Stadion Śląski będzie kipiał emocjami. Będzie czwarty awans na mundial w historii?

Rafał Musioł
Rafał Musioł
Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE
Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE Marzena Bugala-Astaszow Polska Press
Mecz w Glasgow był tylko przystawką przed wtorkowym starciem Polska - Szwecja o awans do mistrzostw świata. Wypełniony po brzegi Stadion Śląski będzie wtedy areną spotkania, którego wagi dla obecnych liderów reprezentacji i całej polskiej piłki nie sposób przecenić.

Wielka gra o mundial rozpocznie się na Stadionie Śląskim we wtorek o 20.45.

- Po tym czasie gdy graliśmy bez kibiców, teraz będzie fantastyczny klimat i będziemy mieć olbrzymie wsparcie. Komplet fanów doda nam skrzydeł. Przed takimi meczami zawsze czuję dodatkową moc, taki pozytywny dreszczyk i cieszę się na grę - podkreśla Robert Lewandowski.

Poprzednio kibice na meczu reprezentacji w Chorzowie pojawili się 14 października 2018 roku, gdy blisko 42.000 widzów zobaczyło porażkę 0:1 z Włochami w Lidze Narodów. Potem pandemia zamknęła trybuny dla publiczności - spotkania z Ukrainą (2:0) i Holandią (1:2) w 2020 roku odbyły się pustych krzesełkach.

Europejska murawa

Reprezentanci Polski jednogłośnie chwalili stan boiska.

- Murawa wygląda na bardzo dobrą i nie mamy zamiaru narzekać na jej stan. Jest naprawdę na bardzo europejskim poziomie - przyznaje Lewandowski, który w przeszłości otwarcie krytykował między innymi nawierzchnię na Stadionie Narodowym w Warszawie.

O murawie na chorzowskim gigancie mówił też rzecznik kadry Jakub Kwiatkowski: - W imieniu reprezentacji chciałbym podziękować wszystkim, którzy się przyczynili do jej świetnego stanu, z prezesem Stadionu Janem Widerą na czele. Widać, że włożono w nią mnóstwo pracy, ale efekt jest znakomity. Nie ma co ukrywać, że nawierzchnia na jakiej przyjdzie grać piłkarzom, jest bardzo istotna i może mieć wpływ na przebieg spotkania.

Trawa, która w grudniu została przykryta na koncert sylwestrowym, musiała zostać „reanimowana”. - Mieliśmy opracowany harmonogram przygotowań - mówił dyrektor Bartłomiej Kowalski. - Od lutego trwało podgrzewanie murawy, która była też systematycznie nawożona. Wszystkie parametry mieszczą się obecnie w normie, a niektóre znacznie ją przewyższają. Bez żadnej szkody mógłby się odbyć na niej także czwartkowy mecz towarzyski.

Awans po raz czwarty?

Selekcjoner Czesław Michniewicz, który przygotował dwa warianty taktyczne i poświęcił sporo czasu na opracowywanie planu na finałowych potencjalnych przeciwników, liczy też na magię obiektu.

- Stadion Śląski to miejsce szczególne dla polskiej piłki, widział wiele wielkich chwil, niektóre widziałem na własne oczy. Byłem tu między innymi na pamiętnym i wygranym meczu z Belgią za Leo Beenhakkera... Doping będzie bezcenny. Finał gramy u siebie, na pewno nie będzie w nim zdecydowanego faworyta, ale zrobimy wszystko, by na mundial pojechała Polska - stwierdził selekcjoner.

Stadion Śląski dotychczas trzykrotnie był świadkiem awansu Biało-Czerwonych na mistrzostwa świata. W 1977 zremisowaliśmy 1:1 z Portugalią, w 1985 bezbramkowo z Belgią, a w 2001 pokonaliśmy Norwegię 3:0.

Piłkarze w czasie zgrupowania mieli już okazję dwukrotnie trenować na Śląskim. Po dzisiejszym powrocie ze Szkocji selekcjoner podejmie decyzję, czy również sobotnie i niedzielne zajęcia odbędą się na tym obiekcie, czy jednak na zapasowym, czyli na stadionie Ruchu Chorzów. Na pewno w poniedziałek na Śląskim odbędą się oficjalne treningi obu reprezentacji, które zmierzą się we wtorek.

Gigant jest za mały

Bilety na mecz rozeszły się błyskawicznie.

- Gdybyśmy mieli stutysięcznik też by się wypełnił, tak duże było zainteresowanie wejściówkami - zauważył Jakub Kwiatkowski.

- Z tej okazji warto przypomnieć, że w 1993 roku PZPN nadał Stadionowi Śląskiemu tytuł Stadionu Narodowego i nikt tej decyzji nigdy nie podważył i nie zmienił. Polska reprezentacja zawsze więc może czuć się tu jak w domu - przypomniał prezes Jan Widera. - We wtorek Śląski znów zamieni się w Kocioł Czarownic i atmosfera będzie taka, jak za dawnych lat.

W tygodniu poprzedzającym mecz sporo pracy mają już służby porządkowe. - Czasy są bardzo niespokojne, a na trybunach ma się pojawić ponad 50.000 ludzi. Dlatego Stadion już od pewnego czasu jest dobrze pilnowany, a wejścia na widownię i na płytę dokładnie monitorowane - przyznał jeden z ochroniarzy.

Problemem komunikacyjnym dla kibiców będzie z pewnością trwający na ulicy Chorzowskiej remont jednego z pasów w kierunku Katowic. Jeśli jednak kibice będą wracać w świetnych humorach po zwycięstwie nikomu to zapewne nie będzie przeszkadzało. Nawet jeśli podróż rozpocznie się w okolicach północy, bo przecież nie można wykluczyć, że o awansie zadecydują rzuty karne.

Nie przeocz

Musisz to wiedzieć

Bądź na bieżąco i obserwuj

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gol24.pl Gol 24