Skrót meczu Legia Warszawa - Motor Lublin 5:2. Grad goli, dwa Kapustki, dwa premierowe i dwa dla gości

Jakub Jabłoński
Opracowanie:
Wideo
emisja bez ograniczeń wiekowych
Legia Warszawa pokonała w meczu 7. kolejki PKO Ekstraklasy beniaminka z Lublina. Choć to Motor objął prowadzenie przy Łazienkowskiej, później dwa gole Bartosza Kapustki z lewej nogi, dwa premierowe trafienia nowych napastników warszawskiego klubu oraz bramka z karnego dała wysokie zwycięstwo. Goście wpisali się raz jeszcze pod koniec drugiej połowy. Polecamy skrót z najciekawszymi sytuacjami z tego meczu!

Skrót meczu Legia Warszawa - Motor Lublin

Mecz rozpoczął się z kilkuminutowym opóźnieniem z powodu zadymienia boiska po użyciu przez kibiców gospodarzy środków pirotechnicznych. Z trybun poczynania piłkarzy obserwowali m.in. prezes PZPN Cezary Kulesza i selekcjoner zaczynającej w poniedziałek zgrupowanie przed meczami Ligi Narodów reprezentacji Polski Michał Probierz.

Od pierwszych minut gra z obu stron była otwarta i szybko pod obiema bramkami doszło do groźnych sytuacji. I jedna z nich zakończyła się zdobyciem gola przez gości - po rzucie różnym do piłki doszedł Sebastian Rudol i uderzeniem głową w tzw. długi róg nie dał szans Kaprowi Tobiaszowi na skuteczną interwencję.

Gospodarze szybko mieli idealną okazję do wyrównania. Po faulu na Luquinhasie arbiter Damian Kos podyktował rzut wolny, ale po interwencji sędziów VAR, którzy dostrzegli, że przewinienie miało miejsce na linii "szesnastki", zmienił decyzję i wskazał na 11. metr. Rzutu karnego w 16. minucie nie wykorzystał jednak Tomas Pekhart. Czeski napastnik Legii strzelił słabo i w sposób sygnalizowany, więc Ivan Brkic nie miał większych problemów z obroną.

W 24. min grający bez kompleksów i świetnie czujący się w niedzielę przy Łazienkowskiej piłkarze beniaminka byli blisko podwyższenia prowadzenia ponownie po rzucie rożnym. Arkadiusz Najemski zgrał piłkę głową, a ta po strzale Samuela Mraza zatrzymała się na słupku.

W odpowiedzi z dystansu kopnął Bartosz Kapustka, ale piłka minęła lewy słupek bramki Motoru. W 30. min pomocnik Legii z 15 metrów uderzył niezbyt mocno w kierunku bramki gości, a bramkarz gości, próbując złapać skaczącą po murawie piłkę, tym razem się nie popisał i było 1:1.

Chwilę później po raz drugi w roli głównej w tym spotkaniu wystąpił system VAR. Sędzia na ustawionym przy linii bocznej monitorze sprawdził, czy były zawodnik Legii Paweł Stolarski nie zagrał ręką w polu karnym i zdecydował, że gospodarzom należy się druga "jedenastka". Tym razem piłkę ustawił Paweł Wszołek i choć Brkic wyczuł jego intencje, to legioniści objęli prowadzenie 2:1.

Druga połowa zaczęła się po myśli gospodarzy. Po wznowionym ataku po rzucie rożnym efektowną asystą popisał się Jan Ziółkowski, a pierwszego gola w barwach Legii uzyskał z bliska Francuz Migouel Alfarela.

To trafienie wyraźnie ostudziło zapał i podcięło skrzydła gościom, którzy nie przypominali drużyny z pierwszej połowy. A że miejscowi też nie forsowali tempa, to mecz stracił na atrakcyjności.

O wzrost emocji i ożywienie na trybunach ponownie jednak zatroszczył się Kapustka, który w 69. min, przy biernej postawie defensorów Motoru, precyzyjnym uderzeniem zza pola karnego podwyższył prowadzenie na 4:1.

Najciekawsze sytuacje z meczu Legia - Motor

Końcówka spotkania, mimo rozstrzygniętego już wyniku, przyniosła jeszcze dwa gole. Najpierw po "asyście" Wszołka, który pomylił się przy wyprowadzeniu akcji, efektownym uderzeniem zza pola karnego drugą bramkę dla Motoru strzelił Senegalczyk Mbaye Ndiaye, a półtorej minuty później po kontrze gospodarzy w wykonaniu rezerwowych na 5:2 rezultat ustalił Kameruńczyk Jean-Pierre Nsame, któremu piłkę wyłożył jak na tacy Japończyk Ryoya Morishita.

Legia odniosła przekonujące zwycięstwo, które wywindowało ją na drugą pozycję w tabeli i na dwa punkty zbliżyło do prowadzącego Lecha Poznań. Jeśli dodać do tego awans do zasadniczej fazy Ligi Konferencji, to władze klubu mogą być zadowolone z pierwszej części sezonu w wykonaniu zespołu trenera Goncalo Feio.(PAP)

Legia Warszawa - Motor Lublin 5:2 (2:1)

  • Bramki: 0:1 Sebastian Rudol (9-głową), 1:1 Bartosz Kapustka (30), 2:1 Paweł Wszołek (36-karny), 3:1 Migouel Alfarela (48), 4:1 Bartosz Kapustka (69), 4:2 Mbaye Ndiaye (90), 5:2 Jean-Pierre Nsame (90+1).
  • Żółta kartka - Legia Warszawa: Claude Goncalves, Luquinhas, Ruben Vinagre, Rafał Augustyniak. Motor Lublin: Mbaye Ndiaye, Sebastian Rudol, Piotr Ceglarz.
  • Sędzia: Damian Kos (Wejherowo). Widzów: 27 142.
  • Legia Warszawa: Kacper Tobiasz - Rafał Augustyniak, Jan Ziółkowski, Sergio Barcia - Paweł Wszołek, Claude Goncalves (58. Jurgen Celhaka), Bartosz Kapustka, Luquinhas (70. Ryoya Morishita), Ruben Vinagre (77. Kacper Chodyna) - Migouel Alfarela (58. Marc Gual), Tomas Pekhart (70. Jean-Pierre Nsame).
  • Motor Lublin: Ivan Brkic - Paweł Stolarski (46. Filip Wójcik), Sebastian Rudol (64. Marek Bartos), Arkadiusz Najemski, Filip Luberecki - Piotr Ceglarz, Mathieu Scalet (46. Sergi Samper), Bartosz Wolski, Mbaye Ndiaye - Kaan Caliskaner (77. Krzysztof Kubica), Samuel Mraz (64. Christopher Simon).
Ante Crnac pograł w Polsce rok i po nim zostanie bohaterem jednego z najwyższych transferów w historii PKO Ekstraklasy. Poznajcie czołówkę tego rankingu i przede wszystkim losy pozostałych zawodników. Nie wszyscy robią furorę...

Pięć najdroższych transferów z Ekstraklasy w historii. Ante ...

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gol24.pl Gol 24