Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Świerczewski: Mecze z Czechami i Portugalią nie są istotne. Najważniejsze będą eliminacje

Mateusz Skrzyński
Mateusz Skrzyński
Robert Lewandowski już dawno nie trafił do siatki w kadrze.
Robert Lewandowski już dawno nie trafił do siatki w kadrze. Fot Arkadiusz Gola / Polskapresse
Reprezentacja Polski pod wodzą Jerzego Brzęczka wciąż nie odniosła jeszcze zwycięstwa. Listopadowe mecze z Czechami i Portugalią to ostatnia szansa, by zatrzeć po sobie słabe wrażenie, które kadra pozostawiła w tym roku. - Nie bądźmy niecierpliwi. Dajmy trenerowi czas. Przecież cały czas testuje nowych zawodników i sprawdza różne warianty gry. W polskiej lidze jest też paru zawodników, których należy przetestować. To normalne, że odbije się to na wynikach. Są cele ważne i ważniejsze - podkreśla był reprezentant Polski, Piotr Świerczewski.

Mecze z Czechami i Portugalią, to kolejna okazja, by reprezentacja Polski odniosła pierwsze zwycięstwo pod wodzą Jerzego Brzęczka.

Zgadza się, ale trzeba też zrozumieć trenera. Brzęczek musi mieć też czas na przećwiczenie poszczególnych fragmentów gry. Wiem, że ludzie się niecierpliwią, bo to jest takie typowo polskie. Najlepiej byłoby, żebyśmy byli od razu mistrzami świata.

Kibice muszą zejść na ziemię?

Porozmawiajmy o tym, na co realnie nas stać. Wiadomo, że w tej chwili Czesi to dla nas równorzędny rywal. Portugalia jest trochę lepsza. Nie zapominajmy, że są mistrzami Europy. I tak spadliśmy już do niższej dywizji w Lidze Narodów. Nie bądźmy zatem niecierpliwi. Dajmy trenerowi czas. Przecież cały czas testuje nowych zawodników i sprawdza różne warianty gry. W polskiej lidze jest też paru zawodników, których należy przetestować. To normalne, że odbije się to na wynikach. Są cele ważne i ważniejsze.

Czyli nie powinniśmy przywiązywać aż tak wielkiej uwagi do towarzyskiego meczu z Czechami?

Moim zdaniem spotkanie towarzyskie nie jest niczym ważnym. Najważniejsze są eliminacje mistrzostw Europy, do których cały czas się przygotowujemy.

Trener Brzęczek po raz kolejny powołał zawodników, którzy nie grają. Np. Jan Bednarek i Jakub Błaszczykowski nie rozegrali od poprzedniego zgrupowania nawet 100 minut w swoich klubach.

Nie chce podważać wyborów trenera reprezentacji. Każdy z nas ma swoje zdanie na ten temat. Uważam, że jeżeli trener zdecydował się ich powołać, to widocznie są mu potrzebni. Nie możemy patrzeć krótkowzrocznie. Jakub Błaszczykowski jest legendą tej reprezentacji. Być może Kuba ma duży wpływ na młodych zawodników, którzy dopiero wchodzą do tej drużyny i przekazuje im swoje doświadczenie. Jeżeli trener go powołuje, to znaczy, że ma wobec niego jako zamiary. Jedno jest pewne, nawet Deyna, czy Lubański inie rozegrali tyle meczów w kadrze, co Błaszczykowski.

Ale przecież w tej kadrze miało nie być „świętych krów”. Reprezentacja miała być przede wszystkim odmłodzona.

Zgadza się, ale być może nikt od Kuby nie wymaga tego, że będzie zawodnikiem pierwszego składu. Jego doświadczenie w szatni i na treningu może okazać się bezcenne.

Brzęczek nie powołał za to Karola Linettego, który gra w pierwszym składzie Sampdorii i zbiera bardzo dobre recenzje w lidze włoskiej. W kadrze wciąż jednak zawodził.

Wiem jak się odbywają powołania. Na każdą pozycję jest ograniczona ilość miejsc. Jeżeli trener wyznaczył sobie zawodników, którzy mogą zagrać na środku pomocy, to wygląda na to, że Karol Linetty przegrał tę rywalizację. Nie możemy też go klasyfikować na poziomie Kuby Błaszczykowskiego, który wygrał rywalizację na boku pomocy. To zupełnie inna pozycja. W środku pola mamy zdecydowanie większy wybór niż na bokach. Dlatego Kuba jest w tej kadrze, a Karol nie.

Ale nie powie mi Pan, że Linetty jest słabszy od Damiana Szymańskiego z Wisły Płock.

