Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Robert Lewandowski wraca do gry o Ligę Mistrzów i Złotą Piłkę

Mateusz Skrzyński
Mateusz Skrzyński
Robert Lewandowski
Robert Lewandowski GLYN KIRK/AFP/East News
PIŁKA NOŻNA. Już we wtorek i środę zostaną rozegrane kolejne mecze 1/8 finału Ligi Mistrzów. Polscy kibice z pewnością ostrzą sobie zęby na spotkania z udziałem reprezentantów Polski i kolejne gole Roberta Lewandowskiego. - Jeśli Bayern zagra na swoim poziomie, to poradzi sobie z Chelsea - mówi nam były reprezentant Polski, a obecnie ekspert Polsatu Sport Maciej Żurawski.

Za nami pierwsze mecze fazy pucharowej Ligi Mistrzów. Niespodzianek chyba nie brakowało, prawda?

Owszem, były zaskoczenia. Myślę, że przede wszystkim fajnie, że się trochę pozmieniało w Lidze Mistrzów. Te drużyny, które mogły nam się już znudzić - myślę tu o największych europejskich firmach - zawsze były wiodące, a teraz chyba przeżywają troszeczkę słabszy okres. Na pewno na plus zaskoczyły zespoły, po których byśmy się nie spodziewali jakiejś fajnej formy, czy aż takiej dyspozycji. Mam tu na myśli RB Lipsk i Atalantę Bergamo. Myślę, że każdy powiedziałby, że te drużyny są pewnego rodzaju niespodzianką, ale to fajnie. Cieszę się, bo patrząc na to, jak te zespoły grają z teoretycznie lepszymi od siebie - i nie chodzi mi tu nawet o sam wynik - to naprawdę jest aż miło popatrzeć.

Zespół z Bergamo zdaje się nie mieć kompleksów. A przypomnijmy, że jest to ich pierwszy sezon w Champions League w historii.

Na uwagę zasługuje również ich przemiana, bo po pierwszych meczach fazy grupowej, wydawało się, że nie mają szans wyjść z grupy. Fatalnie zaczęli i byli wręcz bez szans. Kto by pomyślał, że zanotują taki progres, a ten ostatni wynik z Valencią, to już w ogóle. Oczywiście nic tu jeszcze nie jest przesądzone, ale ta zaliczka bramkowa jest na tyle duże, że nie sadzę, żeby w rewanżu losy tego dwumeczu się odwróciły.

32-letni Julian Nagelsmann przechytrzył Jose Mourinho. W dodatku zrobił to w Londynie. Tottenham ma szczęście, że przegrał tylko 0:1...

Ta drużyna gra fantastycznie. Nie tylko w defensywie, ale przede wszystkim ich sposób gry w ofensywie jest niesamowity. Zawodnicy z Lipska dysponują wspaniałą dynamiką, w ich grze można zaobserwować niebywałą wymienność pozycji oraz wypracowane schematy. Praktycznie każda akcja jest przemyślana i kończy się strzałem. W piłce to bardzo ważne, bo przez to przeciwna drużyna nie naraża się na grę z kontry. Puentuje to wszystko osoba Timo Wernera, który widać, że jest bezsprzeczną gwiazdą w ofensywie tej drużyny.

Mówi się już o powtórce z poprzedniej edycji, kiedy to Ajax Amsterdam o mały włos nie doszedł do finału. Holendrzy eliminowali jednak Real Madryt, a później Juventus Turyn.

Zobaczymy jak będzie w drugim meczu. Ważne, żeby przypieczętowali ten awans. Jest to oczywiście możliwe, że znów będziemy mieli jakiegoś czarnego konia, który coś zawojuje w tej edycji Ligi Mistrzów. Na razie zrobili pierwszy krok, ale w przypadku słabszych drużyn tak jest, że jeżeli przechodzą one taką przemianę w momencie, kiedy nikt w nich nie wierzy, to na tej fali entuzjazmu mogą zajść bardzo daleko.

Liverpool niespodziewanie przegrał w Madrycie z krytykowanym ostatnio Atletico. Piłkarze Jurgena Kloppa nie oddali nawet celnego strzału na bramkę. W ich przypadku jest to wręcz niemożliwe.

