Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ruch Chorzów. Były wiceprezes napisał bardzo długie podziękowania. Marcin Waszczuk pracował za około 3,5 tys. zł i nie dostał ani złotówki

TK
Marcin Waszczuk w czasie odwiedzin w redakcji Dziennik Zachodniego.
Marcin Waszczuk w czasie odwiedzin w redakcji Dziennik Zachodniego. Grzegorz Bargieła/Dziennik Zachodni
Nowym prezesem Ruchu Chorzów został Seweryn Siemianowski. Jednocześnie Rada Nadzorcza Niebieskich odwołała ze stanowiska wiceprezesa Marcin Waszczuka, który postanowił podziękować za trzymiesięczny okres pracy przy Cichej. Waszczuk był wiceprezesem Ruchu od 8 lipca 2019 roku.

Obszerny list Marcin Waszczuka opublikowano na stronie niebiescy.pl. Poniżej pełna jego treść w oryginalnej pisowni:

PODZIĘKOWANIA

"Przeciwności losu uczą mądrości, powodzenie ją odbiera."
Seneka Młodszy

Do Wszystkich, Których poznałem przez ostatnie 3 miesiące
ślę te płynące z głębi serca podziękowania...

Refleksja...

To żywa prawda, co powiedział wielki rzymski myśliciel, Seneka Młodszy...

Ostatnie 3 miesiące mojego życia to praca, a wolę określenie - służba, w moim ukochanym Klubie - Ruchu Chorzów, który prawnie jest Spółką Akcyjną, notowaną na giełdzie, ale dla mnie przede wszystkim był, jest i będzie klubem sportowym. Należy dodać - najbardziej utytułowanym polskim a zarazem śląskim Klubem sportowym. Te, wydawałoby się tylko 3 miesiące, to od rana, w większości dni od 7.00 do bardzo często 23.00 czas spędzony w Klubie, nie wyłączając weekendów, gdzie rozgrywaliśmy mecze, czy miałem przyjemność odwiedzać naszą Niebieską Młodzież na obozach szkoleniowych. To niezapomniany czas i tak jak kocham wojsko, tak z pełnym oddaniem i ogromną satysfakcją służyłem - po prostu - swojej wielkiej miłości życia Ruchowi Chorzów, klubowi, który tylko w ciągu trzech sezonów, jeden po drugim, przeżył swój historyczny dramat i trzy razy z rzędu spadał do niższych poziomów rozgrywek. Jednak mimo obecnego miejsca w III lidzie, Ruch Chorzów, w przededniu swojego 100-lecia, jest wciąż klubem nr 1 w Polsce i na naszym Śląsku. Ruch wciąż zajmuje miejsce nr 1 w najważniejszej tabeli w polskiej piłce nożnej w Tabeli Mistrzów Krajowych, a także 3 miejsce w Tabeli Wszechczasów, która ujmuje inne rozgrywki, w tym pucharowe. Tej służby przez tylko 3 miesiące na rzecz Legendy Bez Końca nigdy w życiu nie zapomnę...

Do meritum...

Jednakże Ruch jako Legenda to jedno, a ludzie poznani w tym czasie to drugie życiowe przeżycie. Słysząc przez ostatnie lata mnóstwo niepochlebnych opinii wokół klubu, nie dało się nie słyszeć także zdziwienia, dlaczego jeszcze ten klub nie upadł, przechodząc przez tak ciężką sytuację, przez jakie przechodziły np. Wisła Kraków, czy Widzew Łódź. W tym krótkim okresie poznałem odpowiedź na to pytanie... To dzięki tym wyjątkowym ludziom, którzy swoje życie poświęcają właśnie na rzecz służby Ruchowi Chorzów. I to właśnie Im pragnę dzisiaj podziękować i to przed Nimi chylę czoła!

