Skorża zostaje, bo nie ma pieniędzy

Bartosz Karcz/Gazeta Krakowska
Mimo żenującej postawy piłkarzy Wisły Kraków na starcie ligowej wiosny, mimo dwóch porażek i zerowego konta bramkowego, trener Maciej Skorża zostanie na stanowisku.

Właściciel klubu Bogusław Cupiał pewnie nie wybaczyłby szkoleniowcowi, że ten razem z piłkarzami w ekspresowym tempie prawie w całości roztrwonił wypracowaną jesienią przewagę w tabeli, gdyby nie dwa argumenty, dzięki którym Skorża zostanie na trenerskim stołku w Krakowie. Po pierwsze, w klubie nie ma pieniędzy na płacenie dwóm trenerom jednocześnie. Po drugie, nie ma odpowiedniego kandydata, który mógłby zastąpić Skorżę na stanowisku.

Po tym co pokazali piłkarze Wisły w piątkowy wieczór, od razu rozpoczęły się spekulacje, czy Skorża utrzyma posadę, czy też zostanie zwolniony w trybie natychmiastowym. Szkoleniowiec "Białej Gwiazdy" nie wsiadł od razu po konferencji prasowej do autokaru na Suchych Stawach. Drużyna musiała czekać na niego ponad godzinę. W tym czasie Skorża tłumaczył się z postawy zespołu przed radą nadzorczą. Nie musiał tego robić przed Bogusławem Cupiałem, bo tego nie było na meczu z Arką Gdynia. Nie jest jednak wykluczone, że "spowiedź" nastąpiła drogą telefoniczną.

Efekt tych rozmów jest taki, że Skorża na razie zostaje na stanowisku trenera Wisły. O jego dymisji nie przesądził nawet fakt, że prowadzony przez niego zespół zanotował najgorszy wiosenny start od - uwaga - 52 lat! Tak, to nie pomyłka. Ostatni raz Wisła przegrała dwa pierwsze wiosenne mecze w ekstraklasie w 1958 roku. Najpierw uległa w Bydgoszczy Polonii 1:2, a następnie innej Polonii, tej z Bytomia u siebie 1:4. Kończąc wątek statystyczny, dodajemy, że piątkowa porażka z Arką była pierwszą w historii zmagań obu klubów, odniesioną z gdyńskim zespołem w roli gospodarza...

Maciej Skorża jednak za te wyczyny nie zapłaci głową. Sytuacja finansowa Wisły jest bowiem w tym momencie bardzo zła. Wielomilionowa dziura w budżecie sprawiła, że w klubie z ul. Reymonta oszczędza się na wszystkim. I nikt w dobie bardzo mocnego zaciskania pasa na wszystkim nie zdecyduje się na płacenie pensji dwóm trenerom jednocześnie.

Poza tym nie można zapominać, że na polskim rynku trenerskim nie ma obecnie kandydata, który gwarantowałby natychmiastową poprawę gry zespołu. Dlatego właśnie to Skorża, kolejny raz w tym sezonie, otrzyma zadanie wyprowadzenia drużyny na prostą. Jesienią ta sztuka udała mu się dwa razy. Najpierw po kompromitacji z Levadią Tallin, a następnie po porażkach z Legią Warszawa i Cracovią.

Czy uda się po raz trzeci? O tym przekonamy się już niebawem. A na razie Skorża, zapytany, co powie kibicom po tak słabym starcie drużyny do wiosennych spotkań, odparł: - Niech kibice spojrzą na tabelę z zeszłego roku w tym momencie rozgrywek i niech nie tracą wiary. Mam nadzieję, że na Rynku będą krzyczeli to samo co w zeszłym roku.

Żeby te trenerskie nadzieje się spełniły, już w najbliższy piątek Wisła musi zacząć strzelać bramki. Na razie nie uczyniła tego w trzech ostatnich spotkaniach (wliczając sparing z Zagłębiem Sosnowiec). Czy ta niemoc mistrzów Polski zostanie wreszcie przełamana, będziemy wiedzieć już w piątkowy wieczór, gdy wiślacy zagrają w Białymstoku z Jagiellonią.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24