Stal Stalowa Wola - GKS Katowice 1:1 (1:0, 1:1, 4:3 w rzutach karnych)
Bramki: Krzysztof Kiercz 9 - Marcin Urynowicz 63.
Żółte kartki: Szymon Jopek 40 – Kacper Tabiś, Grzegorz Janiszewski 59, Kacper Michalski 76, Michał Gałecki 111.
Stal: Kalinowski - Waszkiewicz, Jarosz, Kiercz, Witasik - Sobotka, Jopek (57. Stelmach), Pietras (64. Mroziński), Płonka (97. Wójcik) - Zjawiński (46. Dadok), Fidziukiewicz.
GKS: Mrozek - Michalski, Jędrych, Janiszewski, Wojciechowski - Tabiś (58. Kiebzak), Gałecki, Grychtolik (64. Stefanowicz), Urynowicz (91. Błąd), Wroński (64. Woźniak) - Rogalski.
Sędzia: Robert Marciniak (Kraków).
Stal podchodziła do tego meczu po pechowej porażce z Widzewem Łódź w ostatniej kolejce ligowej, GKS po serii dziewięciu kolejnych meczów z rzędu, których w lidze nie przegrał. Siedem z nich zakończył zwycięstwem, dwa zremisował. W tabeli ligowej jest trzeci, Stal znajduje się w strefie spadkowej. Faworyt więc był oczywisty i na pewno nie była nim ekipa ze Stalowej Woli.
To ona jednak zaczęła ten mecz zdecydowanie lepiej. Szymon Szydełko przed meczem powiedział nam, że wśród zespołów grających w drugiej lidze nie ma w tej chwili takiego, z którym nie dałoby się wygrać meczu i jego piłkarze najwyraźniej w to uwierzyli i zaatakowali od pierwszych minut.
Początkowo oddawali jednak niedokładne strzały, które nie mogły zagrozić zespołowi gości. W dziewiątej minucie spotkania zdołali jednak w objąć prowadzenie. Po dośrodkowaniu w pole karne ze stałego fragmenty gry piłkę do bramki wpakował Krzysztof Kiercz.
Katowiczanie starali się szybko odpowiedzieć, jednak byli w tym zdecydowanie za bardzo niedokładni. Dwie minuty po straconym golu przeprowadzili niezły kontratak, ale zabrakło im wykończenia. Przejęli co prawda inicjatywę, jednak Stal potrafiła mądrze się bronić i nie dopuszczała przeciwnika do stuprocentowej sytuacji.
W 19. minucie spotkania swoich sił po raz pierwszy spróbował Marcin Urynowicz, ale po jego uderzeniu Krystian Kalinowski spokojnie złapał futbolówkę. Cztery minuty potem mogło być już 2:0 dla gospodarzy, ale jeden z obrońców GKS-u wybił piłkę z linii bramkowej. W 36. minucie natomiast po świetnym strzale Michała Ponki piłka odbiła się od słupka.
Do końca pierwszej połowy goście nie potrafili poważnie zagrozić bramce Stali i wynik się nie zmienił i to dobrze grający podopieczni Szymona Szydełki powinni prowadzić wyżej.
W 63. minucie spotkania zrobiło się jednak 1:1, a gola strzelił Marcin Urynowicz. GKS przejął po tej sytuacji inicjatywę i starał się wyjść na prowadzenie. Najbliżej osiągnięcia tego celu był dziesięć minut później - po strzale Dawida Rogalskiego piłkę odbił Kalinowski i dopadł do niej jeden z rywali, Zbigniew Wojciechowski. Jego próba dobitki została jednak zablokowana.
Do końca drugiej połowy wynik już się nie zmienił i sędzia zarządził dogrywkę.
W obu jej częściach żadna ze stron nie potrafiła poważnie zagrozić drugiej, choć częściej to goście z Katowic byli pod bramką Stali niż odwrotnie.
Do rozstrzygnięcia tego, kto awansuje do kolejnej rundy potrzebne były więc rzuty karne. Po stronie gości pomylili się Michał Gałecki (obrona Kalinowskiego) oraz Adrian Błąd. W stali nie trafił jedynie Michał Fidziukiewicz. Stalówka awansowała więc do kolejnej rundy.
Dzisiejsze starcie pomiędzy Stalą Stalowa Wola było pierwszą odsłoną dwumeczu, jaki rozegrają w najbliższym czasie piłkarze obu tych zespołów. W sobotę drugiego listopada czeka je rewanż w ramach rozgrywek drugiej ligi. Mecz ten odbędzie się w Katowicach, a rozpocznie się o godzinie 17.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