Garstka Szaleńców, którzy pozostali w Klubie, nie zarabia "kokosów", nie czerpie z tej pracy żadnych szczególnych profitów, poza jednym - satysfakcją z wygrywanych meczów, satysfakcją z wszystkiego, co daje Im świadomość, że Ich ukochany Klub wychodzi z opresji, z ciężkiej sytuacji i - daj Boże - małymi kroczkami będzie wracać na zasłużone miejsce - do Ekstraklasy. Ci ludzie niedawno strajkowali, bo domagali się - jedynie - ciężko, uczciwie i zasłużenie wypracowanych swoich wynagrodzeń. Nie otrzymywali pensji po 6 miesięcy, a w latach poprzednich nawet i po 10 miesięcy. Kto z nas trwałby w firmie, która niemal przez rok nie płaciłaby wypłat? Jak utrzymywalibyśmy nasze rodziny, nie mając wynagrodzenia? Takie pytania możemy mnożyć... Oni jednak trwali, trwają i jestem przekonany, że dalej będą służyć temu wyjątkowemu Klubowi.

Nie wybrali luksusów, pozostali wierni...

Dzisiaj, w dobie pogoni za pieniędzmi, za coraz bardziej wygodnym życiem, Ci ludzie wybrali służbę na rzecz swojej miłości - na rzecz Niebieskich, bo - dla tych, którzy nie interesują się piłką nożną, Niebiescy - to określenie Ruchu Chorzów. Pewnie usłyszę, że w mojej wypowiedzi jest za dużo patosu i zapewne słusznie, ale jak ująć tę oddaną postawę i tę gołym okiem widoczną - znowu ot tak po prostu - miłość...? Otóż to! To jest wielka miłość i to jest moja odpowiedź na to nurtujące pytanie. Dlaczego Ruch Chorzów nie upadł i dlaczego Ruch Chorzów NIGDY NIE ZGINIE? Ano dlatego, że Ruch Chorzów to nie spółka, Ruch Chorzów to nie własność, Ruch Chorzów to nie budynki czy ten już starej daty stadion, ale Ruch Chorzów TO LUDZIE! Ruch Chorzów to ogromna społeczność, Ruch Chorzów to ogromna rzesza Kibiców, od bajtla aż po zacnych ludzi w sędziwym wieku. Stąd to określenie o Niebieskich - Legenda Bez Końca!

A Ci wyjątkowi ludzie to z kolei potęga miłości! I to ta miłość trzyma Ich w tym Klubie, bez względu na wszelkie przeszkody i kłody rzucane pod nogi.

DZIĘKUJĘ WAM ZA WASZĄ SŁUŻBĘ NA RZECZ RUCHU!

Do Niebieskich, do piłkarzy...

Dziękuję Wam Niebiescy, Wam zawodnikom za Waszą wolę walki! Mogę wymieniać szereg rzeczy, za które należą się Wam podziękowania, ale ja Wam dziękuję przede wszystkim właśnie za WALKĘ!

Trzy miesiące temu prosiłem Was o trzy rzeczy. Prosiłem, żebyście zostawiali na boisku serce, prosiłem o walkę o każdą piłkę, żebyście gryźli przysłowiową trawę i prosiłem, żebyście budowali zgrany i silny zespół - monolit! Dzisiaj, już dzisiaj, tylko po tychże 3 miesiącach jestem z Was bardzo dumny! W każdym meczu pokazujecie wolę walki! Dosłownie w każdym meczu pokazujecie, że nie obawiacie się przeciwnika! W każdym meczu pokazujecie, mimo zmęczenia i mimo przeciwności losu, mimo wcześniej nie wypłacanych wypłat, że walczycie dla samego sportu, że chcecie dać Kibicom radość i emocje, na które wszyscy tak bardzo czekamy!

Były mecze, jak ten ze Skrą Częstochowa, Rekordem Bielsko - Biała, Górnikiem II Zabrze, czy Stomilem Olsztyn, po których słyszałem wiele pochlebnych wypowiedzi i opinii, że ten zespół będzie wygrywał... A przecież Wy mieliście tylko 1,5 miesiąca żywego treningu - gdzie dobry i zgrany zespół buduje się 2 lata. Wy już pokazujecie na boisku taką walkę, jakbyście grali ze sobą co najmniej rok. I za to Wam dziękuję!

