiadomo o co chodzi, to może chodzić wcale nie o pieniądze, ale o to, by było tak jak jest, przy wrażeniu, że cokolwiek się w sprawie dzieje. I właśnie do takiej odpowiedzi na tytułowe pytanie jest mi zdecydowanie najbliżej. Bo w żaden inny sposób ostatnich wydarzeń, stawiających w fatalnym świetle obie zaangażowane w projekt strony, zinterpretować nie sposób.

Nie przegapcie

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Rafał Musioł: O co chodzi ze stadionem GKS-u Katowice? [KOMENTARZ] - Dziennik Zachodni

Wróć na gol24.pl Gol 24