Sławomir Peszko był o krok od powrotu na boisko po trzymiesięcznej karze, jaka została na niego nałożona po brutalnym faulu na Arvydasie Novikovasie z Jagiellonii. Niestety, podczas jednego z treningów "Peszkin" w niewybrednych słowach pokłócił się z Maciejem Kalkowskim, asystentem pierwszego trenera.
- Na razie karę mam. Podnoszę ciężary w klubie. Ale wrócę - zapewnia Peszko w programie "Prosto w Szczenę" pod szyldem "Przeglądu Sportowego", prowadzonym przez Łukasza Wiśniowskiego i Wojciecha Szczęsnego . - Dostałem karę za niesubordynację. Posprzeczałem się z trzecim trenerem. Zupełnie niepotrzebnie. Oczywiście przeprosiłem i wyjaśniłem sytuację. Muszę jednak jeszcze z pierwszym trenerem się dogadać - dodaje.
33-latek odniósł się również raz jeszcze do sytuacji, która miała miejsce w starciu z Jagiellonią. Wtedy to w brutalny sposób potraktował Arvydasa Novikovasa.
CZYTAJ TAKŻE: Sławomir Peszko: Nie pasuję trenerowi. Skrzydłowy odsunięty od pierwszego zespołu Lechii Gdańsk
- Dobrze wszedłem w mecz. I nie wiem, nagle chciałem przy linii bocznej mega agresywnie w niego wpaść, przerwać akcję, ale nie tak, jak to wyszło. Kara, jaką otrzymałem jednak, jest niewłaściwa. Nie można mnie brać jako recydywisty, kiedy jest nowy sezon a poprzedni zagrałem bez czerwonej kartki - dziwi się Peszko.
W rozmowie nie mogło również zabraknąć tematu… alkoholu. Ta sprawa od wielu lat prześladuje pomocnika gdańskiej Lechii i byłego reprezentanta Polski.
- Raz w tygodniu sobie golniesz? - zapytał wprost Wiśniowski.
- Weekendowo tak. Po wygranym meczu na sto procent, po przegranym, to zależy. Ale nawalony nie chodzę. Panowie, nie dałbym rady. To jest sport - odpowiadał Peszko.
- Wolisz raczej piwko? - kontynuował Wiśniowski.
- Jak idę na kolację z żoną, to nie piję wódki ani whisky. Wtedy sięgam po wino. Ale nie jest też tak, że do Ligi Mistrzów otwieram zawsze browara. No bo przecież ja w Lidze Mistrzów nie gram, a jedynie ją oglądam - śmiał się Peszko.
CZYTAJ TAKŻE: Liga Narodów UEFA 2018/2019. Zobacz terminarz, wyniki, tabele
Nie da się ukryć, że zawodnik Lechii jest… pechowcem. Co jakiś czas, dosyć regularnie, słyszymy o jego problemach boiskowych lub pozaboiskowych. Jak to w ogóle możliwe?
- Po prostu znajduję się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwym czasie. A to się czasami samo napędza. I jeszcze do tego wszyscy wierzą w każdą historię. I nawet jeżeli czegoś nie zrobiłeś, pójdziesz do sądu, wygrasz sprawę, to jeszcze powiedzą, że zapłaciłeś za to, żeby wygrać - tłumaczy Peszko.
Thiago Cionek, środkowy obrońca reprezentacji Polski. Rozmowa przed meczami Polaków z Czechami i Portugalią
źródło: Przegląd Sportowy
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?