Nie mogę się doczekać tego meczu w najbliższą sobotę! Meczu z Ruchem Zdzieszowice, na który wracają Kibice. Jestem bardzo ciekawy oprawy tego meczu, bo widzę dookoła jak tęsknota za domowymi meczami rozpiera tych naszych wojowników o Ruch, Kibiców - którzy wciąż utrzymują doping na poziomie Ekstraklasy. Nie opuszczam Was, odchodzę ze stołka wiceprezesa, ale pozostaję z Wami w każdym meczu! Macie dobrych, choć młodych, ale dobrych i roztropnych trenerów. Dziękuję Wam i wiecie, jak bardzo w Was wierzę, w Was doświadczeni Fosa, Podgór i Kowal, w Was, którzy tęsknicie za rodzinami Mokry i Bartol i w końcu w Was młodzieży, którzy z werwą walczycie z doświadczonymi piłkarzami! I nie mogę nie wspomnieć o Tych "Wariatach" Niebieskich tormanach /bramkarzach/ - Kamilu i Smugim... Czasami odnoszę wrażenie, że jakby można było stłumić ból przy kontuzji, to mimo wszystko gralibyście do ostatniego gwizdka! Wszyscy zbudowaliście bardzo silną szatnię i z wielką wiarą będę śledzić Wasze wyniki!

Do trenerów...

Tutaj najmniej mogę powiedzieć, żeby nie uchylać tajemnicy Waszej taktyki, Waszego podejścia do szkolenia, ale i wychowania drużyny. Mimo to, Wy wiecie, jak bardzo Wam zaufałem i jak bardzo Was cenię. Mój następca także będzie Was cenić, bo jest nie tylko oddanym Kibicem Niebieskich, ale i doświadczonym piłkarzem. Dziękuję całemu Sztabowi Trenerskiemu za wkład pracy, za to ogromne poświęcenie i chciałoby się powiedzieć - dokonania niemożliwego. Jeszcze te 3 miesiące temu byliście skazywani na sromotną porażkę i na "lanie za laniem", a tymczasem pokazaliście, że chcieć, to znaczy móc! Pamiętam, jak po pierwszych dwóch porażkach wielu "mędrców" chciało już Was zmieniać, ale powiedziałem stanowczo NIE! Trzeba dać tym Chłopcom czas, a wyniki przyjdą... I powoli - jak Wy to mawiacie: "bez entuzjazmu" - te wyniki przychodzą! Pod Waszą ręką nie było ani jednego meczu bez pięknej walki i pod Waszą wodzą zespół Niebieskich zaczyna odnosić spektakularne zwycięstwa. Wiem, wiem Panowie... "Spokojnie prezesie, bez emocji".

Dziękuję Wam za wspólną pracę, za wiele wspólnych emocji i wierzę w Wasze wyniki, wierzę, że powoli z meczu na mecz pod Waszą pieczą Niebiescy będą pieli się w górę tabeli.

Do pracowników...

Praca z Wami to była prawdziwa przyjemność. Pamiętam, że obawiałem się swoich pierwszych dni w Klubie, ale już po paru godzinach przekonałem się, że mam do czynienia z bardzo doświadczonymi ludźmi, którzy poza dobrymi kwalifikacjami, poza ogromnym doświadczeniem, wkładają w tę prace - służbę na rzecz Ruchu, to co najcenniejsze - serce! Bardzo szybko przekonaliście mnie, że nie jesteście w Klubie dla pieniędzy, zresztą wtedy nie widzieliście ich od 6 miesięcy, ale trwaliście i trwacie dla idei, dla ogromnej wiary, że możemy jeszcze uratować nasz ukochany Ruch.

Mówiliście mi, że przywracam Wam wiarę, że wnoszę nową nadzieję, ale to Wy sami stanowicie źródło największej wiary w Ruch Chorzów, to Wy sami jesteście nadzieją samą w sobie! Gdybym Was nie znał, to dokładnie takich pracowników poszukiwałbym, żeby zrealizować służbowe cele. Patrząc na Waszą pracę, utrwaliłem się w tym, że Ruch NIGDY NIE ZGINIE! Ci, którzy chcieli Was zwalniać, czy redukować Wasze pensje za strajk, powinni się wstydzić, ale przede wszystkim powinni z tego Klubu odejść, bo są tylko i wyłącznie szkodnikami. Jestem dumny z tego, że nikt z Was nie poniósł żadnych konsekwencji za podjęty strajk, bo po pierwsze mieliście prawo bronić swoich podstawowych praw pracowniczych, a po drugie swoją postawą ratowaliście Klub przed zakusami jego nieuzasadnionego już redukowania. Jesteście ogromną wartością naszego 14-krotnego Mistrza Polski - samą w sobie! Jesteście fundamentem Ruchu!