To nie pierwszy raz, kiedy trener Diego Simeone stosuje taką taktykę. Jego drużyna przeważnie jest nastawiona na defensywę.W tym meczu również po strzeleniu gola skupili się raczej na wybijaniu Liverpoolu z rytmu i przeszkadzaniu. Może to nie jest jakiś ciekawy futbol, ale skuteczny, a w piłce chodzi o to, żeby wygrywać. Myślę, że w tym drugim meczu Atletico nie pokusi się w ogóle o jakąś próbę zdobycia bramki, tym bardziej że wystarczy im wynik 0:0. Sądzę natomiast, że dopiero teraz, kiedy Liverpool jest pod ścianą, pokaże prawdziwą siłę. Jestem wręcz przekonany, że Liverpool będzie w stanie odwrócić losy dwumeczu i awansuje do ćwierćfinału.

Erling Haaland znów się zabawił, tym razem z PSG. Mistrzom Francji nie pomógł nawet fakt, że mieli Neymara, który w poprzednich latach wyjeżdżał na słynne urodziny siostry...

W tej drużynie widać, że cały czas coś nie gra, pomimo tego, że jest to zespół naszpikowany gwiazdami. Zresztą, który klub nie chciałby mieć w swoim składzie Kylliana Mbappe, czy Neymara. Moim zdaniem Brazylijczyk wciąż nie prezentuje tego, co za czasów gry w Barcelonie. Istotną kwestią jest również to, jak piłkarze są dobrani do siebie pod kątem charakterów. No i ta liga francuska, w której PSG się momentami wręcz bawi. Kiedy już przychodzi im grać z nieco lepszymi europejskimi markami, które proponują trochę inny styl, to już robi się duży problem i PSG nie może sobie kompletnie poradzić. Może tak się zdarzyć, że Francuzi przedwcześnie pożegnają się z tymi rozgrywkami. Osobiście nie wierzę, że nagle odpalą i zawojują Ligę Mistrzów. Jestem zdania, że znowu mogą się okazać rozczarowaniem.

We wtorek będziemy czekać na kolejne bramki Roberta Lewandowskiego, który był najskuteczniejszym piłkarzem fazy grupowej. W fazie pucharowej Champions League nigdy nie szło mu za dobrze i przez to m.in. nie liczył się w walce o podium Złotej Piłki. No może poza tymi czterema golami z Realem Madryt. Czy to oznacza problemy Bayernu z Chelsea?

Oglądałem Chelsea w Lidze Mistrzów i tak powiem szczerze, że ta drużyna nie zrobiła na mnie jakiegoś dużego wrażenia. Ci młodzi zawodnicy potrzebują jeszcze trochę doświadczenia, żeby grać na wysokim poziomie. Chelsea ma przebłyski, natomiast ta forma jest nierówna. Chociażby ten ostatni mecz w Premier League, kiedy przegrali z przeciętnie grającym Manchesterem United u siebie. Zresztą pokazał to mecz w Lidze Europy z Club Brugge. Ta drużyna nie wyglądała dobrze i równie dobrze mogła przegrać. Dlatego jeśli Chelsea przegrywa u siebie z Manchesterem, to nie sądzę, żeby wygrała z Bayernem. Jeśli Bawarczycy zagrają na swoim normalnym poziomie, to myślę, że bez problemu sobie poradzą.

Problemy Manchesteru City będzie chciał wykorzystać Real Madryt. Kara UEFA oznacza, że Pep Guardiola ma praktycznie ostatnią szansę, żeby zaistnieć z tą drużyną w Europie.

