24-letni pomocnik Żółto-Czerwonych wiosną nie jest pierwszym wyborem trenera Ireneusza Mamrota przy ustalaniu wyjściowej jedenastki i jego rola ogranicza się do rezerwowego. Wszystko wskazuje jednak na to, że rosły zawodnik w najbliższym meczu wróci do łask białostockiego szkoleniowca. Kwiecień wydaje się być naturalnym zmiennikiem pauzującego za kartki Marko Poletanovicia.
- W piłce tak się dzieje, że jeden korzysta na nieszczęściu drugiego i sam byłem tego przykładem. Nie zastanawiam się jednak czy zagram w spotkaniu ze Śląskiem, a tym bardziej, co będzie dalej. Na treningach wylewam poty i mam nadzieję, że ta ciężka praca się opłaci - mówi Kwiecień.
CZYTAJ TEŻ: Grał w Romie i Lille. Teraz testuje go Jagiellonia
Coś do udowodnienia białostockim kibicom ma nie tylko Kwiecień. Wrocławski zespół był sprawcą, obok Zagłębia Lubin, największej klęski wicemistrzów Polski na własnym boisku od lat. 1 października ubiegłego roku, Śląsk zupełnie niespodziewanie pokonał Jagę aż 4:0, gdy ta przewodziła w tabeli ekstraklasy.
- Rany po tej porażce już się zagoiły, ale z tyłu głowy gdzieś to dalej siedzi. Zagraliśmy koszmarnie i rywale zasłużenie wygrali tak wysoko - ocenia Kwiecień, który we wspomnianym meczu rozegrał pełne 90 minut. - Ale żeby było jasne, to nie jedziemy do Wrocławia z myślą, ile goli strzelimy rywalom, tylko z chęcią zdobycia trzech punktów. Liczymy na zwycięstwo, niezależnie w jakim stosunku, gdyż nasze ostatnie wyniki nie były najlepsze - kontynuuje.
Kwiecień w ostatnich tygodniach mógł z boku przyglądać się poczynaniom kolegów, którzy w powszechnej opinii zawiedli, remisując 2:2 z Górnikiem Zabrze, a wcześniej przegrywając 0:1 z Cracovią na wyjeździe.
- Oczywiście, że w tych meczach powinniśmy zdobyć więcej punktów, ale nie popadajmy ze skrajności w skrajność. Pokonaliśmy Miedź Legnica i Wisłę Płock, a później rzeczywiście zasłużenie ulegliśmy Cracovii. A remis z Górnikiem? Nie mam pojęcia, co myśleć o głosach, które mówią, że podział punktów jest wynikiem sprawiedliwy. Prowadziliśmy grę, narzucaliśmy tempo, a zabrzanie byli skuteczni i dzięki temu zabrali do domu cenną zdobycz - uważa były gracz Korony Kielce.
Strata punktów z Górnikiem wywołała plotki o możliwym zwolnieniu ze stanowiska trenera Mamrota. Na te doniesienia zareagowały władze klubu, które temu zaprzeczyły i okazały pełne zaufanie białostockiemu szkoleniowcowi.
- Kto rozsiał tę plotkę, powinien się teraz wstydzić. Byłoby posunięciem nieodpowiedzialnym zwalniać trenera po zdobyciu siedmiu punktów w czterech meczach. Ja sobie tego nie wyobrażam - zaznacza pomocnik. - Zresztą prezes Cezary Kulesza spotkał się z nami i powiedział jasno, że to bzdura i w ogóle nie było takiego tematu. Nie zmienia to jednak faktu, że człowiek czytając taką informację w mediach, miał na początku różne myśli. Trenerowi z pewnością też to nie służy - kontynuuje.
Cezary Kulesza: Pogłoski o zwolnieniu trenera Mamrota to bzdura
Najlepszą odpowiedzią będzie zwycięstwo ze Śląskiem, a o to nie będzie łatwo, bo wrocławianie mają kim straszyć.
- Rywale atakują sporą ilością zawodników i na to musimy uważać. Z drugiej strony, ofensywne nastawienie powoduje, że mniej jest piłkarzy z tyłu. W tym należy upatrywać swojej szansy - kończy Kwiecień.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?