Straciliśmy historyczne zwycięstwo. Polakom zabrakło sekund

Jacek Czaplewski, Marcin Szczepański
Niewiele zabrakło do historycznego zwycięstwa
Niewiele zabrakło do historycznego zwycięstwa Paweł Łacheta
Kiedy Jakub Błaszczykowski wykorzystał rzut karny w 90 minucie wydawało się, że wreszcie pokonamy Niemców. Zabrakło sekund i koncentracji, bo w ostatniej akcji meczu na 2:2 wyrównał Cacau.

Polska - Niemcy 2:2 - czytaj zapis naszej relacji na żywo

Niemcy już w środę zapewnili sobie awans na przyszłoroczne Mistrzostwa Europy, które zorganizujemy wspólnie z Ukrainą. Nic więc dziwnego, że do Gdańska trener Joachim Low nie wziął swoich trzech największych „asów” Bastiana Schweinsteigera, Mesuta Ozila i Manuela Nuera. Brak największych gwiazd nie spowodował jednak, że nasi zachodni sąsiedzi przyjechali tylko „odbębnić” spotkanie. Zarówno u nas, jak i w Niemczech potyczki między tymi reprezentacjami budzą wielkie emocje. Prestiżowy mecz towarzyski na PGE Arenie miał nam dać odpowiedź, czy jesteśmy przygotowani na EURO w kwestiach organizacyjnych, jak i sportowych.

Już od pierwszego gwizdka inicjatywę przejęli goście. Niemcy z dużą łatwością przedostawali się pod nasze pole karne. W 6. minucie przedarł się Lukas Podolski, wykorzystując nieporozumienie duetu środkowych obrońców, który dzisiaj tworzyli Arkadiusz Głowacki z debiutującym w biało-czerwonych barwach Damienem Perquisem. Podolskiego na nasze szczęście zatrzymał Wojciech Szczęsny, który chwilę później został zmuszony do kolejnej ofiarnej interwencji. W pierwszych dziesięciu minutach, podopieczni Franciszka Smudy mieli spore problemy z wymienieniem nawet trzech dokładnych podań. A Niemcom piłka wcale nie przeszkadzała. W 10. minucie lewą flanką przemknął Philipp Lahm, oddając mocny strzał w długi słupek. Po raz kolejny na posterunku był Szczęsny.

Polacy obudzili się w 12. minucie. Robert Lewandowski przejął futbolówkę w środku boiska, dograł na wolne pole do Sławomira Peszki, lecz skrzydłowy FC Koeln nie zdołał wykorzystać niemal stuprocentowej okazji - sam na sam z Timem Wiese. Polacy poszli za ciosem i już minutę później w polu karnym Niemców znalazł się „Lewy”, który tym razem zbyt szybko próbował uruchomić podaniem jednego z kolegów z drużyny. W miarę upływu czasu częstotliwość boiskowego napięcia wcale nie spadła. W 19. minucie na lewej stronie pokazał się Robert Lewandowski, znowu starając się dograć do nabiegającego partnera, ale podobnie jak w poprzedniej próbie, górą byli przeciwnicy. Niemcy odpowiedzieli niecelnym uderzeniem Lukasa Podolskiego. W 22. minucie piłka zatrzepotała w siatce naszej bramki, jednak Lukas Podolski znalazł się na pozycji spalonej i arbiter główny nie mógł zaliczyć bramki. Biało-czerwoni niesieni dopingiem ponad 40. tysięcznej publiczności stworzyli kolejną świetną okazję i drugi raz w głównej roli był Sławomir Peszko. W 27. minucie „Peszkin” stanął oko w oko z Timem Wise i… trafił w boczną siatkę! Na Niemców podziałało to niczym płachta na byka.

Zobacz galerię zdjęć ze spotkania na PGE Arena!

W 32. minucie po składnej akcji do piłki doszedł Toni Kroos, który oddał mocne uderzenie i tylko piękna obrona Wojciecha Szczęsnego uchroniła nas przed stratą bramki. Pierwsza połowa prowadzona była w szybkim tempie, niemal „akcja za akcję”. Do gorącej atmosfery na boisku dopasowali się fani na trybunach, których wsparcie dopingiem stało na najwyższym poziomie. W 42. minucie zrobiło się bardzo niebezpiecznie pod naszą bramką. Dużo swobody pozostawiono Lukasowi Podolskiemu. „Poldi” zdecydował się na strzał, który z trudem obronił Wojciech Szczęsny, dobijać z bliskiej odległości starał się dwukrotnie Miroslav Klose, jednak fenomenalnym refleksem po raz kolejny popisał się bramkarz Arsenalu Londyn. Nasi reprezentanci odpowiedzieli trzecią dwójkową akcją Lewandowski-Peszko. Jak łatwo się domyślić, Peszko i tym razem zmarnował szansę, by Polska wyszła na prowadzenie! Do przerwy po bardzo emocjonującym spotkaniu był bezbramkowy remis.