Kiedy na co dzień oglądamy mecze, czy to z trybun, czy przed telewizorem, nikt z nas kibiców, nie ma pojęcia ile i jak ciężkiej i odpowiedzialnej pracy trzeba włożyć, żeby przygotować taki mecz, żeby zabezpieczyć i właściwie przygotować stadion, żeby zadbać o bezpieczeństwo publiczności, żeby w końcu zorganizować dobre widowisko. Wszyscy patrzymy przez pryzmat wydarzeń na samej murawie, dlatego tym bardziej Wam dziękuję i doceniam Waszą pracę. Teraz, kiedy p. Bik po raz kolejny dofinansowuje Klub, kiedy skrupulatnie wypracowujecie zadania z umowy z Miastem Chorzów, wierzę, że w końcu pod wodzą nowego Prezesa uzyskamy tak bardzo oczekiwaną płynność finansową. Od sekretariatu, poprzez finanse, bezpieczeństwo, marketing i promocję, wszystkim Wam bardzo dziękuję.

Wychowankowie... i Akademia Piłkarska...

Nie zapominam i zawsze będę pamiętał także o historycznej, największej sile Ruchu Chorzów, której to siły przez te 100 lat, przez zdobywanych 14 Mistrzów Polski, obawiał się cały piłkarski kraj - o Wychowankach! A Ci Wychowankowie to nasza Akademia Piłkarska. Tu ukłony i podziękowania dla trenerów Akademii, pracowników, a także i rodziców - którzy z równie wielkim poświęceniem dbają o przyszłość Ruchu, przyprowadzając młode talenty do Klubu. Podziwiam trenerów Akademii za wytrwałość i podzielam Waszą cierpliwość, bo to wy jesteście wciąż najbardziej poszkodowani, wciąż z zaległościami pensji po 6 miesięcy. Wasza praca jest niedoceniana i dostrzegana na samym końcu, a przecież to Wy przez długie lata szykujecie nasze - jak to mawiacie - PEREŁKI, które potem walczą w pierwszej drużynie!

Dzięki nieustannej walce i postawie Kibiców, za chwilę i Wy będziecie mieli wypłacone te ciężko wypracowane zaległe wynagrodzenia i wierzę, że teraz już sytuacja będzie się stabilizowała. Wierzę, że Wasza praca będzie doceniana i że Niebiescy będą wygrywać dzięki Waszemu wieloletniemu szkoleniu młodzieży. Największą siłą Ruchu zawsze byli wychowankowie i do tej siły musimy wracać! Większości kibiców, widzów, którzy śledzą mecze piłki nożnej nie są znane te kulisy przygotowań młodego piłkarza, ale Wy wiecie, że to Wy jesteście kolebką tych wszystkich późniejszych sukcesów Niebieskich.

Dziękuję Wam i naszej Niebieskiej Młodzieży za wspólnie przepracowane i przeżyte chwile! Patrząc na każdy jeden mecz juniorów młodszych i starszych widziałem Waszą pracę i jej solidne efekty. Widząc te efekty budowałem jeszcze większą wiarę i przekonanie, że odbudujemy Ruch i że Niebiescy, bez względu na czas, nie tylko nie zginą, ale wrócą na należne Im miejsce - na szczyty Ekstraklasy. Za kilka, kilkanaście lat Wasza praca będzie właśnie tym oczekiwanym przez nas wszystkich efektem. Czapki z głów, chylę przed Wami czoła!

I na sam koniec... Kibice...

Wczoraj, w czasie manifestacji, w walce o nowy - NIEZBĘDNY - stadion dla Ruchu, pod domem prezydenta Chorzowa Pana Andrzeja Kotali przypomniałem, że na pierwszej manifestacji, dwa miesiące temu, nie chcieliście udzielić mi głosu, na drugiej we wrześniu prosiłem o głos i daliście mi przemówić, a wczoraj sami oddaliście mi głos. To dla mnie największa nagroda za te 3 miesiące pracy w Ruchu.

