Stanisław Syguła: Przede wszystkim dyrektor sportowy ŁKS do wymiany!

Jan Hofman
Jan Hofman
O postawie drużyny ŁKS w I-ligowych meczach rozmawialiśmy ze Stanisławem Sygułą, biznesmenem, futbolowym działaczem i partnerem technicznym klubu. Wynik wczorajszego spotkania z Arką Gdynia (1:2) potwierdza słuszność argumentów stawianych przez Sygułę. Warto się zapoznać z rozmową.

Kiedy ostatni raz rozmawialiśmy, chwalił pan decyzję o zmianie szkoleniowca. Efektów roszady jednak nie widać...

Teraz już wiemy, że problemem ŁKS nie jest wyłącznie osoba trenera. Nie da się obronić tezy, że Moskal, Stawowy czy Mamrot, nie znają się na swojej robocie. Wymieniona trójka ma zawodowe sukcesy, a w ŁKS odbijała się od ściany. Niestety, każdy kolejny trener ma coraz mniejszy wpływ na drużynę.

Więc w czym tkwi problem?

Moim zdaniem w piłkarzach, właściwie w ich boiskowej postawie. Na papierze wygląda, że ŁKS ma wielu wspaniałych zawodników, ale rzeczywistość brutalnie weryfikuje takie opinie. Wyraźnie widać, że zespół jest zepsuty. Jak na dłoni widać, że drużyna jest w bardzo kiepskim stanie.

Co to znaczy?

Moim zdaniem, w zespole jest znaczne rozpasanie. Piłkarze wiedzą, że choć zawodzą na boisku, to nie poniosą za to żadnych konsekwencji. W tej drużynie nie widać determinacji, walki i pełnego zaangażowania. Kiedy po porażce schodzi się z boiska z uśmiechem na ustach, to coś jest nie tak.

Jak rozwiązać ten problem?

Już jesienią postulowałem, że trzeba zmienić dyrektora sportowego w klubie. Przecież to Krzysztof Przytuła jest codziennie w klubie, widzi co się dzieje i dlaczego nie reaguje? To zaskakujące. Przede wszystkim to on, a nie prezes klubu, powinien podejmować kroki, kiedy widać ewidentnie zawodnicze zaniechania. Dyrektor jest blisko zespołu i jego problemów, widzi wszystko i natychmiast powinien się do nich odnosić. Może Przytuła myśli, że jego rola ogranicza się wyłącznie do sprowadzania piłkarzy? Trzeba mu zatem było już znacznie wcześniej wytłumaczyć, że jest w błędzie.

Jak wpłynąć na piłkarzy?

Pewnie jest kilka sposobów, w tym znaczny wachlarz klubowych kar, ale nie słyszeliśmy, by choć raz został wprowadzony w życie. Jeśli komuś nie chce się grać na zapleczu ekstraklasy, to trzeba go wysłać do czwartoligowych rezerw. Może tam dojdzie do wniosku, że kontrakt zobowiązuje go do czegoś i powróci do pierwszej drużyny znacznie bardziej zmotywowany.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Stanisław Syguła: Przede wszystkim dyrektor sportowy ŁKS do wymiany! - Express Ilustrowany

Wróć na gol24.pl Gol 24