Sebastian Mila: Jestem smutny z powodu porażki i kontuzji

Paweł Stankiewicz (AIP)
Sebastian Mila
Sebastian Mila Tomasz Bolt/Polska Press
Sebastian Mila już w 16. minucie zakończył mecz z Górnikiem Łęczna z powodu kontuzji.

Szybko straciliście bramkę, potem musiałeś zejść z boiska z kontuzją. Źle weszliście w mecz z Górnikiem?
Ten mecz nie wyglądał tak, jak go sobie zaplanowaliśmy. Po tych dwóch zwycięstwach, w których graliśmy dobrze, w tygodniu bardzo dobrze trenowaliśmy i byliśmy zmotywowani. Wszyscy chcieliśmy jak najszybciej grać z Górnikiem Łęczna. Niestety, pierwsza bramka zdecydowała, że tak się potoczyły losy tego meczu. To spotkanie mogło być lepsze w naszym wykonaniu, ale bierzemy porażkę na siebie jako drużyna. Zakończył się rok dla nas i przed nami dużo pracy oraz wiele treningów nad poprawą naszej gry.

Jak kontuzje - Twoja i Kovacevicia - wpłynęły na waszą grę w Łęcznej?
Na pewno zmniejszyły trenerowi pole manewru. W pierwszej połowie musiał dokonać dwóch zmian, co po przerwie ograniczyło jego możliwości. To na pewno był dla nas duży problem. Niestety, tak to się ułożyło. Jestem też rozczarowany, że musiałem zejść z boiska, bo czekałem na ten mecz z niecierpliwością. Czułem się ostatnio wyśmienicie. Smutny jestem dlatego, że przegraliśmy i doznałem kontuzji.

Mówiłeś, że byliście zmotywowani i czekaliście na ten mecz. Można się w tym doszukiwać przemotywowania?
Być może. Po tych dwóch zwycięstwach doszliśmy do takiej sytuacji, że gdybyśmy mogli, to byśmy grali mecz każdego dnia. To był dla nas fajny okres i maksymalnie przygotowywaliśmy się do tego ostatniego meczu w tym roku, bo wiedzieliśmy, że zwycięstwo może nam dać skok w górę tabeli. Nie wyszło, ale ja wierzę w ten zespół. Podnieśliśmy się po pięciu porażkach, zaczęliśmy dobrze grać w piłkę i jeszcze nie powiedzieliśmy naszego ostatniego słowa.

W meczach ze Śląskiem i Wisłą dobrze graliście w defensywie i pozwoliliście rywalom na oddanie po jednym celnym strzale. W Łęcznej popełniliście więcej błędów.
To prawda. Może to było spowodowane tym, że przegrywaliśmy od początku, musieliśmy gonić wynik i jednak trochę się otwieraliśmy. To powodowało, że Górnik wychodził z kontratakiem. To już za nami i myślimy o przyszłości i o tym, jak wiele pracy nas czeka.

Lechia zimę spędzi poza czołową „ósemką“.
To prawda i jest to dla nas na pewno smutne. Jednak różnice punktowe są małe i jestem przekonany, że w nowym roku doskoczymy do tej „ósemki“.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24