Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Steblecki nie obraża się i czeka na lepsze czasy

Jacek Żukowski
Sebastian Steblecki ma 24 lata
Sebastian Steblecki ma 24 lata Andrzej Wiśniewski / Polskapresse
Ekstraklasa. Sebastian Steblecki w Cracovii zagrał do tej pory 48 spotkań w ekstraklasie. Po transferze z Górnika Zabrze jest rezerwowym. Na razie zalicza kilkuminutowe epizody. Nie narzeka jednak. Zna swoje miejsce w szeregu.

Ostatnio wraz z kolegami był na 4-dniowym zgrupowaniu w Zakopanem, zakończonym sparingiem z Tatranem Preszów. Właśnie podczas takich obozów ma więcej czasu, by przekonać do siebie trenera Jacka Zielińskiego. Szkoleniowiec może zobaczyć, jak piłkarz trenuje, odpoczywa, jak się zachowuje poza boiskiem.

- Każda forma zgrupowania musi odcisnąć piętno na drużynie - mówi Sebastian Steblecki. - Gdy jest przerwa na kadrę, to jest to standard wśród drużyn ekstraklasowych, że gdy nadchodzi tydzień bez meczu, gdzieś jadą na mini-zgrupowanie. Akurat sztab szkoleniowy zdecydował, że pojedziemy do Zakopanego. Był to fajny wyjazd, bo nie tylko potrenowaliśmy, ale też „zresetowaliśmy” głowy, miło było pooddychać górskim powietrzem. Siedliśmy też wspólnie na kolacji w karczmie, dostaliśmy zaproszenie od kibica, który był szefem kuchni. Na koniec mieliśmy grę kontrolną. Była bardzo dobra w naszym wykonaniu, przez cały mecz dominowaliśmy na boisku, mieliśmy przewagę. Wygraliśmy 2:0, choć mogliśmy zwyciężyć wyżej.

Steblecki musi przywyknąć do roli rezerwowego, bo trener Zieliński ma bogactwo w środku pola. Jeśli chodzi o kreatorów gry to ma Marcina Budzińskiego, Mateusza Cetnarskiego, skrzydła też są obsadzone, występują tu Jakub Wójcicki, Erik Jendrisek, a ostatnio środkowi pomocnicy. Steblecki musi wykazać się cierpliwością.

- Wiadomo, że każdy zawodnik chce grać jak najwięcej - mówi. - Ja też mam swoje ambicje sportowe, chciałbym grać stale. Nie obrażam się jednak na sytuację, w której teraz jestem. Trener wystawia skład, jaki uważa i pozostaje to zaakceptować. Muszę się z tym godzić, nie mogę się obrażać z tego tytułu. Wewnątrz jednak buzuje sportowa ambicja, ale trzeba sobie z tym jakoś radzić. Trenuję ciężko, daję tyle, ile mogę, staram się rozwijać, iść do przodu i dawać jak najwięcej drużynie. Chodzi o to, by nasz zespół wygrywał.

Gra Cracovii jest ostatnio lepsza. Wydaje się, że szkoleniowiec znalazł właściwe ustawienie. Stebleckiemu pozostaje więc trenowanie, gra w drugiej drużynie i dochodzenie do optymalnej formy.

- Jak są takie spotkania, jak to nasze ostatnie z Koroną Kielce (6:0), to jestem w stanie zaakceptować to, że nie gram - mówi środkowy pomocnik. - Nie mam prawa wymagać od trenera, by robił jakieś zmiany. Nie miałby powodów. Jeszcze raz powtarzam, nie jestem zadowolony z mojej sytuacji, ale zaciskam zęby i trenuję. Każdy ma swoje 5 minut. Nikomu źle nie życzę, ale sezon jest długi. To jest walka, nieustanne starcia, czasami dzieją się przykre momenty dla zawodników, łapią kontuzje, kartki. Trener ma do dyspozycji wielu piłkarzy, jest szeroka kadra, każdy walczy o swoje miejsce. Czekam na szansę, a jak nadejdzie, to zrobię wszystko, by ją wykorzystać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Steblecki nie obraża się i czeka na lepsze czasy - Dziennik Polski

Wróć na gol24.pl Gol 24