Skromna wygrana Miedzi ze Stomilem Olsztyn

Od początku inicjatywa była po stronie legniczan, którzy przeważali i mieli więcej okazji do strzelenia gola. W pierwszych dwudziestu minutach gospodarze byli bliscy szczęścia głównie po próbach z dystansu. W 8 minucie Petteri Forsell z dystansu trafił w poprzeczkę. Z kolei w 19 minucie po uderzeniu także z dystansu Adriana Łuszkiewicza futbolówka poszybowała minimalnie nad bramką.

W 25 minucie przed szansą stanął Tadas Labukas. Litewski napastnik minął kilku rywali, wbiegł w pole karne Stomilu, ale przymierzył nieznacznie nad poprzeczką. Olsztynianie niezbyt często gościli pod bramką Pawła Kapsy, ale kiedy już udało im się tam dotrzeć to nie potrafili stworzyć zagrożenia – niezależnie czy z akcji, czy ze stałego fragmentu gry.

Po zmianie stron obraz gry znacząco się nie zmienił. Miedź nadal przeważała, ale na pierwszą godną odnotowania sytuację trzeba było czekać do 57 minuty. Wówczas Łukasz Garguła świetnie dograł piłkę do Tadasa Labukasa, lecz ten nie zdołał jej opanować i oddać strzału. W 61 minucie dał o sobie znać Tomasz Midzierski, który był bliski zamiany dośrodkowania z rzutu wolnego na gola, ale świetną paradą popisał się Michał Leszczyński.

Starania „Miedzianki” zostały wynagrodzone w 72 minucie. Petteri Forsell fenomenalnie przymierzył z rzutu wolnego i Michał Leszczyński nie miał szans na obronę tego uderzenia. Fiński pomocnik w 78 minucie po raz kolejny postraszył golkipera Stomilu, lecz w tym przypadku po jego strzale z dystansu futbolówka przeleciała nad bramką. W końcówce swoich sił próbował jeszcze Jakub Chrzanowski, ale nie udało mu się znaleźć recepty na podwyższenie rezultatu.

Oto najlepsze i najgorsze murawy w 1. lidze [KLASYFIKACJA]

Najlepsze piłkarskie newsy - polub nas!