Stal Łańcut spuściła tęgie lanie Igloopolowi. Dębiczanie stracili pięć goli i dwóch piłkarzy

Sławomir Oskarbski
Dębiczanie trzymali się przez mniej więcej pół godziny. Potem stalowcy  otworzyli wynik
Dębiczanie trzymali się przez mniej więcej pół godziny. Potem stalowcy otworzyli wynik Sławomir Oskarbski
W meczu 32. kolejki ligi 4 ligi Igloopol Dębica przegrał na własnym boisku ze Stalą Łańcut 0:5. Gospodarze dotrzymywali kroku przyjezdnym przez mniej więcej pół godziny, czyli do momentu straty pierwszej bramki

Goście prowadzenie uzyskali w sposób kuriozalny. Zaczęło się od strzału Kamila Macha sprzed pola karnego. Maksymilian Lis "wypluł" piłkę, a dwukrotnie próbował ją dobić Patryk Róg, jednak nie poradził sobie z tym, trafiając w bramkarza i w słupek. Dopiero nadbiegający Michał Daniel wpakował piłkę do siatki.

Mimo że przyjezdni tak bardzo męczyli się ze zdobyciem tego gola, to jednak żaden z piłkarzy Igloopolu nie był w stanie ich powstrzymać. Kilka minut później Daniel w polu karnym podał do Patryka Wójcika, a ten nie miał problemów ze sfinalizowaniem akcji. Miejscowi najlepszą okazję mieli w 21 minucie. Z lewej strony dośrodkował Łukasz Cyran, a Adrian Brzostowski efektownym "szczupakiem" próbował zaskoczyć Arkadiusza Słysza. Bramkarz Stali obronił jednak strzał napastnika "Morsów".

Po przerwie dębiczanie nie dość, że stracili kolejne bramki, to z kontuzjami boisko opuścili Łukasz Cyran i Patryk Cyganowski.

Myśleliśmy, że ten mecz będzie trochę trudniejszy i Igloopol postawi nam trudniejsze warunki. Do chwili strzelenia przez nas bramki tak ten mecz wyglądał, a gospodarze też mieli swoją szansę. Po zdobyciu gola gra nam się lepiej układała, stworzyliśmy więcej sytuacji. Jestem zadowolony z chłopaków, że nie odpuścili w sensie mentalnym. Wiadomo, że jest końcówka ligi i na niektóre mecze jak się patrzy, to drużyny grają, jak się potocznie, mówi na oparach. Mnie cieszy też, że mogliśmy wpuścić chłopaków z akademii, a jeden z nich, Michał Stopyra, zdobył dwie bramki

podsumował Krzysztof Korab, trener Stali.

Powodów do zadowolenia nie miał, co oczywiste, szkoleniowiec Igloopolu.

- Czujemy rozczarowanie. Wynik 0:5 to chyba najniższy wymiar kary. Do straty pierwszej bramki byliśmy drużyną co najmniej równorzędną, a potem nagle tracimy dwie bramki z niczego. Bardziej martwi mnie jednak to, co zaprezentowaliśmy w drugiej połowie. Byliśmy wtedy zupełnie bezzębni. Na koniec jeszcze humorów nie poprawia nam sytuacja z kontuzjami naszych zawodników. Już mamy czterech chłopaków wykluczonych z gry przez kontuzje, a teraz dochodzi dwóch następnych. Martwi mnie to w kontekście kolejnych meczów. Mieliśmy ławkę króką, a teraz będzie ona jeszcze krótsza i ta sytuacja jest o tyle frustrująca, że musimy tych punktów szukać - powiedział Łukasz Cabaj.

Igloopol Dębica - SPEC Stal Łańcut 0:5 (0:2)

Bramki: 0:1 Daniel 27, 0:2 Wójcik 32, 0:3 Stopyra 59, 0:4 Kopczak 77, 0:5 Stopyra 83.

Igloopol: Lis - Kornaś, Marcos, Duilio ż, Leśniak - Drobot, Janus (62 Dzióbak), Adriano, Cyran (52 Cyganowski, 87 Jaszcz) - Okoń, Brzostowski. Trener Łukasz Cabaj.

Stal: Słysz - Cwynar (82 Stryczek), Kołodziej, Kocój (57 Makowski ż), Paczocha - Mach (46 Płocica), Więcek ż, Stopyra ż, Daniel (63 Kopczak), Wójcik (67 Skała) - Róg ż (75 Gujda). Trener Krzysztof Korab.

Sędziował Lis (Jarosław).

Widzów 150.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Stal Łańcut spuściła tęgie lanie Igloopolowi. Dębiczanie stracili pięć goli i dwóch piłkarzy - Nowiny

Wróć na gol24.pl Gol 24