Doskonale rozumiałem Wasz brak zaufania, Wasze wieloletnie zażenowanie, kiedy byliście oszukiwani i okradani z Waszej Niebieskiej Miłości poprzez kolejne nieudolne zarządy, poprzez kolejnych cwaniaków, którzy drenowali pieniądze z Ruchu i tylko dla mamony pojawiali się w Klubie. Podzielałem Wasze obawy i Wasze zniechęcenie do mnie jako człowieka, którego mianowali akcjonariusze. Wierzyłem jednak, że swoją pracą i oddaniem dla Ruchu przekonam Was, że tak jak i Wy, bezinteresownie kocham nasz Ruch!

Przyjąłem stanowisko wiceprezesa Zarządu Ruchu Chorzów z pensją 5000 zł brutto, czyli ok. 3500 na rękę. Do dzisiaj, mimo, że już zostałem odwołany nie mam podpisanej umowy i nie otrzymałem ani złotówki za tę pracę i sądzę, że mogę już tych wynagrodzeń nie zobaczyć, ale tym bardziej czuję ogromną satysfakcję, że w tym tak szczególnie trudnym czasie udało mi się wnieść tę odrobinę wiary i ufności wśród Was, że razem - tylko razem, możemy nasz ukochany Ruch uratować. Swoją nieustępliwością, konsekwencją w działaniu i oddaniem dla Klubu pomogliście mi wywalczyć, a w zasadzie powinienem powiedzieć, że to Wy wywalczyliście wsparcie finansowe dla Klubu. Chwała Wam za to!

Dzisiaj już nie zasiadam w Zarządzie, ale dzięki Waszej walce i godnej podziwu nieustępliwości, mamy Prezesa, który będzie dbał o Ruch. Seweryn Siemianowski, dla nas Siemion, wyrósł z Ruchu i jest Niebieski, tak jak i my wszyscy. Od wielu lat mamy w końcu Niebieskiego Prezesa, a za chwilę będziemy mieli jeszcze dwóch Niebieskich w Radzie Nadzorczej. Do tej pory w Radzie zasiadali tylko przedstawiciele akcjonariuszy, a teraz po raz pierwszy Rada będzie miała przedstawicieli Kibiców. To dobrze rokuje dla przyszłości Klubu.

Dziękuję Wam za Waszą postawę, dziękuję także za zaufanie jakim jednak mnie obdarzyliście i w końcu dziękuję, że uwierzyliście w moje oddanie dla Ruchu i moją miłość do Niebieskich! Nasze drogi się nie rozchodzą. Teraz mamy wspólny cel do wywalczenia - NOWY STADION!

Tenże nowy stadion dla Ruchu to ogromne wyzwanie! Wiemy, że przed nami wiele ciężkich i mozolnych przedsięwzięć, bo wszyscy już wyraźnie widzimy, że po stronie obecnego prezydenta Miasta Chorzowa nie ma woli budowania tego stadionu. Wierzę tak jak i Wy, że prędzej czy później nowy stadion dla Ruchu stanie się faktem! Wierzę, tak jak i Wy, że Pan Kotala z czasem nie będzie już prezydentem, a Ruch będzie zawsze istniał i Ruch będzie miał nowy stadion. Głosami polityków zostałem odwołany ze stołka wiceprezesa Ruchu Chorzów, ale nikt nie może wyrwać mi z serca Ruchu i nikt nie powstrzyma mnie przed walką o nowy stadion dla Ruchu.

Moi Roztomili Wszyscy Niybiescy Ludkowie! DZIĘKUJĘ!
Podziwiam Was nie tylko za ten fascynujący doping, ale także za to, co tak cenię u naszych piłkarzy - przede wszystkim za ... WALKĘ! Jak mawiał św. Augustyn z Hipopony: "Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą".

Tymi słowami żegnam się z Wami jako wiceprezes Ruchu Chorzów, ale pozostaję z Wami teraz jako zwykły, szeregowy kibic i razem z Wami staję, ramię w ramię, między Niebieskimi Siostrami i Braćmi w tej ciężkiej, ale jakże pięknej WALCE o nowy stadion dla Ruchu i o powrót Niebieskich na właściwe miejsce dla wciąż najbardziej utytułowanego klubu piłkarskiego w całej Polsce i na naszym ukochanym Śląsku!

