Ruchliwy, ale bez prób strzeleckich. Piech nie przedarł się przez zasieki Śląska (ANALIZA)

Piechowi nie można zarzucić lenistwa, czy braku dobrej woli. Chciał być pod grą i nie odpuszczał pojedynków główkowych z wyższym o 20 centymetrów Rafałem Grodzickim (w drugiej połowie Grodzicki obejrzał nawet żółtą kartkę za faul). Napastnik jednak poza graniem tyłem do bramki ma się także do niej odwracać, robić przewagę, wchodzić w drybling, czy wreszcie próbować strzałów. U Piecha w statystyce uderzeń... uderza jednak wstydliwe zero. Dla porównania Marco Paixao, czyli napastnik Śląska Wrocław, miał siedem prób, z czego cztery były w światło bramki, a po jednej z nich padł gol.

Piech rzeczywiście nie dał zbyt wiele zespołowi w grze do przodu. Pretensje jednak w głównej mierze trzeba kierować do jego partnerów, którzy ruszali się jak muchy w smole. Przy tak ślimaczym tempie rozgrywania czy wyprowadzania kontrataków faktycznie nie sposób było zagrozić Śląskowi, zwłaszcza że jego defensorzy zagęszczali środek pola i z pieczołowitością zabezpieczali boczne sektory. Nawet jeśli Piech miałby drybling Cristiano Ronaldo i szybkość Garetha Bale'a, to w pojedynkę nie zdziałałby dziś zbyt wiele.

Na razie w Zagłębiu idzie Piechowi przyzwoicie. W 30 meczach (25 ligowych i 5 w Pucharze Polski) zdobył czternaście bramek. Aż w czterech meczach po dwa razy trafiał do siatki. Kibice "Miedziowych" pewnie wymagają, by na listę strzelców wpisywał się regularniej, ale muszą jednocześnie zauważyć, że od czasów Ilijana Micanskiego żaden z napastników nie potrafił przekroczyć granicy 14 bramek, którą teraz przekroczył Piech.

Statystyki Arkadiusza Piecha w meczu ze Śląskiem Wrocław:
Czas gry: 90 minut
Strzały celne/niecelne: 0
Podania celne: 13 (8+5)
Podania niecelne: 14 (6+8)
Przechwyty: 0
Straty: 2 (0+2)
Wygrane główki: 5 (4+1)
Przegrane główki: 6 (5+1)
Faulował: 1 (1+0)
Był faulowany: 2 (1+1)
Pozycje spalone: 1 (1+0)