Rafał Musioł: Ruch Chorzów siedzi w kącie i dziwi się światu [KOMENTARZ]

Rafał Musioł
Rafał Musioł
Ruch Chorzów koncertowo marnuje swój potencjał związany z transferami młodych zawodników do wielkich europejskich klubów - pisze Rafał Musioł, zastępca szefa działu sportowego Dziennika Zachodniego.

Milan. Liverpool i Leeds. Ktoś wie, co łączy te trzy poważne piłkarskie firmy? A mówią Wam coś nazwiska Przemysława Bargiela, Kamila Grabary i Mateusza Bogusza?

Trzech chłopaków zRudy Śląskiej wyruszyło w wielki futbolowy świat zRuchuChorzów. Kapitalna historia (nawet jeśli wciąż bez prawdziwego happy endu, bo Bargiel, póki co, jest zawodnikiem Spezii 1906, a Grabara Aarhus), której jednak Niebiescy kompletnie nie potrafią rozegrać marketingowo. Słabość Ruchu pod tym względem jest obecnie chyba nawet większa niż ta boiskowa. Dlaczego nikt na przykład nie wpadnie na najoczywistszy pomysł – biorąc pod uwagę stan klubowej kasy, zrzekam się ewentualnego prawa autorskiego – i nie zaprezentuje tych trzech sylwetek w słynnych i rozpoznawalnych koszulkach na widocznym z daleka banerze zapraszającym do treningów w Akademii?

Znakomita, w dodatku podana na tacy, okazja do podreperowania zszarganego w ostatnich latach wizerunku klubu, w którym chwalebna historia zblakła na rzecz najnowszej serii niefortunnych zdarzeń, została fatalnie zmarnowana. Zamiast ofensywy mieliśmy do czynienia ze spartaczoną akcją zarówno w kontekście mediów tradycyjnych, jak i społecznościowych. Amatorszczyzna chorzowian boleśnie widoczna była na tle Leeds, które rozegrało sprawę podręcznikowo, o konkretnych decyzjach informowało znacznie wcześniej niż polska strona, a na Twitterze zaprezentowało efektowną kompilację zagrań 17-letniego Bogusza. Ruch w tej zabawie, niczym dzieciak, został postawiony do kąta, i tak już w nim został z ustami szeroko otwartymi ze zdumienia.

Pytanie o przyczyny słabości promocyjnej Niebieskich można oczywiście usprawiedliwiać sloganem, że obecny drugoligowiec ma większe problemy niż brak profesjonalnego PR-u i odpowiedniego specjalisty w zespole pracowników. Tyle tylko, że w przypadku klubu, który upadł tak nisko, właśnie szeroko pojęte zarządzanie kryzysem powinno być jednym z absolutnych priorytetów. Chociażby po to, by niwelować wrażenie (wynikające z dokumentów i komunikatów giełdowych), że kolejne pożyczki służą jedynie krótkoterminowemu przetrwaniu, co sprawia, że zachęcenie jakiegokolwiek poważnego piłkarza do przyjścia na Cichą graniczy z cudem, a nawet mobilizacja obecnych zawodników może stanowić dla trenerów zadanie ponad siły.

Podobne problemy z odnalezieniem się we współczesnym świecie, w którym gra o budowanie marki toczy się bezustannie, od świtu do świtu, mają oczywiście także inne kluby. W wielu przypadkach wynika to ze źle pojmowanych oszczędności, najczęściej jednak z braku nacisków ze strony właścicieli i kadry zarządzającej, wśród których zwierzęta medialne to gatunek na wymarciu. Stara jak świat zasada, że nikt cię nie pochwali tak bardzo jak ty sam, w tym środowisku zdaje się obowiązywać jedynie od święta.

I także stąd zapewne wynika wrażenie wszechogarniającej sportowej śląskiej szarzyzny, w której, niczym w smogu, znikają nawet takie perełki jak błyszczące chłopaki z Ruchu.

POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:

Mors Masakrator w Dąbrowie Górniczej

Dramat skoczka narciarskiego w Zakopanem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Materiał oryginalny: Rafał Musioł: Ruch Chorzów siedzi w kącie i dziwi się światu [KOMENTARZ] - Dziennik Zachodni

Wróć na gol24.pl Gol 24