Sobotnia porażka podopiecznych Mariusza Kurasa z Wartą Poznań ma wymiar symboliczny. Obrazuje bowiem totalną niemoc sądeckiej drużyny wobec poziomu pierwszoligowej rywalizacji. Sześć meczów rundy jesiennej i tylko cztery punkty? To już nawet nie jest falstart. Drużyna z Nowego Sącza nie ma po prostu odpowiedniej mocy, aby w ogóle ruszyć.
Trener Mariusz Kuras miał w tym sezonie wprowadzić ekipę "bianco-nerich" do ekstraklasy. Nakreślenie przed nim takiego planu było rzeczą naturalną. Nowy Sącz ugruntował swoją pozycję w I lidze, a zapotrzebowanie fanatyków przemawiało za wyznaczeniem wysokich celów. Był taki moment, kiedy miasto całkowicie oszalało na tle piłki nożnej. Sfokusowani kibice zapragnęli rywalizacji z wielkimi markami. Naprawdę można było ich zrozumieć.
Dziś trzeba uczciwie powiedzieć: Nie będzie ekstraklasy dla Nowego Sącza. Dlaczego? Bo działacze najwyraźniej stwierdzili, że awans da się osiągnąć najkrótszą drogą. Rzeczywistość szybko zweryfikowała takie zamiary. I gdzie tutaj całe zło? Odpowiedź jest jedna: w polityce transferowej klubu.
I pomyśleć, że przyszło mi ten tekst pisać na trybunie przy ulicy Kilińskiego, gdzie właśnie rozchodzi się smutny tłum kibiców po przegranym starciu z Wartą Poznań. Widzę po ich twarzach , że posypią się za chwilę krytyczne uwagi w kierunku trenera Kurasa. Pany... nie ma co wyzywać trenera. Toż to polityka transferowa jest do bani! Kadra marniutka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?