Skrót meczu Cracovia - Pogoń Szczecin. Nawałnica ataków Pasów i zwycięstwo rzutem na taśmę

W Krakowie przed południem intensywnie padał deszcz, co spowodowało poważne problemy z infrastrukturą stadionu Cracovii. Na murawie utworzyły się wielkie kałuże, a ławki rezerwowych zostały zalane. Ucierpiała także inna infrastruktura obiektu, co początkowo stawiało pod znakiem zapytania rozegranie meczu.

- Przyczyną tego, że kibice nie mogą być przyjęci, jest zalanie serwerowni i awaria pomp na stadionie. Jest usterka wyjść ewakuacyjnych, więc nawet nie możemy wprowadzić 999 kibiców. Ilość wody była taka, że w budynku mamy oderwane tynki, parking jest zalany – tłumaczył w wypowiedzi dla Canal+ prezes Cracovii Mateusz Dróżdż.

Ostatecznie delegat PZPN przeprowadził inspekcję o godzinie 15 i około godziny 16:30 zdecydował, że mecz się odbędzie zgodnie z planem. Mimo to władze Cracovii podjęły decyzję, że ze względów bezpieczeństwa kibice nie zostaną wpuszczeni na stadion.

Jednak tuż przed rozpoczęciem gry zgromadzeni przed stadionem kibice, w liczbie około dwóch tysięcy, weszli na stadion i zajęli miejsca na sektorze D, za jedną z bramek. Było to niezgodne z wymogami imprezy masowej, gdyż na stadionie nie było ochrony.

Gra toczyła się natomiast w dobrych warunkach. Początek spotkania należał do Cracovii. Dogodnej okazji nie wykorzystał Fin Benjamin Kallman, który nie trafił w bramkę. W 20. minucie było już 1:0 dla "Pasów", gdy Duńczyk Mikkel Maigaard oddal skuteczny strzał po zagraniu Gruzina Otara Kakabadze. Pięć minut później Ajdin Hasic był bliski pokonania Valentina Cojocaru, ale ten popisał się świetną interwencją.

Pogoń groźną akcję przeprowadziła w 30. minucie, lecz Henrich Ravas nogą obronił strzał Kamila Grosickiego. To był bardzo emocjonujący fragment meczu, bo za moment w sytuacji sam na sam z Cojocaru znalazł się Mick van Buren. W tym pojedynku górą był rumuński bramkarz Pogoni.

Po przerwie przeważali goście, którzy jednak mieli problemy z wypracowaniem dobrych okazji strzeleckich. Groźne też były kontrataki "Pasów". Znowu dobrej okazji nie wykorzystał van Buren. W 71. minucie Ravas uratował Cracovię przed stratą gola broniąc groźny strzał z dystansu Kacpra Łukasiaka. Za moment był już jednak remis - po rozegraniu rzutu rożnego Brazylijczyk Leo Borges z bliska skierował piłkę do siatki.

W 80. minucie świetny rajd przeprowadził rezerwowy Filip Rózga. Zawodnik Cracovii zdecydował się na strzał z 16 metrów, po którym piłka przeleciał tuż obok słupka. W 90. minucie gospodarze po faulu Norwega Fredrika Ulvestada dostali rzut wolny. Irańczyk Amir Al-Amari dośrodkował w pola karne, a tam rumuński obrońca Virgil Ghita strzałem głową zdobył zwycięską bramkę.

Mecz zakończył się emocjonującym zwycięstwem Cracovii, które przyniosło radość zgromadzonym na stadionie kibicom, mimo wcześniejszych problemów z pogodą i infrastrukturą. Spotkanie pokazało, że determinacja i walka do ostatnich minut mogą przynieść oczekiwane rezultaty.

• Bramki: 20' Mikkel Maigaard, 90' Virgil Ghita; - 72' Leo Borges.
• Żółte kartki: F.Rózga; - E.Koulouris, K.Łukasiak, F.Ulvestad.
• Czerwona kartka: 90+4' Kacper Łukasiak (2 żółte).
• Sędzia: Piotr Lasyk (Piekary Śląskie).
• Widzów: ok. 2 tys.

Cracovia: Henrich Ravas – Jakub Jugas, Kamil Glik, Virgil Ghita - Otar Kakabadze, Patryk Sokołowski (83' Amir Al-Amari), Mikkel Maigaard, David Kristjan Olafsson (90+1' Jani Atanasov) - Ajdin Hasic (67' Filip Rózga), Benjamin Kallman, Mick van Buren (83' Michał Rakoczy).

Pogoń Szczecin: Valentin Cojocaru - Linus Wahlqvist, Leo Borges, Benedikt Zech (90+1' Patryk Paryzek), Leonardo Koutris – Fredrik Ulvestad, Joao Gamboa (61' Alexander Gorgon) - Adrian Przyborek (46' Kacper Łukasiak), Wahan Biczachczjan (87' Olaf Korczakowski), Kamil Grosicki - Efthymis Koulouris. (PAP)