Starcie z ligowym sąsiadem. Motor powalczy w Suwałkach

W pierwszym spotkaniu obu drużyn, które 16 października odbyło się na Arenie Lublin padł remis 1:1. Żółto-biało-niebiescy uratowali go w ostatniej minucie regulaminowego czasu gry.

Żółto-biało-niebiescy na bezpośredni awans mają raczej matematyczne niż realne szanse. Druga w tabeli Chojniczanka (61 punktów) ma nad czwartym zespołem z Lublina (54 pkt) aż siedem oczek zapasu. Trudno zatem spodziewać się, że rywal w walce o Fortuna 1. Ligę nagle straci formę.

To nie zmienia jednak faktu, że starcie w Suwałkach ma bardzo duże znaczenie dla końcowego układu tabeli. Przed Motorem, na 3. miejscu jest bowiem chorzowski Ruch (56 pkt). Do niego strata jest minimalna, a to kto będzie wyżej może zdecyduje o tym, która z ekip zagra potencjalny finał barażu u siebie. W tych wystąpią ekipy z miejsc 3-6. Najpierw w półfinale, a potem w decydującym meczu gospodarzem będzie ta, która rundę zasadniczą zakończyła wyżej.

Dużą rangę spotkanie będzie miało także dla Wigier, które aktualnie zajmują 5. miejsce w stawce (45 pkt). Zespół prowadzony przez trenera Grzegorza Mokrego ma jednak tylko dwa oczka zaliczki na siódmą w stawce Radunią Stężyca, osiem nad Olimpią Elbląg, a dziewięć nad Garbarnią Kraków i Pogonią Siedlce. Gracze z województwa podlaskiego do ostatnich kolejek muszą zatem walczyć o baraże. W ostatnich pięciu meczach Wigry wygrały dwa razy, dwa razy przegrały i odnotowały jeden remis.

Przed tygodniem dosyć niespodziewanie uległy w Siedlcach Pogoni 2:3, tracąc gola w 90. minucie spotkania. W środowym starciu z Motorem piłkarze z Suwałk z pewnością będą chcieli odbić sobie tamto niepowodzenie.

- Na pewno Wigry to trudny rywal, o czym zresztą świadczy ich miejsce w tabeli. Rywale w swoim składzie mają kilku jakościowych zawodników w składzie. Nastawiamy się zatem na bardzo ciężki mecz - mówi pomocnik Motoru, Filip Wójcik. - Nie ukrywam jednak, że jedziemy do Suwałk po trzy punkty, bo te są nam potrzebne - dodaje.

Motor wiosną wygrał siedem z ośmiu meczów, w których stracił tylko trzy gole. Strzelił natomiast dziewięć bramek, co czasem spotyka się z krytyką.

- Rzadko drużyna, która robi awans gra jakoś bardzo widowiskowo. Zarówno za zwycięstwo 4:0, jak i 1:0 jest trzy punkty. Najważniejsze, że wygrywamy - wyjaśnia Filip Wójcik. - Świetnie radzimy sobie wiosną w defensywie. W pierwszej rundzie natomiast pokazaliśmy, że potrafimy strzelać bramki. Teraz wygląda to nieco gorzej. Z drugiej jednak strony sytuacje sobie stwarzamy, tylko mamy kłopot z ich wykończeniem. Myślę, że z czasem wróci i skuteczność - dodaje.

Początek rewanżowego starcia w Suwałkach w środę (27 kwietnia) o godzinie 17:15. Transmisję przeprowadzi TVP Sport.