Słaby mecz w Rybniku. Beniaminek wreszcie zapobiegł laniu

Beata Fojcik
Piłkarze Energetyka ROW Rybnik zdobyli pierwsze punkty w II lidze
Piłkarze Energetyka ROW Rybnik zdobyli pierwsze punkty w II lidze Patryk Trybulec
W sobotę w Rybniku na przeciwko siebie stanęły dwie drużyny, które w tym sezonie nie zapunktowały jeszcze w rozgrywkach II ligi grupy zachodniej. Tym razem zarówno ROW jak i Nielba zainkasowały pierwsze punkty.

Gospodarze do meczu przystąpili po raz kolejny w nie najmocniejszym zestawieniu. Składem Energetyka "rządzą" kontuzje, co ma również wpływ na postawę ekipy prowadzonej przez trenera Damiana Galeję. Natomiast bolączką wągrowskiej Nielby jest atak, a właściwie jego brak.

Na początku meczu na murawie panowało sporo niedokładności. Groźną akcję jako pierwsi przeprowadzili gospodarze, lecz strzał Dawida Gajewskiego w 8. minucie spotkania do boku sparował golkiper przyjezdnych, Kamil Ryłka. Kilka chwil później bramkarza Nielby chciał pokonać Michał Stryczek, ale jego strzał był zbyt łatwy do wyłapania. Co ciekawe Stryczek wcale nie miał znaleźć się w wyjściowym składzie zielono-czarnych, ale kontuzję przed gwizdkiem sędziego złapał Tomasz Kasprzak. Rybniczanie poszli za ciosem, lecz ładna dwójkowa akcja Gajewskiego ze Stryczkiem nie została zakończona strzałem.

Goście rozkręcali się z minuty na minutę. Dowodem tego było uderzenie w słupek z okolic pola karnego Łukasza Szczepaniaka. Podopieczni trenera Galei w tej sytuacji mogli mówić o sporym szczęściu. Pobudzeni gospodarze ruszyli więc do ataku. Na ich nieszczęście 100% okazję zmarnował Jarosław Wieczorek, który dynamicznie wszedł w pole karne, ale jego główka chybiła celu.
W 22. minucie pojedynku Gajewski brzydko faulował rywala w środku boiska, lecz sędzia okazał się pobłażliwy dla 23-letniego piłkarza. Nieco później do głosu doszli zawodnicy Nielby. O ile strzał Jacka Figaszewskiego bez trudu wyłapał Piotr Paś, o tyle kolejna akcja żółto-czarnych powinna już zakończyć się golem. Krzysztof Wolkiewicz minął już nawet bramkarza ROW-u, ale z ostrego kąta nie trafił do niemalże pustej bramki.

W pierwszej połowie mieliśmy okazję obserwować dużo chaosu w poczynaniach obu zespołów. W 40. minucie zakotłowało się pod bramką Pasia, lecz nieporadność jednych i drugich nie przyniosła zmiany rezultatu. Tymczasem o bramkę do szatni mógł pokusić się Łukasz Rojewski, ale zamiast uderzać z pierwszej piłki, niepotrzebnie ją przyjmował i obrona Energetyka szybko wyjaśniła sytuację, wybijając Rojewskiemu futbolówkę spod nóg.

Na drugą połowę bardziej zdeterminowana wyszła Nielba, lecz w dwóch zdarzeniach Paś popisał się pewnością siebie. Za jedną z interwencji bramkarz broniący barw klubu z Rybnika ucierpiał, lecz szybko się pozbierał i kontynuował grę. Później na boisku nie działo się nic ciekawego i w głównej mierze mogliśmy obserwować zmiany w składach obu ekip. W 63. minucie potyczki Energetyk wykonywał rzut rożny. Bliski pokonania Ryłki był Janusz Wrześniak, ale główka kapitana również przeleciała obok bramki przyjezdnych. Chwilę później groźnie zaatakowała Nielba. Jednak wprowadzony na drugą część meczu Łukasz Spławski z pięciu metrów nie wpakował piłki do siatki, mijając się z futbolówką. Czujność Pasia sprawdził też Paweł Ignasiński, ale to nie był popisowy dzień skuteczności zarówno piłkarzy z Wągrowca, jak i piłkarzy ROW-u. W 74. minucie za dobrze spisującego się Szymona Jarego na murawę wszedł Grzegorz Bonk. Dziesięć minut przed końcem spotkania prawą stroną boiska popędził kontratak gości, ale Figaszewski posłał piłkę obok prawego słupka bramki rybniczan.

W końcówce meczu zrobiło się bardziej brutalnie i arbiter spotkania parę razy był zmuszony do pokazania żółtego kartonika. W 90. minucie meczu najładniejszą i najbardziej składną akcję pojedynku przeprowadzili gracze Energetyka. Z szybką kontrą popędził Rafał Andraszak i zagrał na lewo do Bonka. Niestety, doświadczony zawodnik oddając strzał poślizgnął się i piłka padła łupem żółto-czarnych. Energetyk miał jeszcze dwie okazje, by przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Najpierw Andraszak przeszedł dwóch zawodników Nielby, ale jego strzał był zbyt lekki, by mógł zaskoczyć Ryłkę. A w 93. minucie pojedynku piłkarze trenera Galei źle rozegrali rzut wolny w efekcie czego żadna z tych sytuacji nie zakończyła się bramką i sędzia Hasselbusch zakończył słabe, obfitujące w wiele niedokładności widowisko.

