Robert Podoliński: Psycholog w Cracovii? Tak, ale nie dla całej drużyny

Jacek Żukowski
Jacek Żukowski
Piłkarze Cracovii mogą być na siebie źli za mecz z Widzewem
Piłkarze Cracovii mogą być na siebie źli za mecz z Widzewem Grzegorz Gałasiński
Cracovia gra od ściany do ściany, efektowne zwycięstwa przeplatając z kompromitującymi porażkami. O zespole rozmawiamy z byłym trenerem „Pasów”, obecnie komentatorem TVP Robertem Podolińskim.
Kibice Cracovii w liczbie blisko 700 osób pojechali do Łodzi na mecz "Pasów" z Widzewem w ekstraklasie (porażka krakowian 0:2). Zobacz zdjęcia!

Kibice Cracovii na stadionie Widzewa. Było gorąco! ZDJĘCIA

Grę Cracovii można określić jednym słowem – dziwna. Raz potrafi się świetnie zaprezentować, jak w spotkaniu z Rakowem Częstochowa (3:0), po czym zagrać fatalnie z Widzewem Łódź (0:2). Z kolei przed meczem z Rakowem uległa Warcie Poznań (0:2). A jeszcze wcześniej pokonała Legię Warszawa (3:0), by tydzień później ulec Stali Mielec (0:2). W tydzień nie zapomina się gry w piłkę, dlaczego więc tak się dzieje?

Ciężko powiedzieć, ale kluczem do tego jest to, że trzon tego zespołu jest dość młody więc na to trzeba zrzucić, albo Cracovia jest szykowana przez Jacka Zielińskiego na wielkie mecze. Szykuje się na puchary i jest przygotowana na półfinał Ligi Mistrzów… A tak na poważnie, to ten wiek ma znaczenie, to są młodzi piłkarze jak Patryk Makuch, Kamil Pestka, Michał Rakoczy. Ciężko ustabilizować w takim wieku formę.

Ale jest przecież też doświadczony Jewhen Konoplanka, który potrafi zagrać świetnie w meczu z Rakowem, a z Widzewem nie istnieje.

Pamiętajmy o tym, że ten zawodnik jest po kontuzji. Bez względu na CV i jak dobry jest to piłkarz, ostatnio nie grał wiele więc ciężko wymagać od niego, by piętnaście spotkań rozegrał na równym poziomie. To jest bardzo dobry piłkarz, potrzebny Cracovii, zresztą Jacek Zieliński o tym głośno mówi. Ale chyba tu jest ten problem, że on jest po urazie, a młodzi decydują o wszystkim. Dobry mecz Rakoczego czy Jakuba Myszora to zwykle jest dobra Cracovia. W ostatnim spotkaniu tego trochę zabrakło. Trudno też, by gra „Pasów” opierała się na ich barkach. Pewnie to troszkę potrwa, zanim ten zespół okrzepnie, ale możliwości są, wygląda to nieźle.

Wiadomo, że czasem się seriami wygrywa, czasem przegrywa, ale czy panu w karierze trenerskiej zdarzyła się taka sytuacja, żeby z tygodnia na tydzień była taka różnica w postawie zespołu.

W Dolcanie Ząbki, gdy graliśmy o ekstraklasę mieliśmy serię meczów bez porażki, pojechaliśmy do Bytomia, do ostatniego zespołu i przegraliśmy 1:3. To się więc zdarza. Różnie bywa, dużo zależy od tego, jak skonsolidowany jest zespół, ile piłkarze ze sobą przebywają, ile jest zmian w składzie. Ten zespół, mam wrażenie, dopiero się buduje i będzie chyba mocniejszy niż był, jak okrzepnie. Dużo zależy od postawy środka pola, na barkach tych zawodników wiele spoczywa. Możliwe, że jest to tak świeży organizm, że stabilizacji może brakować. Skupiałbym się jednak na dobrych meczach „Pasów”, bo jest na co popatrzeć, a te słabsze potraktowałbym jako wpadkę. To nie będzie jeszcze w tym sezonie zespół, który się będzie bił o coś wielkiego, ale może dać sporo uśmiechu i może dać podstawę do tego, że na tym fundamencie może wyglądać lepiej.

A może dziwna sytuacja z wahaniami formy piłkarzy Cracovii to robota dla psychologa? W sportach indywidualnych często sięga się do pomocy takich specjalistów.

Zawsze twierdzę, że piłka nożna, to najbardziej indywidualny ze sportów drużynowych. Jeśli któryś z piłkarzy potrzebuje psychologa to absolutnie powinien z takiej pomocy skorzystać. Natomiast dla całej drużyny nie widzę za bardzo przestrzeni dla psychologa. Nie słyszałem o robocie psychologa na etacie przy drużynie, wyjątkiem jest Raków. A czy doraźna pomoc byłaby wskazana? Pewnie każdy psycholog sportu powie, że to jest proces. Nie jest tak, że przyjdzie Harry Potter dotknie różdżką i nagle będą same zwycięstwa. Gdyby tak było, to każdy zespół miałby tego psychologa. To tak nie działa.

