Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Red Dragons Pniewy z kolejnym wielkim sukcesem. Smoki dzielnie walczą o obronę trofeum

Dawid Dobrasz
Dawid Dobrasz
Gola wyrównującego dla Red Dragons Pniewy strzelił Ukrainiec - Maksum Pautiak. Po meczu cała drużyna stanęła do zdjęcia z flagą jego kraju.
Gola wyrównującego dla Red Dragons Pniewy strzelił Ukrainiec - Maksum Pautiak. Po meczu cała drużyna stanęła do zdjęcia z flagą jego kraju. Dawid Dobrasz
Co łączy Red Dragons Pniewy i Raków Częstochowa? Oba kluby w rozgrywkach Pucharu Polski - ten pierwszy w futsalu, ten drugi w piłce nożnej - od dwóch sezonów są niepokonane. Ekipa Marka Papszuna ma na koncie 10 meczów bez porażki, a wielkopolskie Smoki już 12. To jedyne takie zespoły w całej Polsce i oba nadal mają szansę na obronę trofeum zdobytego w poprzednim roku. Drużyna Łukasza Frajtaga po niezwykle emocjonującym meczu pokonała w środę faworyzowanego Piasta Gliwice 2:1 i drugi sezon z rzędu zameldowała się w półfinale Pucharu Polski w futsalu!

Red Dragons Pniewy to obecnie ligowy "średniak", któremu bukmacherzy w środowym starciu pucharowym z czołowym zespołem ligi - Piastem Gliwice - nie dawali szans na awans do półfinału. Na Smoki był kurs ok. 7, a na obecnie 3. zespół w tabeli Futsal Ekstraklasy - ok. 1,3. Jednak futsal jest nieprzewidywalny, a hala OSiR w Pniewach znowu zobaczyła kawał dobrego futsalu.

Piast Gliwice do Pniew przyjechał żądny rewanżu za zeszły rok. W końcu w tym ćwierćfinale spotkał się obrońca trofeum - Red Dragons i zeszłoroczny finalista, czyli ekipa Orlando Duarte, którą zawodnicy Łukasza Frajtaga ograli w zeszłym roku i zdobyli pierwszy w historii klubu Puchar Polski. Goście do Wielkopolski przyjechali w najsilniejszym możliwym składzie. Z trzema czwórkami i reprezentantami Polski (Śmiałkowski), Słowacji (Zatović), a nawet Brazylii (Lazzaretti) w składzie. Smoki także wyszły na "galowo", chociaż kilku futsalistów, jak np. najlepszy piłkarz naszej kadry na Euro, czyli Patryk Hoły, zmaga się z urazem Achillesa, ale w najważniejszym meczu sezonu dla zespołu Red Dragons - musiał wystąpić.

W pniewskiej hali zgromadziło się ok. 400 fanów futsalu i oglądało świetny mecz trzymający w napięciu do ostatnich minut. Początek to były szachy, a wynik spotkania otworzyli goście. Pierwszego gola strzelił reprezentant Polski - Dominik Śmiałkowski w 7. minucie po akcji Piasta z rzutu rożnego.

Mecz był wyrównany i nie było widać tej różnicy, którą dało się zauważyć niecałe dwa tygodnie temu, kiedy Smoki wybrały się do Gliwic na mecz ligowy i przegrały aż 0:6. W tamtym spotkaniu brakowało jednak w ekipie Łukasza Frajtaga kilku kluczowych graczy i Piast zasłużenie rozbił Red Dragons. W środę już tej różnicy nie było widać w ogóle.

Smoki po stracie gola dążyły do wyrównania, choć też musiały się bronić przed kilkoma świetnymi atakami Piasta. Udało się doprowadzić do remisu jeszcze na koniec pierwszej części gry. Kilka sekund przed gwizdkiem na przerwę gola - po podobnej akcji jak Piast w 7. minucie - strzelił Maksym Pautiak. Ukrainiec otrzymał piłkę z rzutu rożnego i huknął z dystansu, nie dając szans Widuchowi.

Po zmianie stron widać było zdenerwowanie w ekipie Piasta Gliwice. Podopieczni Orlando Duarte dość szybko na swoim koncie mieli cztery faule. W 27. minucie dopuścili się piątego, a faulowany w polu karnym był Adrian Skrzypek. Do piłki ustawionej na szóstym metrze podszedł Patryk Hoły i gwiazda Smoków nie dała szans bramkarzowi Piasta. Sensacja była wtedy blisko.

Goście, mając na koncie 5 fauli, zareagowali. Trener Duarte na osiem minut przed końcem meczu postanowił grać z lotnym bramkarzem. To jednak początkowo nie przekładało się na akcje bramkowe. W końcówce Piast naciskał już mocno i miał nawet uderzenia w słupek czy poprzeczkę, ale było to bardziej z przypadku niż z wypracowanych akcji.

Smoki ostatecznie zdołały się wybronić i drugi rok z rzędu zagrają w półfinale Pucharu Polski. Ekipa Łukasza Frajtaga w najważniejszym dla siebie meczu tego sezonu stanęła na wysokości zadania. Pniewianie zagrali z odpowiednim zaangażowaniem, agresją oraz poziomem piłkarskim. Każdy z zawodników zagrał świetne zawody na czele z bramkarzem - Łukaszem Błaszczykiem - który szczególnie w pierwszej połowie kilka razy wybronił swój zespół w sytuacjach wydawałoby się już beznadziejnych.

Piast Gliwice drugi rok z rzędu jako jeden z faworytów do trofeum nie zdobędzie Pucharu Polski. W zeszłym roku w dwumeczu finałowym w obu spotkaniach było 3:3, a po karnych lepsi okazali się futsaliści z Wielkopolski. Teraz ponownie wyeliminowali Piasta, ale tym razem o awansie decydował jeden mecz.

Do półfinałów awansowały także zespoły Gredaru Brzeg, Rekordu Bielsko-Biała i Constractu Lubawa. W półfinale czekają nas już dwa mecze, a Smoki zmierzą się w nim z tym ostatnim zespołem. Już w poprzedniej edycji grali z Lubawą w ćwierćfinale i wówczas - 17 marca 2021 roku - wygrały we własnej hali po dogrywce 5:2 i awansowały dalej. Teraz o awansie do ścisłego finału zadecyduje dwumecz, a zespół Constractu to obecnie lider Futsal Ekstraklasy. Pierwszy mecz odbędzie się 30 marca w Lubawie, a rewanż 20 kwietnia w Pniewach.

Na ćwierćfinale swój udział w rozgrywkach pucharowych zakończył drugi wielkopolski zespół grający na co dzień w Futsal Ekstraklasie. Tutaj niespodzianki nie było, bo podopieczni Tomasza Trznadla okazali się gorsi w Bielsku-Białej od miejscowego Rekordu, przegrywając 3:7 (1:2).

Red Dragons Pniewy - Piast Gliwice 2:1 (1:1)
Gole: Śmiałkowski 7. - Pautiak 20, Hoły rz.k. 28.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gol24.pl Gol 24