Na dzień dzisiejszy najwyraźniej piłkarzy obu drużyn nie stać na lepszą grę. Co prawda styl Nielby i Energetyka może ulec poprawie, lecz sytuacja kadrowa nie pozwala o ich poczynaniach myśleć bardzo optymistycznie. - Mamy w drużynie kilka urazów i trener musiał dzisiaj postawić na kilku młodych zawodników. Zobaczymy jak dalej będzie nasza gra wyglądać. Nielba też nie była dzisiaj lepszym zespołem od nas. Mieliśmy sytuacje do zdobycia bramki, ale najwyraźniej dzisiaj stać nas tylko na tyle - powiedział po bezbramkowym spotkaniu bramkarz Energetyka, Piotr Paś. - Brakuje nam siły rażenia, można narzekać na ubogi atak, tym bardziej, że miał dzisiaj zagrać Marek Gładkowski. Niestety kolejny pech. Prześladują nas urazy i te dziury musimy łatać młodzieżą. Po raz kolejny trener musiał przemeblować skład, a gra co mecz w innym zestawieniu na pewno nie pomaga - zauważył 27-letni golkiper.

Beniaminek z Rybnika zdobył dopiero pierwszy punkt w sezonie i nie byłoby tak źle, gdyby nie to, że śląska drużyna w dwóch meczach straciła aż osiem bramek! W sobotni wieczór Energetyk zdołał jednak ustrzec się straty gola. - Założenia były takie, żeby zagrać na zero z tyłu i postarać się o jakąś bramkę, bo pomimo dwóch poprzednich wysoko przegranych meczów, mieliśmy kilka dogodnych sytuacji do zdobycia bramki - kontynuuje Paś. - Walczymy dalej, ponieważ sezon zaczęliśmy fatalnie. Widać, że przechodzimy pewnego rodzaju męczarnie, ale jeszcze raz wspomnę, że jesteśmy zdziesiątkowani przez kontuzje, a to trochę rozbiło drużynę. Nie można zapomnieć, że odeszło też kilku bardzo ważnych zawodników, m.in. Łukasz Pielorz, który był naszą defensywną ostoją. Takie zdarzenia później niestety odbijają się na naszej grze - dodaje bramkarz Energetyka.

Chociaż w tym przypadku oba zespoły wreszcie zapunktowały, to z remisu nie do końca byli zadowoleni szkoleniowcy. - Był to dla nas oraz ROW-u bardzo ważny mecz. Chcieliśmy jak najszybciej zdobyć bramkę. Trafiliśmy pechowo w słupek, ale gospodarze też odpowiedzieli groźnymi akcjami - mówił Krzysztof Knychała, trener Nielby. - Ten remis oznacza chyba niezadowolenie tak samo dla nas, jak i dla Energetyka. Choć zdobyliśmy punkt, to i tak jesteśmy dziś w tym samym miejscu. Nielba ma problem z ofensywą, a to zawsze była nasza najsilniejsza broń. Niestety, nasi najlepsi zawodnicy często odchodzą i w tym przypadku z klubem pożegnali się Rafał Leśniewski i Adrian Pietrowki - narzekał po końcowym gwizdku szkoleniowiec wągrowskiej ekipy.

- Myślę podobnie jak trener Knychała. Mieliśmy swoje okazje, nie udało się, ale będziemy próbować dalej. To, że niektórzy zawodnicy nie mieli miejsca w składzie u mojego poprzednika, nie znaczy, że u mnie też będą przekreśleni - oznajmił trener rybniczan. - Dzisiaj młodzi chłopcy - Grolik i Pacholski pokazali, że warto na nich stawiać. Przyszedłem do klubu i wszyscy zawodnicy zaczęli rywalizację pod moim okiem z "czystą kartą". Niektórzy pokazują, że pomimo młodego wieku zasługują na szansę - optymistycznie zakończył Damian Galeja.

Energetyk ROW Rybnik - Nielba Wągrowiec 0:0

Żółte kartki: Mościcki, Wrześniak (Energetyk) - Spławski (Nielba)

Sędzia: Robert Hasselbusch (Warszawa)

Energetyk: Paś - Wrześniak, Grolik, Pacholski, Mitura - Cieślak, Jary (74' Bonk), Mościcki, Wieczorek (64' Dzięgielowski), Stryczek (81' Semeniuk) - Gajewski (56' Andraszak)

Nielba: Ryłka - Poznański, Fall, Ignasiński, Mikołajczyk (87' Straszewski), Tomczak (60' Ghana), Figaszewski, Klawiński, Wolkiewicz (46' Spławski), Rojewski (46' Gryszczyński), Szczepaniak

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24