Ruch Chorzów: Prezes Seweryn Siemianowski już myśli o barażach ZDJĘCIA

Jest pan rozczarowany grą Ruchu w rundzie wiosennej?
Tak bym tego nie nazwał. Ponieśliśmy przecież tylko jedną porażkę z Radunią u siebie w szczycie kryzysu zdrowotnego, a tabela pokazuje, że to nie jest słaby zespół. Jasne, że za dużo było tych remisów i trochę punktów po drodze pogubiliśmy, zwłaszcza w meczach z zespołami z dolnych rejonów tabeli, bo z czołówką grało nam się lepiej. Przypominam, że Ruch jest w eWinner 2. Lidze beniaminkiem i przed sezonem każdy w ciemno brałby szóste miejsce dające prawo gry w barażach, a my możemy przystąpić do tych gier z trzeciej pozycji. Wprowadziliśmy do zespołu kilku młodych zawodników. Klub cały czas jest w odbudowie, co nie jest łatwe, ale my staramy się robić swoje. Czeka nas w niedzielę mecz z Hutnikiem, który chcemy wygrać i zagrać dwa meczem barażowe u siebie. Jestem optymistą i moc-no wierzę, że ten sezon zakończy się dla nas pomyślnie.

Macie w środowym półfinale barażu wymarzonego rywala?
Nie, bo jeżeli zagramy swoje to naprawdę nie mamy się kogo bać i możemy wygrać z każdym zespołem, na który trafimy. Przegrać możemy tylko ze swoimi bolączkami . Wszystko jest w naszych głowach. Na razie, jak każda z czterech drużyn, które przystąpią do baraży, ma-my 25 procent szans na awans. Przy wsparciu kibiców i gorącym dopingu od pierwszej do ostatniej minuty regulaminowego czasu gry, a jak trzeba to i dogrywki, te nasze szanse ciut wzrosną.

ZOBACZCIE ZDJĘCIA PREZESA RUCHU SEWERYNA SIEMIANOWSKIEGO

Ruch od ponad miesiąca nie wygrał meczu, a w barażach, żeby przejść dalej trzeba zwyciężać. Dobrze byłoby się w końcu przełamać...
Na pewno zrobimy wszystko, żeby wygrać mecz w niedzielę. Mamy z Hutnikiem rachunki do wyrównania za jesienną porażkę w Krakowie na Suchych Stawach. Kilku zawodników wypada co prawda za kartki, ale spróbujemy ich zastąpić. Na pewno ci, którzy wyjdą na boisko, dadzą z siebie wszystko.

Po wirusie, który tak mocno dał się wiosną we znaki Ruchowi, nie ma już w zespole śladu?
To już na szczęście za nami. Wszyscy są zdrowi.

Właśnie odebrał pan srebrną statuetkę od prezydenta Chorzowa za poprzedni awans. Pewnie z chęcią za rok dołożył by pan do tej kolekcji kolejną z jeszcze cenniejszego kruszcu.
To było moje drugie wyróżnienie, stąd srebrna statuetka. Wiadomo co trzeba zrobić, żebym mógł dostać złotą - zespół musi awansować do I ligi. Nagrody prezydenta są jednak tylko trzystopniowe, a Ruch ma do pokonania jeszcze parę szczebli, by wrócić na należne mu w naszej piłce miejsce, więc może trzeba będzie dla mnie ustanowić kolejny poziom, niech to będzie np. niebieski (śmiech).