Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rudnev ciągle skuteczny. Lech rozbił Cracovię w Krakowie

Tomasz Kozimala
Kolejne bramki w sezonie zdobył Rudnev
Kolejne bramki w sezonie zdobył Rudnev Marek Zakrzewski
Pojedynek outsidera T-Mobile Ekstraklasy z Poznańskim Lechem zapowiadał się pasjonująco. „Mecz przyjaźni”, jak nazywają sympatycy obydwu zespołów stał na wysokim poziomie i mógł podobać się kibicom. Piłkarze z Krakowa nie wygrali jeszcze na własnym obiekcie w tym sezonie, natomiast zawodnicy „Kolejorza” mimo porażki ze Śląskiem we Wrocławiu chcieli pokazać swoją dobrą dyspozycję i przywieść spod Wawelu kolejne 3 punkty dające im awans do czołówki ekstraklasy.

Od początku pierwszej połowy to gospodarze starali się atakować i stwarzać groźne sytuacje pod bramką Kotorowskiego. Fatalny błąd bramkarza Kolejorza nie wykorzystał jednak Visnakovs. Z minuty na minutę to Lech dochodził do głosu, zaczął przytrzymywać piłkę oraz dominować na boisku. Cracovia od początku spotkania grała blisko graczy Lecha, a goście ze stolicy Wielkopolski popełniali dużo błędów czego początkowo nie wykorzystywali podopieczni Dariusza Pasieki. Kilka nerwowych minut ze strony gości nie przeszkodziło im w strzeleniu bramki. Jak to bywa w piłce nożnej niewykorzystane sytuacje szybko się mszczą. Murawski w 4. minucie przepięknym strzałem przy słupku zza pola karnego pokonał Gąsińskiego i dał szybkie prowadzenie Lechowi.

Z bardzo dobrej strony w końcówce pierwszej połowy pokazał się Stilić, który niemal strzelił drugiego gola ze stałego fragmentu gry. Rzut wolny fantastycznie jednak wybronił golkiper gospodarzy. Pierwsza odsłona meczu to był jednak popis Rudnieva, który „kręcił” Mateuszem Żytką. Nie potrafił jednak ustrzelić bramki dla swojej drużyny. W drużynie gospodarzy błyszczał zaś Saidi Ntibazonkiza. Miał on kilka wspaniałych zagrań, które mogły zakończyć się bramką dla „Pasów”. Dużo czasu i pola na oddanie strzałów mieli goście. Atak Lecha był jednak nieskuteczny mimo 7 strzałów oddanych na bramkę Gąsińskiego.

W 20. minucie nabita była ręka gracza Kolejorza w polu karnym i Cracovia mogła mieć rzut karny, jednak sędzia spotkania nie zdecydował się na pokazanie „wapna” i jak widać było na powtórkach - słusznie. Kilkoma ładnym interwencjami popisał się Kotorowski, który nie pozwolił sobie na głupie błędy, czym zasłużył zapewne na wysoką notę. Ładnie grali i pokazywali się Visniakovs i Cahalon, nic z tych ataków Cracovii nie wychodziło.

Zawodnicy „Pasów” oddali mało celnych strzałów i widać było braki w przygotowaniu taktycznym. Fatalnie spisywał się defensor gospodarzy - Mateusz Żytko, który powinien dostać co najmniej żółtą kartkę, sędzia jednak był dla niego łaskawy. Indywidualne akcje na lewej stronie sporadycznie przeprowadzał Tamir Cahalon, jednak jego dryblingi dobrze „czytał” Wojtkowiak i nie dawał Izraelczykowi dojść do pozycji strzeleckiej. Kompletnie niewidoczny w pierwszej połowie był Van der Biezen. Był pasywny i nie potrafił znaleźć sobie klarownej sytuacji strzeleckiej.

Pierwsza połowa była dość wyrównana, ze wskazaniem jednak na gości z Poznania, którzy stwarzali więcej zagrożenia i grali więcej piłką kontrolując przebieg spotkania na boisku.

Początek drugiej połowy zaczął się fatalnie dla gospodarzy. Tym razem do bramki Gąsińskiego strzelił lider strzelców naszej ligi - Artjom Rudnev, który wykorzystał wspaniałe dośrodkowanie Możdżenia. Od 48. minuty Lech prowadził już 2:0. Cracovia znalazła się w bardzo trudnej sytuacji, a piłkarze spod Wawelu nadal nie potrafili znaleźć lekarstwa na dobą grę defensywy przyjezdnych. Podopieczni Jose Bakero z kolei coraz śmielej zaczęli sobie poczynać pod bramką krakowian.

Bardzo dobrą pracę w drugiej połowie wykonywał Bartczak, który na spółkę z Saidim mogli strzelić bramkę kontaktową dla swojej drużyny. Ewidentnie brakowało im szczęścia i wsparcia kolegów z drużyny. Piłkarze Pasieki popełniali proste błędy, które przełożyły się na słaby wynik w całym spotkaniu. Co prawda wprowadzenie Andrzeja Niedzielana przez trenera „Pasów” ożywiło nieco grę Cracovii, ta jednak w dalszym ciągu grała bez pomysłu, nie potrafiąc oddać strzału w światło bramki poznaniaków.

Lech z żelazną konsekwencją zacieśniał grę w środku pola i nie dawał dojść do głosu gospodarzom. Cracovia zaczęła grać bokami, próbując dośrodkowywać do Niedzielana i Cahalona bez większych skutków. Defensywa Lecha starała się wybijać futbolówkę, zaś napastnicy Lechitów na czele z Rudnevem próbowali wykorzystywać kontry. Gracze Cracovii stracili koncentrację i kompletnie nie mogli znaleźć drogi do bramki strzeżonej przez Kotorowskiego. W całym meczu nie zdobyli nawet gola kontaktowego.

Goście z Poznania po drugiej bramce nie kwapili się do ataków, ale jedną z nielicznych kontr wykorzystał Rudnev i po kolejnym błędzie Mateusza Żytki strzelił swojego 14 gola w Ekstraklasie.

Cracovia dostała „baty” od poznańskiej Lokomotywy, która nie zwalnia tempa i pokazuje, że do końca będzie grała o najwyższe cele, którym jest przede wszystkim mistrzostwo kraju i gra w pucharach. Rudniev zaś udowadnia, że jest czołowym napastnikiem naszej Ekstraklasy.

Cracovia - Lech Poznań 0:3 - czytaj zapis naszej relacji na żywo!

Bramki: 0:1 Rafał Murawski (4), 0:2 Artjom Rudniew (48-głową), 0:3 Artjom Rudniew (83).

Sędzia: Sebastian Jarzębak (Bytom) Widzów 10 198

Cracovia: Szymon Gąsiński - Andraz Struna, Mateusz Żytko, Milos Kosanovic, Bojan Puzigaca - Aleksejs Visnakovs, Mateusz Bartczak, Saidi Ntibazonkiza, Arkadiusz Radomski (77' Sławomir Szeliga), Tamir Cahalon (67' Bartłomiej Dudzic) - Koen van der Biezen (58' Andrzej Niedzielan)

Lech Poznań: Krzysztof Kotorowski - Grzegorz Wojtkowiak, Hubert Wołąkiewicz, Marcin Kamiński, Luis Henriquez - Mateusz Możdżeń, Semir Stilic (77' Aleksander Tonew), Dimitrije Injac, Rafał Murawski, Siergiej Kriwiec (68' Kamil Drygas) - Artjom Rudniew (86' Jakub Wilk)

Wkrótce obszerna relacja ze spotkania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24