Sandecja Nowy Sącz postawiła się liderowi w Legnicy

Podopieczni trenera Dariusza Dudka nie dość, że mądrze się bronili, to kilkukrotnie potrafili odgryźć się faworytom. Zespół z Dolnego Śląska przed potyczką z Sandecją miał na koncie dziewięć domowych zwycięstw, trzy remisy i dwie porażki.

Po ośmiu minutach miejscowi, którzy w wyjściowym składzie mieli aż siedmiu stranieri, mogli wyjść na prowadzenie, ale strzał Belga Lehaire z bliskiej odległości, wybronił czujny Pietrzkiewicz. Kilkanaście minut później z lewej strony kąśliwy strzał w kierunku bramki gości posłał Dominguez, ale i tym razem golkiper sądeczan był na posterunku, oddalając zagrożenie odbiciem piłki na rzut rożny. W 40. minucie po przedłużeniu od Mijuskovića i uderzeniu Tronta Pietrzkiewicz tym razem z trudem odbił piłkę, ale dzięki wsparciu obrońców udało się zażegnać niebezpieczeństwo.

W drugiej połowie Sandecja odgryzała się Miedzi. Szczęścia próbował Kasprzak, ale piłka minęła słupek. Następnie po strzale Zycha, Lenarcik wyłapał piłkę. W 73. i 75. minucie dwukrotnie zaskoczyć gości próbował Marcate, ale najpierw "zarobił" tylko rzut rożny, a następnie nieznacznie się pomylił. W ostatnich minutach gracze Wojciecha Łobodzińskiego próbowali skruszyć defensywę sądeczan, ale ta przetrwała napór. To bardzo cenny punkt "Dumy Krainy Lachów".

Miedź Legnica – Sandecja Nowy Sącz 0:0

Miedź: Lenarcik - Gammelby, Mijuszković, Aurtenetxe, Carolina - Dominguez, Tront, Lehaire (71 Garcia), Chuca, Śliwa (81 Stróżyński) - Makuch. Sandecja: Pietrzkiewicz - Boczek (40 Rudol), Osyra, Słaby - Kosakiewicz, Fall, Walski, Sovsić (53 Dikow), Kasprzak, Nawotka - Zjawiński (53 Zych). Żółte kartki: Dominguez. Sędziował: Leszek Lewandowski (Gliwice). Widzów: 2974.

Sportowy24.pl w Małopolsce