Czesław Michniewicz, trener Pogoni Szczecin:
- Postaram się na spokojnie. Zagraliśmy ważny mecz z zespołem, który dotąd nie przegrał. Wiedzieliśmy jak gra, przestrzegaliśmy naszych piłkarzy przed rozgrywaniem piłki na małej przestrzeni. Nunes o tym zapomniał. Nakręciliśmy Wisłę bramką, bo wcześniej nie grała za dobrze. W trudnym położeniu znaleźliśmy się już przed meczem. Zwoliński był wczoraj na USG. Fojut nie mógł zagrać. To zmusiło nas do zmiany ustawienia. Mieliśmy kilka niezłych momentów, zabrakło metra, może dwóch.
- W drugiej połowie postawiliśmy wszystko na jedną kartę. Wcześniej te skrzydła nie funkcjonowały najlepiej. Przesunęliśmy Małeckiego do środka, na zmianę z Murayamą. Gra zaczęła się kleić. To nie był zły mecz w naszym wykonaniu, Nie udało się wykorzystać wszystkich sytuacji. Dziękuję kibicom za doping, bo niełatwo jest kibicować, gdy przegrywamy. Zapraszam fanów na kolejne mecze. Jako trenerzy nie możemy akceptować takich sytuacji, gdy Jarosław Przybył przybywa i robi co chce.
Nie można wyrzucać trenera po tym jak pyta sędziego: „Panie sędzio, dlaczego Pan nie dyktuje rzutu wolnego po faulu na Murawskim przez Guerriera?”. Nie padło żadne niecenzuralne słowo. Konsekwencje są takie, że w naszym kraju można się odwoływać od różnych rzeczy, ale nie od decyzji sędziego. Z urzędu dostaje się dwa mecze kary.
źródło: Pogoń Szczecin, Piotr Tymczak/Gazeta Krakowska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?