Najbliższy mecz z Piastem Gliwice będzie dla nich niezwykle istotny.
- Nie możemy myśleć w kategoriach: co to będzie, jak przegramy. Trzeba być nastawionym pozytywnie, optymistycznie i bazować na swoich wartościach - komentuje Ryszard Tarasiewicz, trener Śląska.
Na papierze wrocławski zespół prezentuje się bardziej okazale niż Piast. Kwestia w tym, że w takich pojedynkach kluczową rolę wcale nie muszą odgrywać umiejętności piłkarskie. Bardzo istotna jest psychika zawodników i szczęście. W tym pierwszym elemencie wydaje się mieć przewagę Piast, którego piłkarze niemal całą rundę grają z myślą, że każdy kolejny mecz to jest być albo nie być.
Dla wrocławian to tak naprawdę pierwszy tego typu pojedynek.
- Mimo wszystko uważam, że to Piast zagra z większym ciśnieniem, bo oni muszą wygrać. Oni praktycznie nie mają wyjścia - stwierdza Paweł Barylski, drugi trener Śląska.
Pozostaje jeszcze kwestia szczęścia. Piłka nożna jest brutalna i nie raz, nie dwa bywało, że drużyna przeważająca nagle sama traciła gola. Wydaje się, że taki scenariusz dla Śląska byłby katastrofalny.
- Nawet jeżeli stracimy z takim zespołem bramkę, odpukać, to jesteśmy w stanie stworzyć sobie więcej sytuacji klarownych niż z drużynami z czuba tabeli i możemy odrobić straty. Jeżeli weźmiemy organizację gry i potencjał piłkarski, to na pewno oni będą popełniać więcej błędów niż te zespoły z czołówki i tym samym my będziemy mieli więcej okazji - uspokaja trener Tarasiewicz.
Dalej szkoleniowiec Śląska analizuje: - Piast to zespół, który wiadomo jak zagra. Bardzo zdecydowanie, agresywnie i my musimy odpowiedzieć tym samym. Piast nie ma na tyle atutów piłkarskich co Wisła, aby dyktować warunki na boisku. Ja się obawiam jednego: decyzji sędziowskich. Tylko to może mi nie dawać spokoju przed meczem. Nie jesteśmy zespołem brutalnym, a za każdą bardziej zdecydowaną naszą interwencję łapiemy kartki. I to mnie denerwuje.
Na Oporowskiej przed sobotnim pojedynkiem panuje więc względny spokój, chociaż wszyscy zdają sobie sprawę, że wrocławski zespół czeka ciężki bój. I to dosłownie, bo niemal wszyscy rozmówcy twierdzą to samo: na boisku będzie ostra walka, która może nie mieć wiele wspólnego z grą w piłkę nożną.
- Może tak być, że przez pierwsze 15-20 minut słowo futbol zejdzie na dalszy plan. Kwestia teraz, kto pierwszy pęknie. Kto będzie miał przewagę psychologiczną nad przeciwnikiem. To może być bardzo istotne - kończy trener Tarasiewicz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?