Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sotirović: To oni mają problem

Mariusz Wiśniewski/Gazeta Wrocławska
Dla Śląska pojedynek z Arką Gdynia nie ma już większego znaczenia. Wrocławianie, wygrywając we wtorek z Odrą Wodzisław, zapewnili sobie utrzymanie w ekstraklasie i teraz walczą już tylko o jak najwyższe miejsce w tabeli.

Ale sobotni pojedynek na Oporowskiej wcale nie będzie pozbawiony emocji. Do Wrocławia przyjedzie bowiem Arka, która cały czas nie jest jeszcze pewna ligowego bytu. To na Oporowskiej może rozstrzygnąć się, kto spadnie z ekstraklasy.

Zespół Dariusza Pasieki, aby być pewnym utrzymania w ekstraklasie, musi we Wrocławiu wygrać. Każdy inny wynik sprawi, że Arka będzie z niepokojem nasłuchiwała wieści z innych stadionów. W tym samym czasie Piast Gliwice zmierzy się u siebie z Cracovią, a Odra Wodzisław zagra w Krakowie z Wisłą. Jeżeli trudno liczyć, że Odra pokona Wisłę, to zwycięstwo Piasta nad słabą i pewną już ligowego bytu Cracovią jest wielce prawdopodobne (pełna tabela ekstraklasy na str. 40). Trzy punkty dla gliwiczan i nawet remis Arki we Wrocławiu sprawią, że zespół z Gdyni spadnie.

- To oni mają problem, nie my - krótko komentuje sytuację w tabeli Vuk Sotirović, napastnik Śląska. - Na pewno nie będą mieli z nami łatwej przeprawy, bo my też chcemy wygrać i nie zamierzamy ułatwiać im zadania - dodaje Serb.

Może się okazać, że wynik meczu Śląska z Arką nie będzie miał znaczenia, a stanie się tak wówczas, kiedy Piast nie pokona Cracovii. Ale nawet gdyby tak się stało, że rezultat pojedynku na Oporowskiej nic nie zmieni w układzie tabeli, wrocławscy kibice nie darują swoim piłkarzom, jeżeli przejdą oni obok sobotniego meczu.

Fani zielono-biało-czerwonych dobrze pamiętają barażowe pojedynki z Arką o drugą ligę w 2004 roku. Wówczas po remisie 0:0 na Oporowskiej w Gdyni Śląsk po dramatycznym meczu przegrał 1:2. Po latach okazało się, że właściwie piłkarze nie musieli wtedy wychodzić na boisko, bowiem z góry było ustalone, że Arka w Gdyni zwycięży, a nad wszystkim czuwał sędzia spotkania, który zainkasował za to 43 tys. zł.

Rok wcześniej w ligowym meczu Arka wygrała we Wrocławiu aż 5:0, ale jak się okazało, ten pojedynek również był kupiony (Arka zapłaciła sędziemu za ten mecz około 8 tys. złotych). Teraz w oczach kibiców nadarza się doskonała okazja do rewanżu. Jeżeli weźmiemy do tego wzajemną niechęć szalikowców Śląska i Arki, sobotni mecz nie powinien być nudny.

Co ciekawe, od tamtych pamiętnych meczów Arka we Wrocławiu grała trzy razy i za każdym razem przegrywała (0:2 - w drugiej lidze, 1:2 - w ekstraklasie, 0:3 - w Pucharze Ekstraklasy).
O tym, że wrocławscy piłkarze wcale nie mają zamiaru ułatwiać zadania gdynianom i traktują ten mecz bardzo poważnie, świadczą też słowa Sebastiana Mili, który mocno emocjonalnie związany jest z Lechią Gdańsk, czyli klubem konkurującym w Trójmieście z Arką. - Można przegrać z każdym, ale nie z Arką Gdynia - krótko rzuca rozgrywający Śląska.

O wygraną Śląskowi wcale nie będzie jednak łatwo. Gdynianie prezentują się ostatnio naprawdę dobrze, a poza tym zagrają we Wrocławiu na pewno bardzo zmotywowani. Dla nich to mecz o być albo nie być, najważniejszy pojedynek w sezonie. Poza tym piłkarze Arki za utrzymanie w ekstraklasie mają obiecane pokaźne premie (milion złotych do podziału na zespół).
- Ja mówiłem, że w ostatnich trzech meczach zdobędziemy dziewięć albo siedem punktów. Aby się to sprawdziło, musimy wygrać w sobotę. I wygramy - dodaje Sotirović, który w ostatnich dwóch meczach Śląska strzelił trzy gole. Z Piastem raz wpisał się na listę strzelców, a z Odrą dwa razy. Wychodzi więc na to, że z Arką powinien zdobyć trzy gole.

- Będą dwa. To wystarczy. Chyba wszyscy będą zadowoleni - mówi z uśmiechem Serb.
Amir Spahić dodaje: - Może być nawet jeden, ważne, abyśmy wygrali. Chcemy wygrać i w ten sposób podziękować wrocławskim kibicom za ten niezbyt udany sezon.

Bilety taniej
Na ostatni mecz w sezonie Śląska z Arką klub z Oporowskiej postanowił obniżyć ceny biletów. W ten sposób władze Śląska chcąc podziękować fanom za wspieranie drużyny Ryszarda Tarasiewicza. Wejściówki na pojedynek z Arką kosztować będą 20 zł (trybuna odkryta) i 30 zł (trybuna kryta). Zmianie ulegną także ceny biletów rodzinnych - 30 zł (odkryta) i 50 zł (kryta). Kasy stadionu czynne są w dni powszednie w godz. 13-18, a w sobotę od godz. 10. Wejściówki można także dostać na stronie www.bilety.slaskwroclaw.pl do piątku do godz. 18.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24