Druga część rozpoczęła się w nieco wolniejszym tempie. Dopiero w 52. minucie zagotowało się w naszej szesnastce, do której wbiegł Cacau. Snajper na co dzień broniący barw VfB Sttutgart znalazł się w dogodnej sytuacji do oddania strzału, ale uderzył tuż obok lewego słupka. W 55. minucie stadion oszalał z radości. Co nie udało się trzykrotnie Sławomirowi Peszce, udało się raz Robertowi Lewandowskiemu. Błaszczykowski wypuścił Dudkę, ten próbował wymusić rzut karny, przerzucając piłkę nad bramkarzem i padając w polu karnym, jednak kiedy Tim Wiese reklamował, że rzutu karnego nie ma, Robert Lewandowski poszedł do końca za akcją i ślizgiem wepchnął piłkę do bramki mimo asysty obrońców.

Nasi przeciwnicy po stracie gola wypadli na kilka minut z rytmu. W 59. minucie po rzucie rożnym futbolówka trafiła na trzydziesty metry pod nogi Rafała Murawskiego, który momentalnie kopnął w kierunku bramki, tuż przy lewym słupku.

68. minucie Niemcy zdobyli wyrównującą bramkę. Toni Kroos pewnie wykorzystał jedenastkę po tym jak w polu karnym przez Arkadiusza Głowackiego został sfaulowany Thomas Mueller. Kilka minut później boisko opuścił Damien Perquis, którego zmienił Kamil Glik. Czy był to udany debiut? Trudno powiedzieć, kibice żegnali schodzącego Perquisa brawami.

W 77. minucie Niemcy mogli wyjść po raz pierwszy na prowadzenie. Andre Schuerrle zdecydował się na strzał zza szesnastki, jednak Wojciech Szczęsny w ostatniej chwili zdołał przenieść piłkę nad poprzeczką. Końcówkę reprezentacja Polski musiała dograć w dziesiątkę, ponieważ drugą żółtą kartkę, a w konsekwencji czerwoną otrzymał Arkadiusz Głowacki.

Mimo straty zawodnika Polacy nie poddali się i do końca nie oddali inicjatywy. Na ostatnie minuty na boisku pojawił się Paweł Brożek, a chwilę później sędzia podyktował rzut karny po faulu Tima Wiese na napastniku Trabzonsporu. Jedenastkę pewnie wykorzystał Kuba Błaszczykowski. Chwilę później Kuba zszedł z boiska żegnany owacjami. Wydawało się, że to już początek świętowania tryumfu.

Zabrakło dosłownie sekund. Błąd na prawym skrzydle popełnił Jakub Wawrzyniak, który poślizgnął się i nie upilnował zawodnika rywali, który zagrał na 3 metr do Cacau, a ten wepchnął piłkę do bramki.

Mimo, że przed spotkaniem remis wzięlibyśmy w ciemno, to pozostał ogromny niedosyt. Takiej okazji do zwycięstwa nad reprezentacją Niemiec, nawet w meczu towarzyskim nie będziemy mieć długo. Z drugiej strony był to pierwszy od bardzo dawna na prawdę dobry mecz naszej kadry. Niemcy tylko w pierwszych minutach mocno przycisnęli naszą drużynę i mieli kilka dogodnych okazji. Bardzo dobrze w bramce Polaków zaprezentował się Szczęsny, który uratował nas w kilku sytuacjach. Dobrze zagrała też formacja ofensywna, która dobrze przeprowadzała składne kontry. W defensywie poprawnie spisał się debiutujący Perquis, który jednak nie ustrzegł się błędu. Zawiódł Arkadiusz Głowacki, który sprokurował rzut karny, a w ostatnich minutach osłabił zespół czerwoną kartką. Pretensje można mieć też do Sławomira Peszki, który nie wykorzystał trzech sytuacji sam na sam z Wiese.

Na mniej niż rok przed Euro 2012 mecze z Meksykiem i Niemcami mogą napawać optymizmem. Franciszek Smuda ma już wyraźnie zarysowaną koncepcję zespołu i gwiazdy, które mogą zabłysnąć na Mistrzostwach Europy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24