Robert Podoliński: Ten mecz można podzielić na kilka części. W pierwszych 30 minutach nie potrafiliśmy wymienić nawet czterech celnych podań. Zaczęliśmy grać w drugiej połowie, po stracie bramki. Szkoda, że musimy dostać najpierw takiego gonga, żeby zacząć dobrze się prezentować. Wcześniej byliśmy zbyt zestresowani. Po zmianie stron podjęliśmy ryzyko, wyszliśmy wyżej i stąd też Korona miała kontrataki.
Chwała Bogu, że nie udało jej się ich wykorzystać. Wreszcie to do nas uśmiechnęło szczęście. Mam nadzieję, że ten gol w doliczonym czasie gry i remis dadzą nam pozytywny sygnał. Widzę to po reakcjach chłopaków w szatni. Pacjent był już martwy, ale wrócił do życia. Walczymy dalej. Cieszy mnie to, że we wtorkowym meczu będziemy w lepszej sytuacji kadrowej, bo pauzie za kartki wracają Marek Sokołowski i Damian Chmiel.
Nie mam pretensji do Olega Veretilo, że osłabił zespół. To obrońca, który potrafi bronić, a miewamy z tym kłopoty, co pokazał choćby ostatni mecz w Białymstoku, w którym go zabrakło.
Kolejna silna ekipa na Bałkanach? Oto potencjalny skład Kosowa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?