Sergiu Hanca domaga się wielkiego odszkodowania od klubu. Kwota robi wrażenie. Werdykt niebawem

Tomasz Bochenek
Tomasz Bochenek
Sergiu Hanca przed podjęciem pracy w Universitatei Craiova grał w Cracovii - przez ponad trzy i pół roku, był nawet kapitanem zespołu
Sergiu Hanca przed podjęciem pracy w Universitatei Craiova grał w Cracovii - przez ponad trzy i pół roku, był nawet kapitanem zespołu Anna Kaczmarz
Sergiu Hanca domaga się potężnego odszkodowania i rozwiązania kontraktu ze swoim obecnym klubem, Universitateą Craiova - informowaliśmy o tym, za rumuńskimi mediami, w grudniu. Według nowych informacji, przekazanych w czwartek 26 stycznia przez serwis prosport.ro, werdyktu Rumuńskiej Federacji Piłki Nożnej możemy spodziewać się na początku lutego. Znamy też konkretną kwotę roszczenia: to 2,5 mln euro.

O co chodzi? Krótko przypomnijmy: po tym, jak na początku sezonu Hanca nieoczekiwanie (ze względu na kłopoty zdrowotne żony podczas ciąży) odszedł z Cracovii, nową pracę wziął w Krajowej. Z Universitateą podpisał kontrakt do połowy 2025 roku. Sporo pograł w sierpniu, potem coraz mniej. 9 listopada wystąpił w pucharowym meczu z Ocna Mures i to po tym spotkaniu zaczęła się afera. Właściciel klubu mówił później publicznie, że Sergiu specjalnie sprokurował rzut karny (sędzia popełniła błąd i go nie podyktowała).

12 listopada, razem z trzema innymi zawodnikami, Hanca został przez ówczesnego trenera Mirela Radoia odsunięty od I drużyny. Jeśli kojarzycie z polskiego podwórka "Klub Kokosa", to coś podobnego pojawiło się wtedy w Universitatei. Odsunięci ćwiczyli w tym samym czasie, co reszta zespołu, ale na innym boisku, pod okiem któregoś z asystentów trenera. Nie byli oczywiście brani pod uwagę na mecze. Trwało to do 7 grudnia, wtedy zawodników przywrócono do I drużyny. Wcześniej trener Radoi odszedł z klubu.

Ale Sergiu Hanca i inny z odsuniętych, Ionut Vina nie zostawili tak sprawy. Oceniając, że klub uniemożliwił im wykonywanie pracy, zwrócili się do federacji (FPF) o rozwiązanie kontraktów z winy klubu. Określając swoje żądania finansowe.

Nas interesują żądania Hanki. A Prosport.ro rozkłada je na czynniki pierwsze. 500 tys. euro to kwota, którą Sergiu miałby zarobić do końca trwania kontraktu, czyli przez najbliższe dwa i pół roku (rocznie wychodzi 200 tys. euro). A skąd dodatkowe dwa miliony euro? To, jak się okazuje, klauzula zapisana w kontrakcie. Tyle zawodnik miałby zapłacić za jego zerwanie, no i tyle musiałby zapłacić klub, gdyby zerwał kontrakt z Hanką. Jak widać, Sergiu tak interpretuje sytuację, która spotkała go między 12 listopada a 7 grudnia 2022 roku.

Hanca po przywróceniu do zespołu rozegrał w nim jeden mecz, normalnie trenuje z zespołem, podczas niedawnego zgrupowania w Turcji wystąpił m.in. w sparingu z Widzewem Łódź. Pozostaje jednocześnie w sporze ze swoim klubem. Według Prosport.ro, werdykt powinien zapaść na początku lutego. Podejmie go komisja ds. rozstrzygania sporów, działająca przy rumuńskiej federacji.

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Sergiu Hanca domaga się wielkiego odszkodowania od klubu. Kwota robi wrażenie. Werdykt niebawem - Gazeta Krakowska

Wróć na gol24.pl Gol 24