Też mi się tak wydaje. Być może Szymański jest bardziej przyszłościowym zawodnikiem. Nie chce tłumaczyć wyborów Jerzego Brzęczka. Moim zdaniem Linetty jest lepszym piłkarzem, ale taki był wybór trenera.

Do formy wrócił Kamil Grosicki. To chyba jasny sygnał, że musimy grać w ustawieniu ze skrzydłowymi.

Każda reprezentacja ma swoich zawodników, na których opiera styl gry. Portugalczycy liczą na skuteczność Ronaldo. Francuzi mają za to komfort na każdej pozycji. Naszą bronią jest gra szybkimi skrzydłami.

Damian Kądzior też świetnie sobie radzi. W lidze chorwackiej jak nie strzela, to asystuje. Chyba czas wreszcie na niego postawić od początku.
Na te pytania powinien odpowiedzieć trener. Ja bym grał bokami i postawiłbym na szybkich zawodników, których powołał selekcjoner. To czy Kądzior będzie grał zależy przede wszystkim od trenera. Nie chce być Janem Tomaszewskim, który wszystko wie najlepiej.

W ostatnim czasie z napastników strzela tylko Robert Lewandowski. Piątek się zaciął, a Milik często grzeje ławkę rezerwowych.

Wszystko zależy od dyspozycji piłkarza, który ewentualnie miałby grać w duecie z Lewandowskim. Pamiętajmy, że Lewandowski ma niepodważalną pozycję w tej kadrze. Moim zdaniem jest najlepszym zawodnikiem w historii polskiej piłki. Jeśli chodzi o Milika, to pamiętajmy, że miał ciężką kontuzję, po której wciąż nie może dojść do swojej szczytowej formy. Naszą formację ataku oparłbym raczej na skrzydłowych z wysuniętym Lewandowskim.

A za nim Piotr Zieliński? Widać, że ciąży na nim duża odpowiedzialność, z którą nie zawsze potrafi sobie poradzić. Nawet w Napoli ostatnio nie łapie się do pierwszej jedenastki.

Piotrek rywalizuje z Markiem Hamsikiem. Oglądałem ostatnio mecz Napoli i mogę powiedzieć, że Słowak jest bardzo dobrym piłkarzem, dlatego Zieliński ma trudne zadanie. Na pewno ma predyspozycje do tego, aby być numerem jeden zarówno w klubie, jak i w reprezentacji. Kibicuję mu, znam go od małego. Pamiętam jak kiedyś Franciszek Smuda, który był trenerem Zagłębie Lubin, wpuścił go na boisko w Pucharze Polski. Miał wtedy 16 lat i już wtedy mówiło się, że ma ogromny talent. Chciałbym, żeby wziął na siebie większą odpowiedzialność za to reprezentację, ale widzimy, jak to wygląda. Czasem ma swoje przebłyski geniuszu, by później być niewidocznym, lub stracić głupio piłkę. Piotrek dużo ryzykuje, przez co traci piłkę, narażając drużynę na groźną kontrę. Tak czy inaczej jest to przyszłościowy zawodnik i powinniśmy dać mu jeszcze trochę czasu.

Środek obrony także pozostaje pod znakiem zapytania. Kamil Glik przegrywa mecz za meczem w Monaco. Wciąż nie wiadomo kto będzie jego partnerem na na stoprze.

To jest dobre pytanie. Powiem szczerze, że nie wiem, kto z nim zagra. Wszyscy zawodnicy są na bieżąco minitorowani, dlatego pozostawmy tę decyzję trenerowi.

Swoje mecze rozegra też młodzieżówka. Były głosy, żeby już teraz Dawid Kownacki i Szymon Żurkowski pojawili się na zgrupowaniu pierwszej reprezentacji, odpuszczając baraże o młodzieżowe mistrzostwa Europy.
Mimo wszystko uważam, że decyzja o pozostawieniu ich w młodzieżówce jest dobra. Wiem, że pierwsza reprezentacja jest najważniejsza, ale być może pojawiła się przed nimi szansa na przeżycie przygody życia. W pierwszej kadrze być może nie zagraliby nawet minuty. Co wtedy? W młodzieżówce są filarami tej drużyny i z pewnością pomogą drużynie w barażu z Portugalią. Przecież kadra Brzęczka nie gra meczów w eliminacjach mistrzostw Europy. Rozumiem, gdybyśmy grali o punkty. Niech pomogą polskiej piłce młodzieżowej, tym bardziej że cały czas na nią narzekamy. Niech zagrają możliwie najsilniejszym składem i powalczą o awans z Portugalią.

Pochettino nie przejmuje się plotkami łączącymi go z Realem. "Jestem mocno skupiony na pracy w Tottenhamie"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Świerczewski: Mecze z Czechami i Portugalią nie są istotne. Najważniejsze będą eliminacje - Portal i.pl

Wróć na gol24.pl Gol 24