Rumak: Lech musi łączyć latanie ze szlifowaniem formy

Radosław Patroniak/Głos Wielkopolski
- Przed kolejnym rywalem czujemy respekt i szacunek, ale nie bojaźń. Można spodziewać się, że w Azerbejdżanie będzie cieplej niż w Kazachstanie - mówi szkoleniowiec Lecha Poznań Mariusz Rumak.

Piłkarze Lecha Poznań po pokonaniu pierwszej pucharowej przeszkody w Lidze Europejskie (2:0 i 1:1 z Żetysu Tałdykorgan) wylądowali w piątek o piątej nad ranem na Ławicy. W sumie w podróży spędzili prawie jedenaście godzin. Kolejny daleki wyjazd czeka już ich w najbliższą środą na mecz II rundy kwalifikacyjnej z azerskim Chazarem Lenkoran. Cztery lata temu Kolejorz już z nim grał, ale na stadionie w Baku. Trener Mariusz Rumak jest przekonany, że forma poznańskiego zespołu będzie rosła z każdym dniem.

- Przed kolejnym rywalem czujemy respekt i szacunek, ale nie bojaźń. Nie widziałem jeszcze Chazaru na nagraniu z płyty DVD, ale kompilacja różnych jego spotkań jest już w drodze do nas. Można spodziewać się, że w Azerbejdżanie będzie cieplej niż w Kazachstanie - mówił szkoleniowiec Lecha.

- Podobnie będzie natomiast wyglądała podróż, bo z Baku też czeka nas podróż do miasta, w którym rozegramy mecz. Mam nadzieję, że nie przeżyjemy tylko powtórki nocnego koszmaru, bo w Tałdykorganie dwa razy budził nas alarm przeciwpożarowy. Nie wiem czy to było świadome działanie naszych gospodarzy, ale w spokojnym zaśnięciu na pewno to nie pomagało - opowiadał trener lechitów.

Bilety na mecz Lech Poznań - Chazar Lenkoran w sprzedaży od poniedziałku

Według niego, forma drużyny będzie rosła z każdym meczem. - Oczywiście jak planowaliśmy początek sezonu były pewne znaki zapytania i wątpliwości. Dlatego m.in. wycofaliśmy się ze sparingów z Lechią Gdańsk i Cracovią. Do sezonu przygotowujemy się metodą startową, ale to nie znaczy, że brałem pod uwagę rezygnację z obozu - tłumaczył 35-letni szkoleniowiec.

Kolejorz do niemieckiego Bad Gogging uda się dwa dni po rewanżu z Chazarem. Piłkarzy czeka tam duża dawka treningów, dojazdów na gry kontrolne i dwóch przelotów na pojedynek III rundy LE, jeśli oczywiście Lech się do niej zakwalifikuje. - Wybór Bad Gogging był nieprzypadkowy, bo na lotnisko w Monachium można z niego dojechać autostradą w ciągu godziny, a wiadomo, że stolica Bawarii ma świetne połączenie zarówno z Poznaniem, jak i z innymi miastami europejskimi. Jest duża szansa, że unikniemy przesiadek i zmęczenia wydłużoną podróżą - przekonywał Rumak.

Największym przeżyciem ta ostatnia była dla Węgra Gergo Lovrencsicsa, który do Ałma-Aty leciał samolotem po raz pierwszy w życiu. - Miał prawo zagrać nieco gorzej, ale też nie można powiedzieć, że wypadł fatalnie. Chłopak poza tym oswaja się z nowym sposobem treningu. W jego dotychczasowym klubie były inne obciążenia i inne metody treningowe. Nie można powiedzieć, że Lombard Papa to klub amatorski, ale na pewno u nas to wszystko jest inaczej zorganizowane. Lovrencsics po raz pierwszy zetknął się w Poznaniu z dietetykiem, fizjologiem, trenerem przygotowania fizycznego. Dajmy mu więc czas na przestawienie się - dodał trener czwartej drużyny minionego sezonu.

Oceniamy piłkarzy Lecha po rewanżu z Żetysu: Ślusarski najlepszy, Ubiparip nieskuteczny

Nie było on podekscytowany przełamaniem złej passy strzeleckiej przez Bartosza Ślusarskiego. Na gola "Ślusarz" czekał ponad rok, ale Rumak nie uważa, że to wiekopomna chwila. - Dla mnie to nie jest odblokowanie się zawodnika, tylko wykonanie zadania dla całej drużyny. Wiadomo było, że potrzebujemy szybko zdobytej bramki i Bartek stanął na wysokości zadania. Pewnie, że wolałbym, żeby teraz w każdym meczu trafiał do siatki, ale nawet jeśli tak nie będzie, a my będziemy wygrywać, to nie oczekujecie ode mnie narzekań - podkreślił trener niebiesko-białych.

W Kazachstanie kontynuowany był eksperymentem z Mateuszem Możdżeniem na prawej obronie. Podobnie jak w Poznaniu młody piłkarz nie pokazał na nowej pozycji niczego nadzwyczajnego. Wciąż nie może złapać właściwego rytmu. Może więc lepiej Możdżenia przywrócić na dawne miejsce?

- Pewnie, że zawsze mogę zmienić zdanie, bo tylko krowa nie zmienia poglądów, ale nie uważam, że Możdżeń nie nadaje się na prawego obrońcę. To, co dotychczas zagrał spokojnie można porównać do poziomu prezentowanego przez Marcina Kikuta. Nie wykluczam jednak, że będą takie spotkania, w których zobaczymy go w środkowej formacji. Dla mnie najważniejszy jest uniwersalizm, a nie wrażenia artystyczne - zakończył Rumak.

Głos Wielkopolski

Polska piłka nożna jest u Ciebie na 1. miejscu?Koniecznie polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24