Teraz zobaczymy, jak to na nich podziała. Liga Mistrzów jest praktycznie ich ostatnią szansą na uratowanie sezonu. Później nie wiadomo co się wydarzy. Nie wiemy, jak potoczy się ta sprawa z wykluczeniem ich z Ligi Mistrzów. Nie mogą się jednak na tym zastanawiać i muszą zrobić wszystko, by w tym sezonie wygrać te rozgrywki. Przed Pepem Guardiolą jest ciężkie zadanie, bo przecież wokół tej całej kary jest mnóstwo różnych historii związanych z zawodnikami. Niektórzy mają różne zapisy w kontraktach, związanych z grą w Lidze Mistrzów i wynikające z udziału w tych rozgrywkach profity. Jeśli w przyszłym sezonie miałoby ich zabraknąć, to pytanie, co dla tych zawodników się liczy i czy Guardiola będzie w stanie zapanować nad tą sytuacją w taki sposób, żeby jego piłkarze z czystymi głowami przystąpili do rywalizacji z Realem. Odsunięcie tych wszystkich spraw na bok nie będzie jednak takie proste.

Tymczasem na polskim podwórku zmiany. Od sezonu 2021/2022 Ekstraklasa będzie liczyła 18 zespołów.

Nie powiem, że mi się to nie podoba, bo kiedyś przecież tak mieliśmy. Nie było żadnego podziału na grupy, tylko mecz i rewanż. Dobrze, że skończyło się też dzielenie punktów po sezonie zasadniczym, które było jeszcze parę lat temu. Nie wiem, czy powiększenie ligi do 18 zespołów podniesie jakoś poziom Ekstraklasy. Myślę, że to nie będzie miało na to większego wpływu. Natomiast jak dla mnie ta zmiana jest ok.

Na dole tabeli Wisła Kraków, w której Pan przez lata grał, odbiła się od dna. Niewykluczone, że nie skończy sezonu w grupie mistrzowskiej. W końcu w tej lidze wszystko się może zdarzyć.

Wszystko zależy od wyników. Wisła dobrze zaczęła i bardzo dobrze, że zawodnicy, którzy przyszli bez problemu wkomponowali się w zespół i dobrze grają. Jedno to dobrze zagrać, a drugie, to tę formę utrzymać i to jest chyba większy problem, bo nie ma się, co zachłystywać. Są zwycięstwa, które pozwoliły Wiśle wyjść ze strefy spadkowej. Teraz ta drużyna musi zrobić wszystko, żeby zdobyć kilka punktów i troszeczkę odskoczyć od tej zagrożonej trójki. Każda strata punktów w kolejnym meczu może spowodować, że zespół się zatrzyma w tabeli i cały czas będzie blisko tego końca. Na pewno fajnie, że jest tylu zawodników na dość ciekawym poziomie, przez co ta rywalizacja może być korzystna dla tego zespołu.

Drugi klub z Krakowa - Cracovia jest najgroźniejszym rywalem Legii w walce o mistrzostwo Polski?

Nikogo bym nie skreślał. Na pewno Lech będzie groźny i jestem o tym przekonany. Cracovia robi swoje, a trener Michał Probierz zaszczepił zespołowi swoją myśl szkoleniową, dzięki czemu dobrze to funkcjonuje i pozwala zdobywać bramki. Nie wiem, czy Cracovia będzie walczyła o mistrza, na pewno o czołowe lokaty, przynajmniej tak to teraz wygląda. Jest jednak tak, że im mniej meczów do końca i wszystkie drużyny z czołówki, które będą miały tyle punktów, żeby realnie rywalizować o mistrzostwo Polski, zaczynają psychologiczną walkę. Wtedy dochodzi dodatkowy stres i pojawia się presja. Wówczas wychodzi, jak zespół jest przygotowany mentalnie, a to może zdecydować o ewentualnym tytule. Pamiętamy przecież, jak Legia dzięki swojemu doświadczeniu kilka takich tytułów zdobyła w końcówce. Akurat ostatnio Piast miał fenomenalny finisz, ale myślę, że oni, zanim zdążyli zrozumieć, że są na pierwszym miejscu, to już to mistrzostwo zdobyli. Po prostu o tym nie myśleli. Zresztą w pełni na nie zasłużyli. Im tych meczów będzie mniej, tym te sprawy związane ze stresem i presją, będą odgrywać większą rolę. Wtedy zawodnicy zaczną inaczej myśleć i wyjdzie, jak są mocni mentalnie.

rozmawiał: Mateusz Skrzyński

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Robert Lewandowski wraca do gry o Ligę Mistrzów i Złotą Piłkę - Sportowy24

Wróć na gol24.pl Gol 24