Śląsk Wrocław wygrał z FC Sankt Gallen, ale odpadł z Ligi Konferencji. Sędzia oszalał! Wszystko przez niego

Bartosz Głąb
Mecz Śląsk Wrocław - FC Sankt Gallen w 3. rundzie kwalifikacji Ligi Konferencji.
Mecz Śląsk Wrocław - FC Sankt Gallen w 3. rundzie kwalifikacji Ligi Konferencji. Maciej Kulczyński / PAP
Śląsk Wrocław pożegnał się kwalifikacjami Ligi Konferencji. Wicemistrz Polski w szalonym meczu wygrał ze szwajcarskim FC Sankt Gallen 3:2, ale odpadł z rozgrywek, bo musiał odrobić stratę dwóch bramek z pierwszego meczu. Wrocławianie kończyli mecz w ósemkę. Sędzia zupełnie nie panował nad spotkaniem. Postawę arbitra w mocnych słowach skomentował były szkoleniowiec wrocławian - Tadeusz Pawłowski.

Fantastyczna końcówka pierwszej połowy Śląska. Trzy gole w cztery minuty

W pierwszych minutach do ataku rzucił się zespół Sankt Gallen, ale po kilku minutach odpierania ataków, ruszyli wrocławianie, co efekt przyniosło już w 12. minucie. Do siatki przyjezdnych trafił Sebastian Musiolik, ale radość napastnika WKS-u z pierwszego gola przerwał arbiter Duje Strukan, który po konsultacji VAR - trafienia nie uznał.

Niestety odpowiedź Szwajcarów była zabójcza. W 21. minucie, po koronkowej akcji, do piłki dopadł zupełnie niepilnowany Bastien Toma i precyzyjnym uderzeniem - otworzył wynik meczu. W tym momencie wrocławianie do remisu w dwumeczu potrzebowali zdobyć aż trzy gole.

Taki wynik utrzymał się do 41. minuty spotkania, a wtedy nastąpiła nawałnica ataków Śląska Wrocław, które zakończyły się zdobyciem trzech bramek. Najpierw do wyrównania sytuacyjnym uderzeniem doprowadził Petr Schwarz. Zaledwie 2 minuty później prowadzenie wrocławianom pięknym strzałem z dystansu dał Piotr Samiec-Talar, a po kolejnych 2 minutach stan dwumeczu wyrównał Aleks Petkow.

Kontuzja Piotra Samca-Talara i czerwona kartka Aleksa Petkowa

Druga połowa meczu niestety rozpoczęła się w bardzo niecodzienny sposób. Po kilku minutach gry, ghański bramkarz Sankt Gallen, Lawrence Ati-Zigi zgłosił sędziemu, że jest wyzywany przez kibiców wrocławskiego klubu. Dyskusja trwała kilka minut, ale wróciliśmy do gry.

Druga część spotkania była bardzo szarpana i niewiele działo się na boisku. W 64. minucie swój mecz zakończył fantastycznie dysponowany tego dnia Piotr Samiec-Talar, który musiał opuścić boisko z powodu kontuzji.

Natomiast 10 minut później Tarczyński Arena wybuchł z radości, gdy arbiter podyktował rzut karny dla wicemistrzów Polski po upadku Aleksa Petkowa. Jednak ponownie do rozstrzygnięcia spornej sytuacji był potrzebny system VAR. Decyzja okazała się brutalna. Karny odwołany i żółta kartka dla defensora Śląska, a że ten miał już na swoim koncie żółtą kartkę - musiał opuścić boisko.

Rollercoaster we Wrocławiu. Sędzia meczu Śląsk - Sankt Gallen oszalał

Końcówka spotkania to niesamowita huśtawka nastrojów. Chorwacki arbiter do podstawowego czasu gry doliczył co najmniej 12 minut. Wrocławianie byli już wyraźnie wyczerpani i zamurowali się we własnym polu karnym. Sankt Gallen naciskało coraz mocniej i mocniej. Efekt tego przyszedł w 10. minucie doliczonego czasu gry, gdy sędzia podyktował rzut karny dla Szwajcarów. Dodatkowo Nahuel Leiva został ukarany drugą żółtą kartką i wrocławianie grali już w dziewiątkę.

"Jedenastkę" wybronił Rafał Leszczyński, lecz wyraźnie wyszedł z bramki i arbiter nakazał powtórzenie rzutu karnego. Za drugim razem gracz przyjezdnych już był skuteczny i Sankt Gallen mogło cieszyć się bardzo ważnego trafienia.

Mimo wielu przeciwności, Śląsk jeszcze ruszył do ataku, ale otrzymał kolejny cios od sędziego. Czerwoną kartką za próbę wymuszenia rzutu karnego otrzymał wprowadzony chwilę wcześniej Arnau Ortiz i również opuścił boisko. Mecz trwał już niemal pół godziny dłużej, a boisko zamiast areny piłkarskiej zamieniło się w pole bitwy.

Sędzia zakończył, a szarpanin nie było końca. Zamieszanie przeniosło się do kuluarów Tarczyński Areny. Chorwacki arbiter Duje Strukan ewidentnie nie udźwignął temperatury spotkania i tylko dolewał oliwy do ognia.

Śląsk Wrocław mimo zwycięstwa 3:2, odpadł z rozgrywek, bo w pierwszym meczu przegrał 0:2.

- Cała trójka sędziów była do nas bardzo negatywnie nastawiona od samego początku. Mam na myśli relacje przy linii bocznej, każde minimalne zagranie było gwizdane dla przeciwnika - powiedział na pomeczowej konferencji prasowej szkoleniowiec Śląska Wrocław, Jacek Magiera.

Kibice na meczu Śląsk Wrocław - FC Sankt Gallen. Ponad 18 ty...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Miliard Cristiano Ronaldo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gol24.pl Gol 24