O takie spotkanie już jakiś czas temu apelowali radni Prawa i Sprawiedliwości, którzy mieli poważne wątpliwości, czy Śląsk Wrocław powinien dostać ostatnią dotację od miasta (2 mln złotych - przyp. red.).
Najważniejszą informacją jest to, że na razie wstrzymany jest proces szukania nowego właściciela dla WKS-u, którego większościowym udziałowcem jest Gmina Wrocław.
- Niestety, przy obecnych wynikach sportowych wartość klubu nie jest najwyższa. To ma zły wpływ na negocjacje z potencjalnymi kupcami oraz w ogóle na zainteresowanie akcjami Śląska. Trzeba sprawić, by wartość klubu poszła do góry, a najszybciej można to osiągnąć właśnie dobrymi wynikami. Tego jednak nie da się poprawić z dnia na dzień, dlatego na razie nie jest dobrym pomysłem, by klub sprzedać. Idealnie byłoby znaleźć zamożnego Polaka, dla którego herb Śląska coś znaczy. Mieliśmy przygodę z Polsatem, ale wszyscy pamiętamy, że wtedy nie wyszło. Nie sztuką jest sprzedać klub tak jak to zrobiły ostatnio Korona Kielce czy Wisła Kraków - powiedział nam szef radnych klubu Rafała Dutkiewicza Jarosław Krauze, który był na spotkaniu ze sternikami ,,zielono-biało-czerwonych”.
CZYTAJ TAKŻE
Co z tym Śląskiem... [ZOBACZ ZDJĘCIA]
- Uważamy, że strategia polegająca na kontraktowaniu wielu mniejszych sponsorów jest dobra, choć oczywiście duży tytularny sponsor także by się przydał i działacze cały czas go poszukują. Przy takim układzie ewentualne wycofanie się największego ze sponsorów, co czasem się zdarza, nie spowoduje finansowej zagłady i nie będzie zmuszało do podejmowania nerwowych decyzji - dodał Krauze.
A jaki jest plan rozwoju klubu będącego sportową wizytówką stolicy Dolnego Śląska? Pojawiło się kilka pomysłów.
- Na pewno trzeba inwestować w młodzież i sprawić, by najzdolniejsi młodzi piłkarze w regionie chcieli i mogli rozwijać się właśnie w Śląsku. Do tego trzeba stworzyć im jednak odpowiednie warunki. Jest pomysł budowy akademii, na którą można byłoby pozyskać pieniądze z zewnątrz. Wychowankowie w pierwszym zespole z pewnością ściągnęliby na trybuny większą ilość kibiców, a potem mogliby być sprzedawani z zyskiem - uważa Krauze.
Nie wszystkim jednak spodobało się to, co usłyszeli na spotkaniu ze sternikami klubu z ul. Oporowskiej.
- Pomysł, a raczej sugestia, przewodniczącego Rady Nadzorczej Śląska i za razem sekretarza miasta - pana Włodzimierza Patalasa - by na razie nie sprzedawać akcji Śląska Wrocław, jest dla mnie czymś zupełnie nowym. Dotychczas mydlono nam oczy i zapewniano, że lada moment pojawi się bogaty i wiarygodny inwestor, który przejmie klub. Na sesji Rady Miejskiej domagaliśmy się przedstawienia planu miasta na to co zrobić ze Śląskiem. Mówiono wtedy, że inwestorzy wręcz ustawiają się w kolejce, a teraz pojawia się pomysł, by jednak dalej to miasto było większościowym udziałowcem i co za tym idzie dofinansowywało klub z publicznych pieniędzy? Na dodatek w Śląsku nadal jest wiele niepokojących, wieloletnich zaniedbań, takich jak np. sprzedaż klubowych gadżetów, z których wpływy stanowią tylko 2 proc. budżetu. To bardzo mało. Cały czas nie zaproponowano nam gotowych rozwiązań - to z kolei opinia szefa radnych PiS-u Marcina Krzyżanowskiego.
Najważniejsze jest jednak to, że wszystkie strony wyraziły chęć kolejnych spotkań, na których będą rozmawiać o przyszłości klubu.
- Jeśli odstawimy na bok politykę i wspólnie zastanowimy się co zrobić by w Śląsku było lepiej, to jestem przekonany, że wszystkim wyjdzie to na dobre - podsumował Jarosław Krauze.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?