Pan, prowadząc drużynę, nigdy nie sięgał po psychologa?

Nie, natomiast z perspektywy czasu doradziłbym współpracę z kimś, kto porządkuje życie młodym piłkarzom, ale byłyby to konsultacje indywidualne. Dla mnie to indywidualna praca.

Cracovia zmieniła się, dokonała pięciu transferów latem, wliczając w to powrót Pawła Jaroszyńskiego. Co pan sądzi o jednym z nowych piłkarzy - Patryku Makuchu? Jego się przyrównuje do Krzysztofa Piątka… To zakrawa na herezję.

Patrząc na to, ile Krzysiek dał Cracovii i jak na razie wygląda Makuch, to na pewno tak, ale dajmy mu trochę czasu. Ma specyficzną rolę w tej układance trenera Zielińskiego. To jest zawodnik, który bardzo często mocno się cofa. Często wahadłowi Cracovii są ustawieni wyżej niż napastnik. Ma dużo roboty, pomysł na grę jest specyficzny. Jak mówię, dajmy mu chwilę. On też potrzebuje czasu, to jest nowe ustawienie dla niego, nowa intensywność, nowe oczekiwania przed nim, na pewno jest ciekawym materiałem.

Przez trzy sezony grał Pelle van Amersfoort, z czego przez 2,5 roku był wiodącym zawodnikiem Cracovii. „Pasy” nie znalazły za niego zastępcy, może na tym też polega problem?

Niezastąpionych nie ma. Cracovia po prostu przedefiniowała swoją grę i mi się to podoba, to oblicze z młodymi piłkarzami i to jest dobra droga. Ciężko się uzależnić od kogoś i szukać na siłę gracza o profilu Van Amersfoorta, bo kiedyś dobrze grał. Nie, trzeba przemodelować sposób gry. Przynajmniej te mecze z Legią, Rakowem pokazały, że można, że młodzi dźwigają presję, natomiast trzeba im dać trochę więcej czasu, by się ustabilizowali. To nie są jeszcze liderzy z prawdziwego zdarzenia. Im byłoby też wygodniej mieć za plecami kogoś doświadczonego. Myślę sobie w tym momencie o Janku Golu, który by to uporządkował. Kto ma być liderem „Pasów”? Kamil Pestka, Rakoczy, Myszor? Dlatego będzie pewnie będzie kłopot, bo nie widać obecnie kogoś, kto wychodzi z wypiętą klatką po ordery i ciągnie młodych. Oni by pewnie po to sięgnęli, więc może warto poczekać.

A Marcin Budziński, przywrócony do pierwszej drużyny? Jest przed nim szansa, by zaistniał jeszcze w ekstraklasie?

Na pewno nie zapomniał, jak się gra w piłkę, natomiast najwięcej wie trener. Ja mogę odtwarzać sobie z pamięci to, w jak dobrej dyspozycji był Marcin, jak dobrze wyglądał, gdy ja byłem trenerem „Pasów”. W piłce nożnej dwa tygodnie to już jest historia, nie mówiąc już o latach. Marcin to jest dobry piłkarz i mi się z nim świetnie pracowało, ale jak jest teraz, to nie umiem powiedzieć. Na pewno sentymentalnie wspominam współpracę z nim, bo jest bardzo specyficznym graczem.

Może Cracovia sama sobie zrobiła krzywdę tym wspaniałym początkiem. Wygrała trzy mecze, niektórzy, stojący z boku zaczęli mówić o mistrzostwie Polski.

W kontrze do tego były wypowiedzi trenera Zielińskiego, warto słuchać ludzi, którzy są blisko piłki, a nie tych, którzy pompują balonik bez jakiejkolwiek wiedzy futbolowej i znajomości realiów. Warto słuchać faceta, który za to odpowiada, może odpowiedzieć posadą i jest najbliżej zespołu. Miał jasny komunikat – spokojnie, podrzucajcie, ale byście nas zdążyli złapać.

Realia są takie, że Cracovia to jest nadal ligowy średniak?

To jest ligowy średniak, który może zagrać pojedyncze, kapitalne mecze. To jest i tak więcej, niż można się było spodziewać, że zagra takie spotkania, jak z Legią czy Rakowem. Kibice przy Kałuży na takie wydarzenia czekają.

Oceniamy piłkarzy Cracovii za mecz z Widzewem Łódź - sprawa ...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Robert Podoliński: Psycholog w Cracovii? Tak, ale nie dla całej drużyny - Gazeta Krakowska

Wróć na gol24.pl Gol 24