Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ruch przetrwał ataki Legii. Putnocky obronił rzut karny Guilherme

Marcin Szczepański
Ruch Chorzów - Legia Warszawa
Ruch Chorzów - Legia Warszawa Arkadiusz Ławrywianiec / Polska Press
W 29. kolejce T-Mobile Ekstraklasy Ruch Chorzów zremisował bezbramkowo z Legią Warszawa. Gospodarze oddali tylko jeden celny strzał, a goście zmarnowali kilka świetnych okazji. Guilherme zmarnował rzut karny, który obronił Putnocky.

W dzisiejszym spotkaniu faworyt mógł być tylko jeden. Ruch pokazywał jednak nie raz, że z Legią grać potrafi i na kolejny tego dowód liczyli dzisiaj kibice Niebieskich, którzy w komplecie wypełnili trybuny przy Cichej. Pierwsza połowa nie mogła jednak napawać ich optymizmem, bo to fani Legii mieli więcej okazji do oklaskiwania swojego zespołu.

Mistrzowie Polski od początku byli bardziej aktywni i stwarzali sobie groźniejsze okazje. Już w 10. minucie w dogodnej sytuacji znalazł się Marek Saganowski, ale nie trafił w światło bramki. Dziesięć minut później swoją okazję miał Michał Żyro, ale również piłka minimalnie minęła bramkę po jego strzale z dystansu. Kolejną okazję ten sam piłkarz miał w 25. minucie, kiedy uderzył z rzutu wolnego prosto w okienko bramki. Jego intencje doskonale wyczuł jednak stojący w bramce Niebieskich Matus Putnocky, który wypiąstkował piłkę.

Chwilę później bramkarz Ruchu zaczął wyrastać na bohatera swojego zespołu, kiedy fenomenalnie wybronił strzał Guilherme. Fenomenalną dyspozycję potwierdził w 33. minucie, ponownie stając oko w oko z Brazylijczykiem. Tym razem zmuszony był bronić karnego, bo chwilę wcześniej Roland Gigołajew faulował Łukasza Brozia na skraju „szesnastki”. Guilherme uderzył płasko po lewym rogu, a Słowacki bramkarz rzucił się idealnie w tym samym kierunku i wybił piłkę. Była to już trzecia jedenastka wybroniona przez niego w tej rundzie.

Mimo dużej przewagi w statystyce, Legia do przerwy nie była w stanie więcej poważnie zagrozić bramce Ruchu, którego piłkarze zaczynali czuć swoją szansę na korzystny rezultat. W drugiej połowie obu stronom brakowało jednak argumentów i szczęścia pod bramką rywali. Gra stała się bardziej wyrównana, ale nie wpłynęło to na jakość widowiska. Przez długi czas oglądaliśmy wymiany podań w środku pola i nieumiejętne budowanie ataków.

Groźniej zaczęło się robić po 65. minucie. Najpierw niecelnie z dystansu uderzył Bartłomiej Babiarz, po chwili pod drugą bramką minimalnie niecelnie główkował wprowadzony chwilę wcześniej Orlando Sa.
Niedługo po tych wydarzeniach zrobiło się gorąco na trybunach. Kibice Ruchu zaprezentowali oprawę, którą okrasili pirotechniką, za którą klub zapewne spotkają kolejne kary. Tym bardziej, że mecz trzeba było na chwilę przerwać, z powodu dymu, który unosił się nad murawą.

W końcówce groźne okazje miała jeszcze Legia, ale do końca brakowało jej szczęścia pod bramką Ruchu i zamknięcia akcji. Swoje okazje zmarnowali między innymi Guilherme i Michał Kucharczyk i ostatecznie mecz zakończył się podziałem punktów. Tym samym Legia nie wygrała przy Cichej już od 3,5 roku. Jutro dystans do niej zmniejszyć może najgroźniejszy rywal w walce o mistrzostwo Lech Poznań, który podejmie Śląsk Wrocław.

Kosecki po meczu z Legią:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24