Sławomir Peszko: Nie pasuję trenerowi. Skrzydłowy odsunięty od pierwszego zespołu Lechii Gdańsk. To jego koniec w drużynie biało-zielonych?

Paweł Stankiewicz
Sławomir Peszko, piłkarz Lechii Gdańsk
Sławomir Peszko, piłkarz Lechii Gdańsk Fot. Karolina Misztal
Sławomir Peszko decyzją sztabu szkoleniowego został odsunięty od pierwszego zespołu biało-zielonych. Doświadczony skrzydłowy trenuje z zespołem rezerw.

Peszko był już o krok od powrotu do gry w Lotto Ekstraklasie. Pod koniec lipca został ukarany czerwoną kartką za brutalny i bezmyślny faul na Arvydasie Novikovasie z Jagiellonii Białystok. Nie pierwszy to występek Sławka i Komisja Ligi była bardzo surowa wymierzając trzymiesięczną dyskwalifikację. Być może nawet ta kara była zbyt surowa, ale fakty są takie, że Sławkowi został już tylko jeden mecz pauzy i na spotkanie w derbach Trójmiasta z Arką Gdynia miał już być do dyspozycji trenera Piotra Stokowca.

- Peszko wkrótce wróci i będzie jeszcze większa rywalizacja. Ciężko trenuje, ale na pewno brakuje mu meczów - mówił niedawno szkoleniowiec biało-zielonych, dając do zrozumienia, że liczy na powrót Sławka do zespołu.

Tym bardziej dziwiła nieobecność Peszki w meczu sparingowym z KP Starogard Gdański. Jak się okazuje piłkarz wcale nie dostał wolnego od trenera Stokowca, ale... został odsunięty od pierwszego zespołu! Wszystko poszło o wydarzenia podczas piątkowego treningu, ale klub milczy w kwestii szczegółów. Piłkarz miał podważyć kompetencje drugiego trenera, Macieja Kalkowskiego, ale po całym zdarzeniu panowie wszystko sobie wyjaśnili.

"Sławomir Peszko został odsunięty od pierwszego zespołu z powodu niesubordynacji podczas treningu. Szczegóły pozostają wewnętrzną kwestią klubu i drużyny" - tak brzmi oficjalny komunikat Lechii w tej sprawie.

Próbowaliśmy skontaktować się z piłkarzem, ale nie odbierał telefonu. Peszko odpisał za to na nasze smsy.

- Nie pasuję trenerowi - krótko skwitował Sławek całą sytuację.

Stokowiec pokazał już, że nie lubi jak piłkarze nie wykonują jego poleceń. Wiosną odsunął od zespołu Marco Paixao, który poleciał na krótki urlop po meczu z Lechem w Poznaniu i nie wziął udziału w grze kontrolnej, do której został przez trenera wyznaczony. Marco był wówczas najlepszym strzelcem Lechii, ale Stokowiec bez wahania odsunął piłkarza od pierwszego zespołu i napastnik w Lechii więcej nie zagrał. Czy takie same losy czekają Sławka i to jest jego koniec w Lechii? Przypomnijmy, że uczestnik mistrzostw świata i Europy ma w Gdańsku ważny kontrakt do końca czerwca 2020 roku.

- Jeszcze zagram w Lechii - napisał nam Peszko.

Diego Maradona ostro o Leo Messim
Foto Olimpik

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24