To był bardzo intensywny mecz. Sześć goli Realu obaliło tezę o stabilności defensywy drużyny z Andaluzji. Mecz miał dwóch bohaterów - strzelca trzech bramek Cristiano Ronaldo i Angela di Marię, który popisał się dwoma efektownymi asystami i jednym golem. Mylił się ten, kto spodziewał się po Realu dotkliwych obrażeń po El Clasico. Drużyna z Sewilli zagrała bardzo ambitnie, ale to nie wystarczyło na Królewskich, którzy wreszcie mogli zagrać ulubioną piłkę. Gra z kontry stała się już znakiem firmowym Los Blancos i w tym meczu udowodnili jej skuteczność. Real będzie świętował koniec roku z pozycji lidera, a Sevilla z niepokojem będzie spoglądać na odjeżdżający duet z Walencjii. To tyle o hicie Primera Division. Wam polecam zająć się wreszcie swoimi partnerkami, które zapewne nie mogły zrozumieć, jakim to cudem przegrały w sobotni wieczór z futbolem :) Dzięki za relację i zachęcam do ciągłego śledzenia ekstraklasa.net!