Dziękuję Wam Wszystkim za te ciężkie, ale niezapomniane i piękne 3 wspólne miesiące życia, pracy, emocji, ale przede wszystkim WALKI!

Do zobaczenia już jutro na Cichej, która jutro znowu tylko z nazwy i dzięki Wam nie będzie już Cicha! Jutro znowu cała Polska usłyszy siłę Chorzowian, siłę Niebieskich Fanatyków z wielu miast Śląska i spoza Śląska, siłę ludzi, dla których najwyższe imponderabilia są cenniejsze od pieniędzy i zaszczytów!

Wiara we własny naród pozwala osiągać najwyższe cele!

Przed nami jeszcze długa, wspólna droga...
Wierzę głęboko w Boga, ale także bardzo wierzę we własny Naród, wierzę w siłę naszej Śląskiej Społeczności, a w przede dniu 100 lecia naszego Ruchu Chorzów musimy razem przypomnieć całej Polsce, że tenże nasz Ruch, to nie tylko 14 Mistrzów Polski, to nie tylko najbardziej utytułowany Klub w Polsce, ale to także Klub patriotyczny i niepodległościowy!

Warszawa szczyci się Powstaniem Warszawskim i swoimi 63 dniami Chwały! I ja chylę czoła przed Bohaterami tego Powstania! Jednakże podkreślam, że my Ślązacy mamy aż trzy Powstania Śląskie, a w tym aż DWA ZWYCIĘSKIE. MY ŚLĄZACY MAMY AŻ 68 DNI CHWAŁY!

Warszawiacy potrafią wspaniale cieszyć się swoimi Bohaterami, ale niestety śląscy politycy nie potrafią jak do tej pory wyeksponować na skalę całego kraju ani tej heroicznej walki Powstańców Śląskich, ani tego, że bez Śląska nie byłoby silnej Polski! Najwyższy czas, właśnie w przededniu 100 lecia Ruchu Chorzów zawalczyć o te nasze Śląskie wartości i naszą Śląską Dumę – bo to właśnie nasz Ruch Chorzów jest Klubem Powstańczym, Klubem z korzeniami wywodzącymi się z Powstań Śląskich i to my Ślązacy mamy wiele powodów do dumy.

Musimy z bólem serca przeżyć ten czas w III lidze, wierząc w awanse do wyższych poziomów rozgrywek, ale także - musimy razem być dumni i wspólnie wypracować godne obchody 100 lecia Niebieskich! Musimy być świadomi, że 100 lecie Ruchu to także Święto Niepodległości, to także Święto całej Polskiej Piłki Nożnej! W dobie tego 100 lecia musimy przypomnieć całej Polsce i wszystkim Ślązakom takie wydarzenia, które niegdyś dawały całemu Narodowi wiarę w odzyskanie wolności. Takim wydarzeniem był pamiętny mecz na naszym pięknym Stadionie Śląskim, gdzie Biało - Czerwoni podejmowali ZSRR. Wtedy w latach komunistycznego ucisku Polska wygrała z sowietami 2:1, a największym Bohaterem tego meczu był nie kto inny, jak kapitan reprezentacji Polski, ale i kapitan i duma Ruchu Chorzów, Ś.P. Gerard Cieślik. Nasz Gerard Cieślik strzelił obie bramki, a ówczesny znakomity bramkarz – uważany do dzisiaj za najlepszego bramkarza na świecie, noszący pseudonim "czarna pantera" powiedział o naszym Cieśliku: "Tego Pierona nie dało się zatrzymać!"

Takich powodów do dumy na 100 lecie Niebieskich mamy znacznie więcej i dla tej naszej wspólnej pasji i Niebieskiej Miłości pozostaję z Wami i z razem z Wami będę walczyć o Wielki Ruch!

pyRsk Niybiescy Ludkowie!
Marcin Waszczuk

Nie przegapcie

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Ruch Chorzów. Były wiceprezes napisał bardzo długie podziękowania. Marcin Waszczuk pracował za około 3,5 tys. zł i nie dostał ani złotówki - Dziennik Zachodni

Wróć na gol24.pl Gol 24