Świątek daje trzy punkty

Mecz rozpoczął się od ataków gości. Warty odnotowania był strzał głową Zaremby, po którym piłka przeszła nad bramką Wyparły i również niecelne uderzenie z rzutu wolnego w wykonaniu Masłowskiego.
ŁKS z czasem zaczął dochodzić do głosu. Groźnie strzelali Vayer i przewrotką Mieczysław Sikora. Dla tego drugiego był to pierwszy po powrocie mecz w barwach ŁKS. Poprzednio Sikora występował w łódzkiej drużynie w sezonie 2007/2008. W dzisiejszym spotkaniu filigranowy pomocnik był jednym z najbardziej aktywnych graczy w łódzkim zespole. Dobrą okazję miał w 48. minucie, ale zabrakło mu precyzji. Został zmieniony w 57. minucie przez Roberta Sieranta. W tym samym momencie trener Wesołowski dokonał także drugiej, kluczowej (jak się później okazało) dla losów spotkania, zmiany- za Krzysztofa Mączyńskiego wszedł Adrian Świątek. To właśnie jasnowłosy napastnik zapewnił łodzianom trzy punkty. W 62. minucie zdobył swoją drugą w tym sezonie bramkę. Dodajmy że jest to drugi gol z rzędu strzelony na własnym boisku i drugi, który zapewnia ekipie ŁKS jednobramkowe zwycięstwo.

Poprzednio Świątek trafił w meczu z Wartą. Trener Wisły próbując ratować sytuację wprowadził w 71. minucie na boisko Bartosza Wiśniewskiego. Nie wyróżnił się on jednak niczym poza żółtą kartką otrzymaną w ostatniej minucie. Zawodnicy ŁKS po zdobyciu bramki cofnęli się do obrany i zaczęli kolekcjonować żółte kartki. Tym razem otrzymali je Mowlik, Vayer, Ognjanović i Kujawa. Trzech ostatnich zostało upomnianych w przeciągu, raptem 4 minut.

W łódzkim zespole z nowych graczy trzeba jeszcze pochwalić Damiana Nawrocka, który jednak zaprzepaścił szansę na zdobycie bramki, przegrywając pojedynek sam na sam z Przemysławem Mierzwą.
Obie drużyny mają w tej chwili po 7 punktów. Następna pierwszoligowa kolejka już w środę- ŁKS pojedzie wtedy do Katowic na mecz z GKS, a Wisła podejmie u siebie, niedawnego rywala łodzian, Wartę Poznań.