ROW 1964 Rybnik przegrał u siebie z Siarką Tarnobrzeg ZDJĘCIA

Tomasz Biela
ROW 1964 Rybnik w meczu rozgrywanym w Wielką Sobotę przegrał z Siarką Tarnobrzeg 2:3. Wynik spotkania do końca wisiał na włosku, ale strat nie udało się odrobić.

To było wyjątkowe spotkanie, bowiem nieczęsto zdarza się w Rybniku, że mecz poprzedzony jest minutą ciszy. Jeszcze nie skończyła się żałoba po Andrzeju Frydeckim, wybitnym reprezentancie ROW-u Rybnik. W zeszłym tygodniu, kiedy pojawiła się wiadomość o śmierci zawodnika, rybniczanie szykowali się do wyjazdu na mecz z Garbarnią. Teraz ROW po raz pierwszy od tego smutnego wydarzenia, grał na swoim terenie. Chwila zadumy była więc wymagana.

W nieco zmienionym składzie przystąpili do meczu rybniczanie. Nieobecny był Przemysław Brychlik, który niestety zachorował na anginę i nie mógł swoją grą wspomóc kolegów. W związku z zaistniałą sytuacją, duet trenerski ROW-u postawił na ustawienie 4-5-1. Sebastian Musiolik zagrał przeciwko Siarce „na szpicy”. Za jego plecami odpowiedzialni za rozgrywanie akcji byli Muszalik, Spratek i Wasiluk. Z kolei na skrzydłach biegali Koch oraz Tkocz. Prócz Kacpra Rosy dostępu do bramki broniła linia obrony złożona z Kalisza, Kujawy, Jarego i Gojnego.

Spotkanie zaczęło się lepiej dla gospodarzy. Po pierwszych minutach, w których obydwie ekipy starały się wybadać słabe strony przeciwnika, do ataku ruszyli rybniczanie. W 7. minucie meczu ROW miał rzut wolny. Dośrodkowaną w pole karne piłkę przedłużył jeden z zawodników gospodarzy, a Musiolik z trzech metrów nie trafił do bramki. Na odpowiedź Siarki nie trzeba było długo czekać. Dwie minuty później mocny strzał Mateusza Brozia, wybił głową za bramkę Musiolik. Goście wykonali rzut rożny. Podanie po ziemi do Grzegorza Płatka zakończyło się strzałem z dystansu, a piłka przeleciała dosłownie parę centymetrów nad bramką!

ROW w dalszym ciągu napierał, ale żaden z piłkarzy nie potrafił zakończyć akcji strzeleniem gola. Siarka czaiła się, czekając na błąd przeciwnika i niespodziewanie w końcu błąd się przydarzył. W 18. minucie goście, po jednej z akcji rybniczan, wybili piłkę na aferę. Ta leciała w stronę Rosy, a żaden z zawodników Siarki nie zdążyłby do niej dobiec. W pozornie niegroźnej sytuacji bramkarz ROW-u skiksował, a od straty gola rybniczan uchronił Kujawa, który ofiarnym ślizgiem wybił piłkę na róg.

W 20. minucie ROW przeprowadził groźną akcję. Lewą stroną boiska rozpędził się Robert Tkocz, podał po ziemi w pole karne do Muszalika. Zagranie było jednak niecelne i skończyło się jedynie grymasem rozczarowania kapitana ROW-u.
W 41. minucie ROW miał wreszcie to, na co pracował od początku meczu. Pogubiona w ustawieniu obrona Siarki, zostawiła za plecami Musiolika. Napastnik rybniczan dograł piłkę w pole karne do Roberta Tkocza, który był zupełnie niepilnowany. Przyjął spokojnie futbolówkę i uderzył obok bezradnego Krystiana Krupy. Dla 30-letniego pomocnika była to już druga bramka, w trzecim meczu ligowym 2018 roku.

Do końca pierwszej połowy wynik już się nie zmienił. Z kolei druga rozpoczęła się podobnie do wcześniejszej odsłony. Najpierw obie ekipy toczyły zacięty bój w środka pola. W pewnym momencie zaczęli jednak przeważać goście. To mogło zwiastować kłopoty dla gospodarzy. Najpierw w 62. minucie w ogromnym zamieszaniu w polu karnym ROW-u piłkę w ostatniej chwili wybił poza boisko Wasiluk. Rozgrzewający się przy linii końcowej rezerwowi Siarki tylko złapali się za głowy. Chwilę później mogli już cieszyć się z wyrównania. W 73. minucie Siarka ruszyła z akcją. Żaden z obrońców ROW-u nie sięgnął wstrzelonej w pole karne piłki, która leciała po ziemi. Nie złapał jej również Rosa, czym ułatwił zadanie Cupriakowi. Pomocnik Siarki z najbliższej odległości wyrównał wynik spotkania.

Siarka cały czas atakowała. Nie musiała długo czekać, aby wyjść na prowadzenie. W 82. minucie bramkę na 1:2 strzelił Jakub Głaz. Z kolei w 85. minucie znakomity rajd skrzydłem Mateusza Janeczki sprawił, że na tablicy wyników pojawił się wynik 1:3.
Emocji w końcówce nie zabrakło. bowiem ROW ruszył ponownie do ataku. Brakowało już jednak sił, aby wyrównać stan spotkania. Praca „Zielono-Czarnych” została nagrodzona strzeleniem gola kontaktowego w 90. minucie. Strzałem z 17 metrów popisał się Musiolik, a piłka zebrała pajęczynę bramki bramkarza Siarki. Zdecydowanie ten gol może kandydować do miana bramki kolejki.

Ostatecznie ROW przegrał 2:3 i po raz drugi w sezonie musi przełknąć gorycz porażki w meczu z Siarką. 8 kwietnia piłkarze Marka Koniarka i Rolanda Buchały zmierzą się na wyjeździe z Rozwojem Katowice. Początek meczu planowany jest na godzinę 16:00.

ROW 1964 Rybnik – Siarka Tarnobrzeg 2:3

Tkocz (41.), Musiolik (90.) – Cupriak (73.), Głaz (82.), Janeczko (85.)

ROW
Rosa – Kalisz, Kujawa, Jary, Gojny – Tkocz, Muszalik (70. Krotofil), Wasiluk (89. Piejak), Spratek, Koch (74. Jaroszewski) – Musiolik
Trener: Marek Koniarek, Roland Buchała

Siarka

Krupa – Kubowicz, Bierzało (27. Witkowski), Witasik, Grzesik – Dawidowicz, Płatek, Wawrylak (64. Janeczko), Radulj, Broź – Ropski (70. Głaz)
Trener: Włodzimierz Gąsior

POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:

Magazyn sportowy Dziennika Zachodniego KIBIC

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: ROW 1964 Rybnik przegrał u siebie z Siarką Tarnobrzeg ZDJĘCIA - Dziennik Zachodni

Wróć na gol24.pl Gol 24