Madej dołączył do drużyny z Oporowskiej pod koniec letniego okna transferowego na zasadzie wolnego transferu. Wcześniej grał w portugalskiej Academice Coimbra. W Śląsku podpisał kontrakt na rok z opcją przedłużenia o kolejne dwa sezony. Warunek był prosty. Do trzydziestego kwietnia 2010 klub ma się określić, czy chce skorzystać z możliwości prolongaty umowy. Prezes Śląska Piotr Waśniewski już kilka tygodni temu zapewniał, że przy obecnej dobrej dyspozycji Madeja jest to raczej oczywiste. Tyle, że kończy się kwiecień, a sam zawodnik potwierdza, że w dalszym ciągu nie wie na czym stoi. „Oczywista formalność" nadal nie została załatwiona.
- Z tego co wiem, mój menedżer ma już dla mnie jakąś ofertę. Najpierw jednak chciałbym poznać oficjalne stanowisko Śląska. Dobrze się czuję we Wrocławiu, mam miejsce w podstawowym składzie. Nie widzę potrzeby ruszania się stąd natychmiast i za wszelką cenę - zapewnia piłkarz.
Jednak Madej niedawno wspominał, że jeśli jeszcze kiedyś stanie przed ponowną szansą wyjazdu za granicę, to chętnie znów spróbuje.
- Już gdzieś byłem, coś widziałem. Ale to, że zagrałem na stadionie FC Porto mnie nie zadowala. Nie brak umiejętności sprawił, że sobie nie poradziłem w Coimbrze. Kiedyś czytałem w „PS" wywiad z Rafałem Murawskim, który stwierdził, że Polacy często mają wystarczające umiejętności piłkarskie, a w zrobieniu kariery w zagranicznej lidze najczęściej przeszkadza im brak zdrowia i kondycji. I ja się z tym zgadzam. W Coimbrze kontuzje przyplątywały mi się akurat wtedy, kiedy miałem duże szanse na grę. Do dziś mam ogromny niedosyt po tym jednym sezonie spędzonym w Portugalii. Mogłem osiągnąć więcej - stwierdził Madej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
