Sensacja w Krakowie! "Pasy" pokonują Lecha

Piotr Adamczyk
Artjoms Rudnevs nie potrafił pokonać bramkarza Cracovii strzałem z czterech metrów...
Artjoms Rudnevs nie potrafił pokonać bramkarza Cracovii strzałem z czterech metrów... Andrzej Banaś / Polskapresse
Gol Mateusza Klicha z pierwszej połowy zapewnił Cracovii zwycięstwo. Zawodnicy Jurija Szatałowa zaprezentowali się lepiej od Lecha Poznań, który kompletnie nie przypominał drużyny rozbijającej się w europejskich pucharach.

Ekipa Jose Mari Bakero przyjechała na „El Paso” po trzy punkty. Wyjechała z niczym. Z taką grą szanse na mistrzostwo ma iluzoryczne. W obecnej sytuacji musi martwić się, czy zakwalifikuje się do rozgrywek na europejskich arenach. - Od początku graliśmy o zwycięstwo i zabrakło nam po prostu szczęścia. Na pewno nie zasłużyliśmy na porażkę - tłumaczy porażkę Hiszpan.

Postawa Lecha odbiegała od tego, do czego przyzwyczaił kibiców w całej Polsce. Artjoms Rudnevs, choć potrafił zdobyć hat-tricka w Turynie w spotkaniu z tamtejszym Juventusem, nie trafił do siatki Cracovii. Zabrakło precyzji lub siły. W drugiej linii nikt nie wypełnił luki po przebojowym Sławomirze Peszce, który zostawiał masę zdrowia na murawie. Dziś w obronie nawet Manuel Arboleda popełniał błędy. Z taką grą nie powinien znaleźć się w reprezentacji Polski, pomimo tego, że cierpimy na deficyt klasowych stoperów. Najwidoczniej zdawał sobie sprawę ze słabego występu, ponieważ nie chciał porozmawiać po meczu.

Marcin Cabaj pewnie patrzył z zazdrością na poczynania najlepszego na boisku Wojciecha Kaczmarka. Były bramkarz Śląska Wrocław z miejsca stał się ulubieńcem kibiców. Nie dlatego, że próbuje przemyślanymi wypowiedziami wkupić się w ich łaski. Jego gra przemawia za niego. Po prostu przytomnie interweniuje. Pasy mają z niego wielki pożytek.

Z graczy z pola prym wiódł Mateusza Klich. Jego uderzenie z 28. minuty wpadło do siatki po rykoszecie. Zaskoczony Krzysztof Kotorowski dostał piłkę za kołnierz. Jest jedna rzecz w grze młodego pomocnika, do której można się przyczepić: zbyt często zwleka z podaniem, lecz w sytuacji w jakiej znajduje się Cracovia, jest to szukanie dziury w całym.

Na pochwały zasługują również zaangażowany w walkę Bartłomiej Dudzic oraz defensywny pomocnik Mateusz Bartczak, który pokazał, że gra do przodu nie jest mu obca. W drugiej połowie świetnie wypatrzył Aleksejsa Visnjakovsa, ale ten zawodnik nie zdołał skutecznie zakończyć akcji.

Do przerwy obie drużyny pokazywały dość otwartą grę. Podczas drugiej części spotkania Cracovia zachowywała się niczym rasowy rutyniarz. Skutecznie przerywała akcje niedokładnego Lecha. Nawet jeśli piłka dochodziła do ustawionego na szpicy Rudnevsa, to ten miał problemy z pokonaniem świetnie dysponowanego Kaczmarka.

Poczynania Cracovii po przerwie nie ograniczały się jedynie do wprowadzania rywala we frustrację. W kilku sytuacjach zabrakło spokojnej głowy.

Dziś wygrał zespół lepszy, choć szkoleniowiec gospodarzy jest wdzięczny losowi. - Nie da się ukryć, że mieliśmy dzisiaj szczęście - przyznał Szatałow.

Lech zagrał bez kilku podstawowych zawodników. Dla drużyny celującej w mistrzostwo Polski nie jest to jednak wytłumaczeniem. Konfrontację z ostatnią ekipą Ekstraklasy powinien zakończyć zwycięstwem. Zwłaszcza, że i krakowianie nie mieli komfortu wystawienia najlepszej jedenastki. - Byliśmy osłabieni w obronie, ale gdy wszyscy dojdą do pełni sił powinno być jeszcze lepiej - ocenił Szatałow.

Jeżeli Bakero chce pozostać na swoim miejscu, musi odmienić oblicze bezbarwnego Kolejorza. Poznańska lokomotywa nie mknie niczym TGV. Spóźnia się jak PKP.

Cracovia - Lech Poznań 1:0 (1:0) - zapis relacji na żywo!

Bramki:
Cracovia: Mateusz Klich 28

Żółta kartkia - Cracovia: Struna - Lech: Arboleda.

Sędzia: Paweł Gil (Lublin).

Cracovia: Wojciech Kaczmarek - Andraž Struna, Łukasz Nawotczyński, Miloš Kosanović, Hesdey Suart - Aleksejs Višņakovs (90, Alexandru Suvorov), Mateusz Bartczak, Arkadiusz Radomski, Mateusz Klich (90, Vladimir Boljević), Saïdi Ntibazonkiza - Bartłomiej Dudzic (81, Pavol Masaryk).

Lech: Krzysztof Kotorowski - Marcin Kikut, Bartosz Bosacki, Manuel Arboleda, Seweryn Gancarczyk (65, Luis Henríquez) - Vojo Ubiparip (65, Ivan Đurđević), Dimitrije Injac (79, Mateusz Możdżeń), Rafał Murawski, Semir Štilić, Bartosz Ślusarski - Artjoms Rudņevs.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24